Witajcie!Chcę Wam podziękować za komentarze, zwłaszcza, że były to same pozytywne komentarze! :) Cieszę się niezmiernie, że Wam się podoba. Pierwszy raz prowadzę bloga o tematyce Dramione, i za wszelkie uwagi dotyczące opowiadania (i samego bloga) będę wdzięczna. Nie znam jeszcze wszystkich opcji, jakie oferuje ten portal, ale staram się szybko nadrobić zaległości. :)Postaram się dodawać notki, co 1-2 tygodnie. Zależne to będzie oczywiście od moich możliwości czasowych. Gdyby ktoś miał do mnie jakieś pytania to proszę pisać w komentarzach, będę na nie systematycznie odpowiadać. Angusa - dziękuję za uwagę dotyczącą weryfikacji obrazkowej. Nie miałam pojęcia, że coś takiego tu jest. Zgodnie z zaleceniem - usunęłam. ;) Przepraszam Cię za spam, to już się więcej nie powtórzy. Jestem od niedawna wierną czytelniczką Twojego bloga. Cudeńko! :)Izka Mazur:1) O ile pamiętam znalazłam go na portalu mylog.pl. Jak znajdę dokładny adres to podam :)2) Tak, mój pierwszy o tematyce Dramione. 3) I piszę regularnie i mam już kilka następnych rozdziałów napisanych. Jednak ciągle przychodzą mi do głowy nowe pomysły i staram się to dodać, do historii. Ogólnie na dzień dzisiejszy mam zarys całego opowiadania. Nie przedłużając... zapraszam! :)
Hermiona kończyła układać książki na najniższej
półce w swojej nowej sypialni. Był to spory, prostokątny pokój. Gryfonka po
wielu namysłach zdecydowała się ostatecznie na liliowy kolor ścian. I coraz
bardziej była pewna, że to jak najbardziej trafna decyzja. Na przeciwko drzwi
znajdowała się drewniana, trzydrzwiowa szafa ze sporym lustrem, komoda i
biblioteczka. Obok biblioteczki znajdowało się biurko. Na biurku leżał nowy
laptop (poprzedni przeszedł na zasłużoną emeryturę) – Hermiona nie potrafiła
zrezygnować z niektórych mugolskich wynalazków, a serfowanie po Internecie
sprawiało jej dużo radości. Obok biurka stał mały, drewniany stolik i dwa
zielone fotele. Po drugiej stronie pokoju, w rogu stało spore łóżko z
baldachimem. Baldachim był marzeniem Hermiony jeszcze z czasów dzieciństwa, i
korzystając z okazji postanowiła zrealizować to marzenie. Na środku pokoju
znajdował się puchaty, czerwony dywan. Przy biblioteczce były drzwi do
łazienki. Hermiona nigdy do takich prac domowych, jak układnie książek na półce,
nie używała magii. Zawsze wolała każdy, nawet najmniejszy detal, ułożyć według
własnego uznania. Gdy na półkę włożyła ostatnią książkę usłyszała ciche pukanie
do drzwi.
-
Proszę.
- Hej,
Mionka. – do pokoju zajrzała Ashley. – Mogę?
- Ash,
nie zadawaj takich pytań tylko wejdź.
- Dzięki,
słońce. – młoda kobieta weszła do pokoju z dwoma kubkami gorącej czekolady. –
Chcę z Tobą o czymś porozmawiać. – jej mina zdradzała, że temat jest dosyć
poważny.
- Siadaj.
– Hermiona wskazała jej fotel. Dziewczyna postawiła kubki na stoliku i usiadła
na fotelu, po chwili dołączyła do niej Gryfonka. – Co się stało? Bo Twoja mina
nie jest za ciekawa.
-
Widzisz... Jest pewna sprawa, która mnie strasznie gryzie. I chcę ją
naprostować. Uznałam, że powoli chcę uporać się ze swoją przeszłością. – upiła
łyk gorącego napoju. – Pamiętasz jak byłyśmy jeszcze małe i powiedziałam Ci, że
moi rodzice nie żyją?
- No
tak. I nigdy więcej nie chciałaś poruszać tego tematu.
-
Zgadza się, widzisz to nie jest zbyt łatwy temat, ale... Tak naprawdę oni żyją.
- Żyją?
– Hermiona nawet nie starała się ukryć zdziwienia. – Ale jak to możliwe?
