5 lat po Bitwie...
- Spóźniłaś się. – rzucił chłodno
Ron. Hermiona zdyszana spojrzała na zegarek.
- Tylko dwie minuty. – odpowiedziała
cicho, zwieszając głowę.
- Dla Ciebie to tylko dwie minuty, a
dla mnie to aż dwie minuty. – Ron rzucił zwiniętą gazetą o mahoniowy stół
kuchenny. – Kobieto, naucz się w końcu punktualności! Jak tak dalej pójdzie to
do końca życia będziesz popychadłem tego Śmierciożercy! Jak chcesz awansować
skoro nie masz za grosz dyscypliny?! Gdybyś była tak zorganizowana jak ja, już dawno
objęłabyś jakieś kierownicze stanowisko. Ja to osiągnąłem ciężką pracą!
Raczej
lizodupstwem, pomyślała Hermiona, ale nie odważyła się tego powiedzieć
głośno.
- Przepraszam, poprawię się. Po
prostu, po pracy poszłam do sklepu i była kolejka... – zaczęła się tłumaczyć
dziewczyna.
- Jak zawsze masz na wszystko
wymówkę! – Ron wywrócił teatralnie oczami. – Chociaż kolację przygotuj na czas.
Wychodzę do Harry’ego. – wyszedł z kuchni, nawet nie spojrzawszy na Hermionę.
Była Gryfonka przyzwyczaiła się już o takiego zachowania i uważała je za
normalne. Odłożyła siatki na blat kuchenny i zaczęła wyciągać z nich produkty
spożywcze. Gdy skończyła o razu zabrała się za przygotowanie kolacji. Doskonale
wiedziała, że Ron wróci do domu o osiemnastej i na tę godzinę ma być
przygotowany posiłek. Dziewczyna była już i tak wystarczająco zmęczona po ośmiu
godzinach pracy w Ministerstwie. Niestety, nie mogła liczyć na pomoc i
zrozumienie swojego narzeczonego, który stał się istnym tyranem domowym. Kiedyś
Ron nie był taki, owszem był zazdrosny o nią i chciał kontrolować, ale nie aż
do tego stopnia. Wszystko zmieniło się po ucieczce sprzed ołtarza jego siostry,
Ginny. Jedyna córka państwa Weasley’ów była narzeczoną Harry’ego. Poza
Hermioną, nikt nie wiedział o tym, że nie była z nim szczęśliwa. Potter, po tym
jak został zastępcą Ministra Magii, zaczął traktować Ginny jak służącą –
przynieś, wynieś, pozamiataj. Ginny zaczęła spotykać się z Zabinim, który
traktował ją z należytym szacunkiem. W dniu ślubu Ruda przed sakramentalnym tak uciekła z kościoła. Przed nim czekał
Blaise. Kochankowie wzięli cichy ślub pół roku później i zamieszkali na Ibizie.
Hermiona od tamtego czasu nie widziała przyjaciółki na oczy, bo Ron kontrolował
ją na każdym kroku. Kontaktowała się z Rudą wyłącznie listownie i tylko na
zdjęciu widziała czteroletnią córeczkę państwa Zabinich – Kate. Ron i Harry
zaparcie uważali, że Blaise to zagorzały Śmierciożerca i Ruda przestała dla
nich istnieć. Potter całą sytuację obrócił na swoją korzyść. W Proroku Codziennym udzielił obszernego
wywiadu oczerniając niedoszłą małżonkę, swoją historię ubarwił postacią
Greengrass, która „zawsze służyła mu dobrą radą”. W ten sposób Astoria, rok
później, zmieniła nazwisko na Potter i została sąsiadką Hermiony. Była
Ślizgonka nie zmieniła się ani troszkę, pomiatała Granger przy każdej
nadarzającej się okazji, a udawała słodziutką tylko w obecności swojego męża.