- Ja Cię
strasznie przepraszam, że wtedy nieźle nakłamałam...ale nie miałam wyjścia.
Dalej nie jestem gotowa żeby o nich...zwłaszcza o ojcu porozmawiać. Za niecały
miesiąc są moje urodziny i będzie na nich mój brat. Z nim i z mamą zawsze
miałam najlepsze kontakty. Wybacz, że okłamałam Cię, że moi rodzice nie żyją.
Naprawdę nie miałam wyjścia, mimo iż moja mama i brat zawsze mnie wspierali.
- Ale
skoro masz z nimi dobre kontakty to czemu nigdy ich nie widziałam?
- Hermi,
to naprawdę długa historia i na pewno wyjdzie jeszcze z niej niejedno moje
kłamstwo, ale proszę Cię, jeszcze nie teraz.
- Rozumiem
Cię. – Hermiona położyła swoją dłoń na dłoni Ashley. Panna Granger odczuwała
mieszankę przeróżnych emocji, pozytywnych i negatywnych. Postanowiła jednak nie
naciskać przyjaciółki w temacie, który wyraźnie nie był dla niej łatwy. – I
jeśli będziesz gotowa to chętnie z Tobą porozmawiam.
-
Dziękuję. – Ash spojrzała na nią z wdzięcznością. – Jeśli wszystko pójdzie
dobrze za miesiąc poznasz mojego brata.
- Nie
mogę się już doczekać. – uśmiechnęła się. – O nim też nic nie wspomniałaś.
- Ja też
nie mogę się doczekać, trochę się denerwuję i wiesz, on jest w Twoim wieku i
jest singlem. – puściła do niej oczko.
-
Ashleeeeeeey, proszę Cię! – Hermiona zarumieniła się. – Wiesz, że nie szukam
nikogo.
- Wiem,
ale miłość przychodzi niespodziewanie. – Ash pokazała jej język.
- Nie
baw się w swatkę. – Miona pogroziła jej palcem.
- Oj
weź, Kochana, pasowalibyście do siebie.
- Tak,
tak. - Hermiona machnęła ręką. - Zmieniając temat, zdecydowałaś się, gdzie
urządzasz urodziny?
-
Zdecydowałam. Za 15 minut przyjedzie Jacob i jedziemy do klubu Shine wynająć
jedną z sal.
- Czyli
zamknięte impreza w gronie najbliższych?
- Pewnie, Ty, ja, Jacob, Ginny, mój braciszek i
właściciel klubu, który jest jego bardzo dobrym znajomym. W sumie dzięki niemu
możemy wynająć salę ze sporą zniżką, Shine nie należy do najtańszych, niestety.
-
Szalejesz Kochana, ale w końcu raz w życiu kończy się dwadzieścia sześć lat.
-
Dziękuję, że mi przypomniałaś o moim wieku.
- Nie
przesadzaj, ja jestem tylko trzy lata młodsza.
-
Pogadamy za trzy lata! - Ash pogroziła palcem przed nosem Hermiony. –I Mionka
jeszcze jedna sprawa dotycząca mojego brata, daj mu szansę.
- O
jakiej szansie mówisz?
- Po
prostu wysłuchaj go, myślę że ma Ci coś do powiedzenia. I proszę, nie pytaj o
nic więcej.
- Ash,
poczekaj chwilkę. Mam wrażenie, że Twój brat mnie zna a ja wiem o nim tylko
tyle, że jest Twoim bratem. Nawet nie znam jego imienia. O co tu chodzi?
-
Wybacz, obiecałam mu, że nic Ci nie powiem.
- Czyli
on mnie zna, tak?
- Wiesz
co, chyba Jacob już jest. – Ash wstała i szybkim krokiem skierowała się w
stronę drzwi. – Także, widzimy się wieczorem.
- No
poczekaj, ehh. – Hermiona przeczesała ręką włosy. Dziewczyna wstała i podeszła
do okna. – Oczywiście, Jacob już jest. – spojrzała na pusty podjazd przed
domem. – O co Ci chodzi wariatko...
***
Panna
Granger czytała w salonie Najdziwniejsze przypadki medyczne, z zewnątrz dochodziły
odgłosy bawiących się dzieci. Dochodziła godzina osiemnasta, Ashley nie wróciła
jeszcze ze spotkania z właścicielem klubu a Ginny miała zostać na noc w Norze.
Z impetem zamknęła opasłą książkę, gdy po raz piąty czytała tę samą stronę i
odłożyła tom na stolik.
- Nawet
nie wiem o czym czytam. - westchnęła. Jej myśli po raz kolejny powędrowały do
rodziców. Brunetka bardzo często o nich myślała, a jeszcze częściej pojawiała
się pokusa odnalezienia ich i sprowadzenia. - Hermiona, uspokój się. - skarciła
samą siebie na głos. Spojrzała na zegar stojący na kominku przy zdjęciach. Jego
wskazówki pokazywały, że zbliża się godzina osiemnasta. Co oznaczało, że... –
Harry zaraz przyjdzie. – uśmiechnęła się brunetka. Wstała i poszła do kuchni
przygotować do podania wcześniej kupione jagodowe ciasto. Gdy kończyła wyciągać
z górnych szafek kuchennych talerzyki i kubki na herbatę, usłyszała dzwonek do
drzwi.
-Harry!
Jak dobrze Cię widzieć! – Hermiona rzuciła mu się na szyję. Czarnowłosy
zachwiał się lekko.
-
Hermiona, zaraz mnie udusisz! – zaśmiał się. – Ja też się cieszę, że Cię widzę,
siostrzyczko. – przytulił ją mocno. W takich chwilach oboje czuli się
najbezpieczniej. Kochali się jak prawdziwe rodzeństwo.
-
Chodź, siadaj na fotelu. – Hermiona wciągnęła go do domu i wskazała sofę. –
Zaraz mi wszystko odpowiesz, tylko przyniosę ciasto. – dziewczyna zniknęła w
kuchni i po chwili wróciła z tacą, na której było ciasto i dwa kubki z gorącym
napojem. Postawiła wszystko na stoliku i usiadła na kanapie obok chłopaka. – No
słucham, opowiadaj.
- Oj
siostra. – uśmiechnął się. – Ty się nic nie zmieniłaś, ciągle taka szalona i
roztrzepana.
- Nie
żartuj sobie ze mnie. – pokazała mu język. – Twoja wiadomość była strasznie
tajemnicza.
- Nie
tajemnicza, konkretna. – poprawił ją. – Po prostu nasza kochana profesor
McGonagall obchodzi za tydzień pięćdziesięciolecie swojej pracy, więc powstał
pomysł zorganizowania małego przyjęcia z udziałem nauczycieli i prefektów. I tu
pytanie do Ciebie, czy zgodzisz się odwiedzić Hogwart w przyszłym tygodniu na
cały weekend? - młody mężczyzna upił łyk gorącej herbaty.
-
Pytanie, oczywiście że tak! Muszę tylko załatwić sobie urlop w pracy.
- Nie
musisz, już załatwiłem. Twoja zgoda to czysta formalność.
- Widzę,
że ja już nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia. - zaśmiała się. - Kto
jeszcze będzie z naszych znajomych?
- Ty, ja, Neville, Padma Patil, Anthony Goldstein,
Ernie Macmillan i Draco Malfoy. I tu czeka Cię
zaskoczenie, zgaduj kto wpadł na pomysł zorganizowania całego przyjęcia.
- A nie
Ty?
- A to
było by zaskoczeniem dla Ciebie?
- No
nie wiem, Neville? Padma?
- Pudło
razy dwa.
- Więc
to na pewno Malfoy. – zaśmiała się Hermiona a Potter spojrzał na nią znacząco.
– No nie mów, że to on. – dziewczyna omal nie upuściła kubka z herbatą.
-
Zgadłaś. Brawo dla Ciebie.
-
Żartujesz sobie ze mnie? Ja mam uwierzyć, że na to wszystko wpadł Malfoy?!
- Wiesz,
Hermiona, on się zmienił. Mówię absolutnie poważnie, z dawnego Draco nie
zostało absolutnie nic.
- Nie
wierzę. – Gryfonka wstała z kanapy i przeszła się kilka razy po salonie. –
Harry, poważnie?
- Nigdy
nie byłem poważniejszy. – jego mina wyjaśniała wszystko.
- I co,
jeszcze mi powiesz, że wieczorami spotykacie się w Trzech Miotłach na kufel
kremowego piwa? I to razem z Neville’m!
- Tylko
w piątki.
-
Harry! – dziewczyna podniosła ton głosu.
- Czego
się denerwujesz? Przecież nawet nie wiesz nic o nim, a Draco naprawdę się
zmienił.