Niestety, Hermiona także w pracy była skazana na ucznia Domu Węża. Jej
bezpośrednim przełożonym był Draco Malfoy, który prowadził zaciętą wojnę z
Chłopcem, Którzy Przeżył. Harry (Ron też) postawił sobie za punkt honoru
uwalenia Malfoy’a i udowodnienie całemu światu jego przynależności do
Śmierciożerców. Co oczywiście było bzdurą. Każdy wiedział, że Draco jeszcze
przed Bitwą przeszedł na stronę Zakonu, a po wojnie aktywnie pomagał w
wyłapywaniu sług Czarnego Pana. Malfoy był upierdliwym szefem i czepiał się,
zwłaszcza Hermiony, o bzdury, ale chociaż nie wyzywał jej od szlam, jak to
miała w zwyczaju Astoria.
Punktualnie o osiemnastej Ron wrócił
do ich domu i usiadł przy gotowym stole. Nie powiedział ani słowa na temat
kolacji, co oznaczało, że jest zadowolony. Przynajmniej w tej chwili. Gdy
kończyli jeść spojrzał na swoją narzeczoną.
- W następny weekend ja, Harry i
Minister wyjeżdżamy w podróż służbową do Paryża.
- Ale w następny weekend jest zjazd
absolwentów naszego rocznika w Hogwarcie.
- Nie przerywaj mi, wiesz dobrze, że
tego nie toleruję. – Ron podniósł ton głosu. – Pojedziesz na zjazd sama,
chociaż to nudne i wiem, że nie wszyscy potwierdzili swoją obecność. Ale
należysz ostatecznie do Złotej Trójcy, więc wypada żebyś chociaż Ty tam się
pojawiła. Poprosiłem Harry’ego żebyś skorzystała z jego służbowego kominka.
Przeniesiesz się do gabinetu McGonagall. To tyle, pozmywaj po kolacji.
Dobranoc.
***
Zjazd absolwentów trwał w najlepsze.
Zdecydowana większość byłych uczniów szalała od kilku godzin na parkiecie.
Niekorowanym królem parkietu był Neville, który nie przepuścił żadnego kawałka.
Hermiona siedziała przy jednym z okrągłych stolików i popijała słabego drinka.
Spoglądała na swoich dawnych szkolnych przyjaciół (no może poza Ślizgonami). Wyglądali
na takich szczęśliwych, bez żadnych większych problemów. Młoda kobieta
zazdrościła im tej radości życia, która ona sama straciła dawno temu. Bardzo
żałowała, że nie ma tutaj z nią Rudej, ale nie dziwiła się, że przyjaciółka
wolała unikać paru osób. Granger dokończyła drinka i chciała iść po następnego
(Ron wraca za dwa dni to nie wyczuje, że piła), ale ktoś ją uprzedził i usiadł obok
niej.
- Te są o wiele lepsze. – Draco
Malfoy postawił przed nią szklankę z kolorowym trunkiem.
- Dzięki. – mruknęła dziewczyna i
pociągnęła słomką kilka łyków. – Całkiem smaczny.
- Ma się ten gust. – były Ślizgon
wypiął dumnie pierś. – A gdzie Twój cerber? Pozbyłaś się go w końcu?
- Jest na służbowym wyjeździe. –
odpowiedziała szczerze Hermiona. Nie wiedząc czemu, przy Malfoy’u czuła się
teraz wyjątkowo komfortowo.
- Oczywiście, w końcu jest taką
ważną osobistością. – zażartował blondyn, a była Gryfonka nieśmiało zaśmiała
się. – Czyli wyrwałaś się ze szponów strażników?
- Na weekend tak.
- Granger, co się z Tobą stało? –
zapytał wprost Draco.
- Nie wiem o czym mówisz. –
dziewczyna dopiła drinka, a chłopak przywołał dwie kolejne szklanki.
- Dobrze wiesz o czym mówię. Gdzie
się podziała ta stara Granger, która rozstawiała wszystkich po kątach i nie
dała sobą rządzić? Nudne jest życie bez Twojego wyszczekanego charakterku.
Nawet dogryzanie Tobie nie sprawia mi już frajdy, bo wiem, że nie odwarkniesz
mi.