- Źle
mnie zrozumiałeś. Ja nie jestem zła, ale ogromnie zaskoczona. Postaw się na
moim miejscu, jak byś zareagował na TAKĄ wiadomość? Ty, Neville i Draco,
popijający kremowe piwo jak najlepsi kumple! – ponownie usiadła obok niego.
-
Rozumiem, to brzmi idiotycznie ale taka jest prawda, siostra. Z resztą, Draco
pytał o Ciebie, chyba z Tobą też chce poprawić relacje.
- To
dopiero brzmi idiotycznie. – zaśmiała się nerwowo.
-
Jakkolwiek by to nie brzmiało, będziesz miała okazję się przekonać. Ale Hermi,
niedługo będę lecieć więc chcę Ci przedstawić szczegóły wszystkiego. Otóż, całe
przyjęcie odbędzie się w hotelu w Hogsmeade, który należy do Dracona. Dzięki
temu Minerwa niczego się nie domyśli. Oczywiście, Ty i reszta prefektów macie
zapewniony nocleg na czas pobytu.
-
Niech zgadnę w hotelu Malfoy’a.
- Punkt
dla Ciebie. Przyjedziecie w piątek wieczorem a przyjęcie będzie w sobotę
wstępnie o dwudziestej. W niedzielę planowany jest wasz powrót.
- Mam
coś ze sobą zabrać szczególnego?
- Myślę,
że raczej nie. Padma zadbała o wszystko, wczoraj była na ulicy Pokątnej i
kupiła potrzebne rzeczy, a Skrzaty zaoferowały pomoc w przygotowaniu jedzenia.
Ale siostra – Harry przyjrzał jej się uważnie – na pewno wszystko jest u Ciebie
porządku? Jakieś masz smutne oczy.
-
Wydaje Ci się. – Hermiona szybko odwróciła wzrok.
-
Hermiona, nie rób ze mnie głupka, przecież widzę. Poza tym wcale się nie
ucieszyłaś na myśl o powrocie do Hogwartu.
- Nie,
to nie tak, cieszę się bardzo, tylko... Myślałam dziś o rodzicach, poza tym
Ashley dziwnie się zachowuje, chce mnie swatać ze swoim bratem, wariatka.
- To
ona ma brata?
- Tak
ma, ale to skomplikowana historia. – dziewczyna machnęła ręką. – Nawet mam
wrażenie, że on mnie zna. Przynajmniej tyle się domyśliłam.
- Nie
domyślasz się kim on może być?
-
Niestety.
- To
dziwne, że nigdy wcześniej o nim nie wspomniała a teraz nawet sugeruje Ci coś
więcej. – zamyślił się Potter.
- Oh,
Harry, to pewnie zwykłe wygłupy i nie ma o czym mówić. Z resztą, niedawno jak byłam na zakupach to poznałam całkiem
fajnego chłopaka. Ma na imię Desmond. Dał mi swój numer telefonu.
- O
proszę, cieszę się, że kogoś masz. – Harry uśmiechnął się.
- Nie
mam nikogo, Harry. Jeszcze nie wiem czy się do niego odezwę. W takich sprawach
nie ma się co śpieszyć, znasz mnie.
***
Młody
Potter opuścił dom Hermiony blisko północy. Postanowił przed powrotem do Zamku
odwiedzić swojego przyjaciela. Teleportował się i już po sekundzie był przed
jego rezydencją W oknach, na parterze, świeciło się światło. Podszedł do drzwi
i zapukał energicznie. Po chwili drzwi otworzył mu gospodarz domu i zanim
zdążył się przywitać, Harry zapytał:
-
Stary, dlaczego mi nie powiedziałeś, że masz siostrę?
Wow, fabuła mi się naprawdę spodobała. No, nie spotkałam się z taką jeszcze. Nie mogę się doczekać tego spotkania w Hogwarcie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDesmond, to pewnie jakiś mroczny ;D
OdpowiedzUsuńNie martw się, że tak mi się wszystko kojarzy z mrokiem. U mnie to normalne. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie od samego początku. ;D Trzymam kciuki i czekam na więcej.
Od razu jak Ashley powiedziała, że ma brata, który chce Mionie coś powiedzieć i o tym, że o ojcu nie chce mówić to od razu mi przyszło na myśl: ''O boże, ona jest Malfoy'em!'' Fajnie zapowiadający się blog. Będę czytać go regularnie :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Crazy
__________________
Zapraszam na mój blog:
www.nieuwazne-zyczenie-1d.blogspot.com
Ej, no mi też!! Łiiiiii!
UsuńTwój blog jest świetny *spogląda z nabożną czcią*
PS. Tak jestem wariatem
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje... (przeczytałam wcześniej) ale neta mi ukradli XD Boski rozdział, ale od początku wiedziałam, że Draco będzie tym bratem XDDD HAHAH XD Życzę weny i byś szybko nowy dała, a nie tydzień :/ CZŁOWIEKU, CZYTAM TYLKO 4 OPOWIADANIA! I NA KAŻDYM DAJĄ CO MIESIĘC (?) ! NAUIBCYBUYVSAY To boli :'( Zostaje mi władca pierścieni :'(
OdpowiedzUsuńUprzejmie informuję, iż zostałaś przyjęta do Stowarzyszenia DHL :) Zapraszam do polubienia naszego fanpage'a na facebooku: https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL
OdpowiedzUsuńA także do częstego odwiedzania Stowarzyszenia :)
Pozdrawiam, Alex ;*
Hah :D Chyba domyślam się, kim jest brat tej dziewczyny Ashley :D
OdpowiedzUsuńCo do tej rozmowy Ashley i Hermi to... wpadłam na ten pomysł tak spontanicznie, że sama do teraz nie ogarniam. xD
Ale czyżby moje przypuszczenia były prawdziwe ?... Czyżby Draco był bratem tej dziewczyny ?...
I jeszcze ta wizyta Harry'ego u... według mnie Malfoy'a ;p
To pytanie :
" - Stary, dlaczego mi nie powiedziałeś, że masz siostrę? "
Od razu mi nasunęło myśl, że Harry mówił to do Dracona :D A po za tym... mam wrażenie, że Ashley, Harry i chyba ktoś jeszcze próbuję zeswatać Hermi z Draconem :D Nasunął mi się ten pomysł, po tym właśnie ostatnim zdanku tego rozdziału :D Jakby Harry wiedział (na sto procent) o kim Hermi mówi, że Ashley chce ją zeswatać z swoim bratem. :D
Pięknie piszesz, aż chcę się posiedzieć na komputerze do późnej nocy i czytać właśnie takie rozdziały :)
Cóż nie zostaje mi nic innego napisać, jak powitać Cię w blogowym świecie i powiedzieć, że zapowiada się naprawdę fajna, szalona i chyba nawet romantyczna historia :)
Powodzenia w dalszym pisaniu i życzę duużo weny w pisaniu kolejnych rozdziałów :)
Pozdrawiam !
~ Pure - Blood Princess
Przy okazji, piękny masz ten szablonik :3 Podoba mi się strasznie, a ja już od dłuższego czasu szukam jakiś ładnych ;) Ciekawe, może i mi się uda znaleźć na tej stronce, którą podałaś, równie ładny szablon, jaki masz Ty :) Czas pokaże no i to czy będę mieć wystarczająco umiejętności, by umieć obsługiwać tę stronkę xD
Ah... Księżniczka chyba musi iść już spać, bo plecie głupotki :P
Ale za nim pójdę to chcę powiedzieć, że już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;)
Buziuchny ! :-*
P.S. Tak wiem... rozpisałam się na maksa xD
Jeszcze raz Buziaki Pure - Blood Princess ! :-*
Znalazłam twojego bloga na Stowarzyszeniu :) Z nudów weszłam i postanowiłam poczytać.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Już od pierwszego rozdziału się wciągnęłam. Jak tylko Ashley mówiła, że ma brata, który zna Mionę i chce z nią o czymś pogadać to od razu pomyślałam, że chodzi o Dracona <3 . A te ostatnie zdanie chyba potwierdza :D
Pozdrawiam i lecę dalej! :D
(nie wiem czy skomentuje 3 rozdział :P )
PS Roześmiał mnie ten fragment:
"- I co, jeszcze mi powiesz, że wieczorami spotykacie się w Trzech Miotłach na kufel kremowego piwa? I to razem z Neville’m!
- Tylko w piątki.
- Harry! – dziewczyna podniosła ton głosu."