- Przykro mi, że Twoje życie zostało
pozbawione sensu przez moją skromną osobę. – Hermiona kończyła trzecią kolejkę,
ale Draco był już na to przygotowany. – Poza Ronem nie mam nikogo.
- A Ginny?
- Ona ma swoje życie, męża i córkę.
Nie mam zamiaru dokładać jej jeszcze swoich problemów. Życie nie jest takie
kolorowe, jak nie ma się milionów galeonów na koncie, szefie. Cholera. –
Hermiona syknęła z bólu, gdy ostry kawałek szkła zranił ją w dłoń. Dziewczyna
ciut za mocno ścisnęła szklankę, która pękła pod naporem jej siły.
- Pokaż. – Draco zachował zimną krew
i obejrzał ranę byłej Gryfonki. – Na szczęście to tylko zadrapanie. Chociaż
dość głębokie. Chodź, musimy to przemyć.
- Gdzie mnie prowadzisz? – zapytała
dziewczyna, gdy zeszli do lochów. Hermiona szła chwiejnym krokiem. Nigdy nie
miała mocnej głowy do picia. – Skrzydło szpitalne jest w przeciwnym kierunku.
- Wątpię czy jest otwarte. Widziałem
jak Pani Pomfrey rywalizuje z Nevillem w piciu kremowego piwa na czas. Jak
chodziłem do Szkoły niedaleko Pokoju Wspólnego Ślizgonów miałem swój prywatny
pokój. Poprosiłem skrzaty żeby go przygotowały na dzisiejszy wieczór. Planuję
wrócić do Londynu dopiero jutro.
-Mhmm. – mruknęła dziewczyna. Pokój
byłego Ślizgona był, wbrew pozorom, urządzony bardzo gustownie i przytulnie.
Kolor zielony i siwy doskonale się ze sobą komponowały. Pokój był przestronnym
pomieszczeniem, wyposażonym w podstawowe meble – duże łóżko, szafę, komodę i
biurko.
- Siadaj. – Draco wskazał jej łóżko.
– Pójdę po apteczkę. – chłopak zniknął za drzwiami prowadzącymi do jego
prywatnej łazienki. Po chwili wrócił z niewielką apteczką, wyjął z niej kilka
wacików, wodę utlenioną, plaster i bandaż. - Może trochę zapiec. – ostrzegł
dziewczynę, ale Hermiona, jak na Gryfonkę przystało, zniosła to dzielnie. A
może to wypity alkohol skutecznie znieczulił Granger. Draco, po przemyciu
zadrapania, zabezpieczył rankę plastrem i owinął dłoń bandażem. – Gotowe.
- Cóż za fachowa opieka medyczna.
Dziękuję.
- Proszę. – Draco oparł się o
kolumnę łóżka i przyjrzał się Hermionie.
– Ładnie dziś wyglądasz.
- Chyba za dużo wypiłeś, bo wzrok Ci
się pogorszył. – odwarknęła dziewczyna w stylu „starej Hermiony”.
- Nie wypiłem więcej od Ciebie.
Mówię, co widzę. Pierwszy raz od wielu lat jesteś uśmiechnięta, a wystarczyło,
żeby on wyjechał.
- To nie Twoja sprawa, Malfoy.
- Czyżby? – chłopak usiadł obok
niej. – Jestem Twoim przełożonym i powinienem dbać o Twoje samopoczucie.
- Zwolnij się, to na pewno się
polepszy. – odwarknęła mu dziewczyna. Od wypitego alkoholu coraz bardziej
kręciło jej się w głowie.
- Wyszczekana. – szepnął
niebezpiecznie blisko jej ucha i pocałował namiętnie w odsłoniętą szyję.
Hermiona cicho jęknęła z zaskoczenia ale i z zadowolenia. Kompletnie
niespodziewana się tego po byłym Ślizgonie, a on zrobił coś, czego dokładnie
potrzebowała. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz pocałunek sprawił jej taką
przyjemność. Natychmiast poczuła, że robi się niebezpiecznie mokra. Rozsądek kazał jej z całej siły uderzyć go w
tą bezczelną twarz. Przecież był jej przełożonym, a ona miała narzeczonego! Chuj z Ronem, szepnął jej jakiś
podstępny głosik w głowie. Przecież tak
naprawę go nie kochasz! A Draco tak cudownie całował ją w szyję, dawał jej
to, czego już dawno nie czuła. Brak protestów ze strony dziewczyny tylko
zachęcił młodego Malfoy’a do kontynuowania rozpoczętych pieszczot. Sam nie wiedział
dlaczego tak naprawdę zaczął ją całować. Był trochę podpity, a ona wyjątkowo
ładna. Granger zawsze go fascynowała. Inteligentna, zabawna, ładna, chociaż nie
całkiem w jego typie, a związała się z takim prostakiem, jak Ron. Fakt, że
miała narzeczonego potęgował rosnący ogień. W końcu zakazany owoc smakuje
cudownie. Kilka razy zdarzyła mu się przygoda na jedną noc, więc i teraz długo
się nie zastanawiał. Jutro wszystko będzie po staremu. Ale dziś... Dziś będzie
całkiem inaczej. Da jej noc, którą długo będzie jeszcze wspominać. Dlaczego? Po
prostu w tym momencie miał taką zachciankę. A on zawsze dostaje to, czego chce.
Położył dziewczynę delikatnie na satynowej pościeli, jednocześnie całując ją w
obojczyk. Rozpiął zamek jej sukienki i powoli zaczął ją ściągać. Po chwili
Hermiona została w samej kremowej bieliźnie, Draco przyjrzał się jej uważnie.
Nie miała idealnej figury modelki, takiej jak większość dziewczyn z jakimi się
umawiał. Mimo wszystko była zgrabna i w odpowiednich miejscach zaokrąglona, co
tylko dodawało jej uroku. Chłopak pochylił się nad nią i pocałował namiętnie w
malinowe usta, Hermiona z taką samą pasją oddała mu pocałunek. Całkowicie
zatraciła się w przyjemności, którą wypity alkohol tylko potęgował. Nie
potrafiła myśleć teraz racjonalnie i chyba nawet by nie chciała. Granger
błądziła rękoma po jego plecach, aż w końcu zabrała się za rozpinanie koszuli
byłego Ślizgona. Ściągając ją zobaczyła idealne męskie ciało, którego Ron nigdy
w życiu się nie dorobi. Przejechała dłonią po jego torsie i brzuchu, a Draco
zamruczał niczym tygrys z zadowolenia. Zszedł pocałunkami troszkę niżej,
wracając do jej szyi a następnie przeszedł do dekoltu. Prawą ręką zaczął
majstrować przy zapięciu jej biustonosza i już po chwili odsłonił jędrne piersi
dziewczyny. Te akurat bardzo mu się podobały. Były duże, a takie lubił
najbardziej. Chwilę bawił się nimi, ale zdecydowanie wolał wrócić do jej
malinowych ust. Całował się z wieloma kobietami, ale jeszcze nigdy nie czuł
takiej słodkości. Prawą ręką zjechał do jej koronkowych fig i zręcznym ruchem
zdarł je. Wskazującym palcem dotknął delikatnie jej najczulszego punktu,
powodując jęk rozkoszy z ust dziewczyny. Hermiona dosłownie wariowała przy nim
i przy jego dotykach. Draco oblizał z zachłannością usta. Była mokra i
jednocześnie gorąca, niczym rozpalony węgiel. Miał niesamowitą ochotę wziąć ją
w tym momencie, ale z drugiej strony chciałby ją jeszcze pomęczyć. Dziwnym
trafem, po raz pierwszy w życiu czerpał z tego prawdziwą przyjemność. Hermiona
spojrzała na niego błagalnym spojrzeniem, które mogło oznaczać tylko jedno. Draco
zrozumiał, co chce mu przekazać. Były Ślizgon z pomocą Granger pozbył się
dolnej części garderoby i jednym, sprawnym ruchem wszedł w nią. Młoda kobieta
wygięła się w łuk, a Malfoy prawie nie wytrzymał. Oddychał głośno i oparł czoło
o jej dekolt. Był doświadczonym mężczyzną a teraz czuł się niczym nowicjusz.