Jak napisalas, ze to blondynka,niebieskie oczy to mysle, hm..jak malfoyy (ale wiekszosc blondynow ma niebieskie oczy wiec mysle.. mniejsza ;d)
OdpowiedzUsuńPotem napisalas , ze ona ma rodzicow i brata , mysle -mhm..moze malfoy'owie
Potem, jak juz przeczytalam, ze ojciec nieciekawy, matka i syn lepsi , bylam juz pewna ;]
Swietnie piszesz, czytam dalej c:
Straszliwie przepraszam że pytam tutaj, ale nie mogłam znaleźć spamu. Skąd masz taki zajebiściecudowny szablon?! *u*
OdpowiedzUsuńDrugi rozdział, bardzo bardzo mi się spodobał i już wtedy wiedziałam, że muszę przeczytać wszystkie. Ashley i jej tajemnica - z początku nie miałam pojęcia o kogo może chodzić, no jej brat, ona jest rzekomo mugolaczką hm... już miałam nawet w głowie historię, jak Draco rywalizuje właśnie z jej bratem :D. aż do momentu, kiedy Potter nie przyszedł do Malfoya- od razu się domyśliłam o kogo chodzi :D.
OdpowiedzUsuńCo do przyjęcia dla McGonagall - bardzo ciekawe i fajne. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem, dlatego gratuluję! :) Zdziwienie Hermiony, co do przyjaźni Harrego, Nevilla i Draco - podzielam. Neville i Draco - mieszanka wybuchowa nie powiem, że nie . Podoba mi się jeszcze, że wprowadziłaś tutaj nie tylko postacie takie jak Ron, Hermiona i Harry, ale też innych. Duży plus! :)
Zou.
Wow. Rozdział 2 podoba mi się chyba bardziej niż poprzedni. Rozśmieszyła mnie rozmowa Hermi z Harry'm. Ashley Malfoy?! Już mie mogę się doczekać jak to wyjdzie na jaw!
OdpowiedzUsuńSuperekstrazajebisty szablon. Pozdrawiam :)
boże aż się popłakałam XD
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie! XD
Najlepsze jak Ash jej powiedziała ,że ma brata i wgl a ja takie :
"kurwa.kurwa,kurwa,kurwa,kurwa toż to Draco ! XD "
Zapraszam również do mnie! :D
www.dramionemoimzyciem.blogspot.com
Rozdział super : D już od momentu kiedy przeczytałam, że Ash jest blondynką o niebieskich oczach nie dawała mi spokoju myśl, że Draco jest jej bratem ( a teraz już jestem praktycznie pewna)
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc jestem oczarowana Twoim blogiem, więc wracam do czytania : D
Pozdrawiam.
~ Cherie
:*
OdpowiedzUsuńDraco, Draco, Draco!
OdpowiedzUsuńBrat, Brat, Brat.
Oni na 100 pro są rodzeństwem xd
Chodziaż czytałam już kolejne rozdziały to i tak mnie to szokuje ^^
Podoba mi się motyw z Ashley... ciekawe kto jest Tym bratem Ashley... kocham już tego bloga.
OdpowiedzUsuńHejoo! ;D
OdpowiedzUsuńJak tak czytałam ten post i ten wcześniejszy, to w miarę czytania, tak sobie myślę: Hmm, Ashley ma brata i rodziców, o których zbytnio nie chce mówić, spokojnie przyjęła wiadomość o tym, że Hermiona i Ginny są czarodziejkami, ma niebieskie oczy i blond włosy... O ojcu nie chce wspominać, a brat skądś zna Hermionę: wniosek - to Malfoy ;D Zobaczymy, czy mam rację.
Jailie ♥
no no nowa odsłona Malfoy'a :D Mam nadzieję , że nie starci czasami tego swojego charakterku :)
OdpowiedzUsuńJ.
Coś mi się wydaje, że tym bratem Ashley jest Malfoy. Wszystko się zgadza: ojciec Ashley nie był nigdy za fajny ale mama i brat tak. Ashley nigdy nic o nich nie mówiła bo oni są czarodziejami a ona charłakiem. I w dodatku brat Ashley jest teraz kumplem Harry'ego. I Ashley chce go zeswatać z Hermioną. Czyli bratem Ashley jest Draco Malfoy, mam rację???
OdpowiedzUsuńod kiedy Hermiona była brunetką o.O
OdpowiedzUsuńCzytam ten blog już drugi raz . To najlepszy blog dramione jaki czytałam !!!
OdpowiedzUsuń