Spojrzeli sobie w oczy, z których biło pożądanie. Hermiona przyciągnęła Draco
do siebie i pocałowała. Z każdym pchnięciem jego ruchy były coraz silniejsze i
szybsze, a jęki rozkoszy obojga coraz głośniejsze. W tym momencie Malfoy
ucieszył się z faktu, iż chwilę przed rozpoczęciem zabawy rzucił zaklęcie
wyciszające.
***
Hermiona obudziła się kilka minut po
dziewiątej. Od razu po przebudzeniu poczuła lekki ból głowy. Dlatego tak bardzo
nie lubiła pić alkoholu. Gdzieś z daleka słyszała szum płynącej wody. Ron brał
prysznic. Cholera, jej narzeczony nie znosił, kiedy spała tak długo. Już dawno
powinna być na nogach i kończyć przygotowywać dla niego śniadanie. Niczym
oparzona zerwała się z łóżka i runęła jak kłoda na drewnianą podłogę. Wszystko
przez to, że jej noga zaplątała się w puchaty koc. Rozejrzała się zdezorientowana po
pomieszczeniu i sporo jej tu nie pasowało. Po pierwsze, to nie była sypialnia,
którą dzieliła z Ronem. Po drugie, była całkowicie naga, więc czym prędzej owinęła
się felernym kocem. Nawet nie usłyszała kiedy woda przestała lecieć, a z
łazienki wyszedł Malfoy, przepasany szkarłatnym ręcznikiem. Drugim ręcznikiem,
trochę mniejszy, wycierał sobie włosy.
- O, wstałaś. – rzucił krótko. Pod
Hermioną ugięły się nogi. Wspomnienie sytuacji, która miała miejsce wczoraj
uderzyła w nią z powalającą siłą. Usiadła wystraszona na łóżku i nie wiedziała,
co ma teraz zrobić. Przespała się ze swoim szkolnym wrogiem, a aktualnym
przełożonym. Mało tego, zdradziła swojego narzeczonego. Doskonale wiedziała, że
jej zdrada wyda się, a Ron ją zabije. Jak mogła być taka bezmyślna? Po cholerę
piła w towarzystwie byłego Ślizgona? I jak mogła pójść z nim do łóżka? Na samą
myśl, że za kilkanaście godzin spotka się ze swoim narzeczonym poczuła bolące
ukłucie w sercu, które o mało nie wyskoczyło jej z klatki piersiowej. Hermiona
po prostu się bała. To nawet mało powiedziane. Była przerażona. Ron denerwował
się o błahostki i już wtedy nie był przyjemny. Strach pomyśleć, co zrobi jej
teraz. Doskonale pamiętała, co wczoraj zrobiła i czuła się jak zwykła szmata.
- Co teraz będzie? – zapytała,
wpatrując się w bliżej nieokreślony punkt na podłodze. Malfoy usiadł obok niej.
- Nic, a co ma być?
- Spaliśmy ze sobą.
- Też się zastanawiam jak do tego
doszło. Nie licz na to, że wyznam Ci teraz dozgonną miłość.
- Z hipogryfa spadłeś? – dziewczyna
spiorunowała go wzrokiem. – Zastanawiam się jak bardzo byłam pijana żeby pójść
do łóżka z takim imbecylem, jak Ty!
- Pff, imbecylem? Wczoraj krzyczałaś
moje imię!
- Więc byłam nieprzytomna! – krzyknęła.
- Ciekawie, co na to powie Twój
Ronuś? – zakpił Malfoy, a Hermiona momentalnie zbladła.
- Nie powiesz mu. – wyszeptała
bliska płaczu.
- Może powiem, a może nie powiem.
- Błagam Cię. – Granger nie była w
stanie powstrzymać łez. – Nie mów mu! On... on mnie za to zabije! Wiem, jaki
on...jaki on potrafi...być! Wiem do czego...wiem do czego jest zdolny! Błagam
Cię! Błagam! On mnie zabije! - Hermiona ukryła twarz w dłoniach i rozpłakała
się na dobre. Draco siedział jak spetryfikowany. Dawno nie słyszał tak
przerażonego kobiecego głosu. Ale dobrze go znał. Jego matka też. Malfoy
spojrzał na dziewczynę, która najwidoczniej bała się Rudego Idioty. Tylko, co
on jej zrobił?
- Boisz się go?
Hermiona trochę się uspokoiła i
pokiwała nerwowo głową.
- Uderzył Cię kiedyś?
Kolejne, chociaż ledwo widoczne,
skinienie głową. Malfoy poczuł, że krew zaczyna się w nim gotować, a pięści
same się zaciskają. Może i był chamem, który wyrywał panienki, ale nigdy w
życiu nie uderzyłby żadnej kobiety. Nigdy. Gardził takimi bydlakami. Jego
ojciec był dokładnie taki sam.
- Zbieraj się, wracamy do Londynu. -
chłopak podał jej ubranie, które wczorajszej nocy zrywał z jej ciała. - Nie
martw się, nie powiem mu. Ale pod jednym warunkiem.
- Jakim? - Hermiona troszkę się
uspokoiła.
- Będziesz musiała coś dla mnie
zrobić.
- Co takiego?
- Dowiesz się w swoim czasie. Do
tego czasu jeśli jeszcze raz spróbuje Cię uderzyć, to masz mi o tym powiedzieć,
rozumiesz?
- Dobrze. - dziewczyna wytarła
ostatnią łzę i spojrzała z wdzięcznością na swojego przełożonego. - Dziękuję.
Draco nic nie odpowiedział, tylko
uśmiechnął się lekko i wrócił do łazienki. Żadne nie chciało się do tego
przyznać, ale dla obojga była to najlepsza noc w życiu.
***
Dni mijały w szalonym tempie. Draco,
zgodnie z obietnicą, nie powiedział nic Ronowi, ale też nie zdradził, co
Hermiona miała dla niego zrobić. Ich relacje w pracy wyglądały raczej podobnie,
jednak najbardziej Granger cieszyła się z faktu, iż Ron spędza dużo czasu z
Harrym w biznesowych sprawach. Przynajmniej nie była skazana na jego
towarzystwo, co znacznie ułatwiało jej udawanie, że między nią a Draco do
niczego nie doszło. Hermiona wiedziała, że to co zrobiła było złe, ale nie
mogła przestać o tym myśleć. Tak naprawdę podobał jej się seks z Malfoyem, chociaż
starała się tłumić tę myśl jak tylko mogła. A nie od dziś wiadomo, że im
bardziej chcemy o czymś zapomnieć, tym bardziej o tym myślimy. Pięć tygodni po
zjeździe absolwentów i pamiętnej nocy w Ministerstwie Magii dosłownie wrzało.
Ktoś puścił plotkę, że Malfoy zwolnił się z pracy. Hermiona, lekko zdziwiona, postanowiła
zweryfikować prawdziwość tej wiadomości i od razu udała się do biura Malfoya,
które mieściło sie tuż obok jej klitki. Kobieta zapukała do drzwi, gdy
usłyszała "proszę" weszła do jego biura. Wygląda na to, że plotka
okazała się prawdziwa. Draco pakował swoje rzeczy do kartonowego pudełka.
- Zamknij drzwi i siadaj.
- Czyli to prawda? Odchodzisz?
- Jak widać, a Ty razem ze mną.
- O czym Ty mówisz?
- O naszej umowie. Po moim odejściu
ogłoszą konkurs na to stanowisko. Każda osoba, która się zgłosi wyjedzie na
tygodniowe szkolenie, które ma potwierdzić jej umiejętności. Załatwiłem Tobie
lewy wyjazd. Oficjalnie wyjeżdżasz na tydzień.
- To szaleństwo, Ron nigdy...
- To już Twoja działka i zgodzi się,
przecież zawsze chciał żeby jego narzeczona objęła kierownicze stanowisko.
- Gdzie wyjeżdżamy?
- W pewne fajne miejsce. Proszę Cię
o tydzień, a Ron nigdy się nie dowie. - Draco nachylił się nad nią i musnął
ustami jej szyję. Hermiona o mało nie spadła z krzesła. - To będzie nasza
słodka tajemnica.
Hermiona wracała do domu z duszą na
ramieniu. Bała się rozmowy ze swoim narzeczonym, ale z drugiej strony
wiedziała, że musi spełnić obietnicę daną Draco. W przeciwnym razie wszystko
się wyda. I tak czuła się wystarczająco podle. Gdy weszła do domu Ron
przyjmował gości - Harry'ego i Astorię. Hermiona z całego serca nienawidziła
tej fałszywej wywłoki, ale musiała ją tolerować. Nie miała innego wyjścia.
- Opijamy odejście tego palanta! -
Ron podniósł szklankę z Ognistą.
- Tak, słyszałam nowiny. -
przytaknęła Hermiona. - Ron, czy możemy porozmawiać?
- Możesz mówić tutaj, Harry i
Astoria to przecież nasza rodzina.
- No tak. - mruknęła dziewczyna. - Po
odejściu Malfoya ogłosili konkurs na jego stanowisko.
- To świetny pomysł! - Harry jej
przerwał. - Powinnaś się zgłosić, Departament tylko na tym skorzysta!
- Właściwie to już się zgłosiłam. –
odezwała się nieśmiało Hermiona.
- Doprawdy? – Ron zmarszczył czoło.
Granger wiedziała, że ten gest oznacza u niego niezadowolenie.
- Tak, chciałam Ci zrobić
niespodziankę.
- Istotnie, zrobiłaś. – jej
narzeczony upił spory łyk Ognistej. – Co Cię do tego skłoniło?
- Zawsze powtarzałeś, że powinnam
zajmować wyższe stanowisko. Po prostu posłuchałam Twojej rady. – Hermiona
czuła, że wypowiadając ostatnie zdanie ostro przegięła, ale postanowiła
postawić wszystko na jedną kartę.
- Nie chcę się wtrącać, ale
spotkaliśmy się tutaj żeby omówić przyjęcie niespodziankę dla mojej siostry! -
wtrąciła się Astoria. - Czy naprawdę jej wyimaginowana praca jest ważniejsza?
- Wybacz, Astorio. - odezwał się
Ron. - Masz rację. Hermiona, w takim razie życzę Ci powodzenia. Szkoda, że nie
spytałaś mnie o radę. W tej sytuacji nie gwarantuję Ci, że szepnę słówko
Ministrowi.
- Nawet nie śmiałabym Cię o to
prosić, Ronaldzie. Życzę przyjemnego wieczoru, idę się pakować. Pojutrze wyjeżdżam.
Hermiona, nie czekając na odzew
(nawet na niego nie liczyła) poszła z dumnie uniesioną głową na górę, prosto do
sypialni. Gdy cicho zamknęła za sobą drzwi, rzuciła się na łóżko i już nie była
w stanie hamować łez, które zbierały się już od kilkunastu minut. Po raz kolejny Ron upokorzył ją przed tą wywłoką,
Astorią. Doskonale zdawała sobie sprawę, że nie mogła na niego liczyć i była
wściekła na siebie, że wciąż miała nadzieję na zmianę. Był wściekły, że zrobiła
coś za jego plecami, ale nie miała wyjścia. Malfoy postawił jej jasny warunek. Często
zastanawiała się, gdzie podziała się silna Granger, która nie pozwoliła nikomu
wchodzić sobie w drogę. Po odejściu Ginny wszystko się zmieniło. Bardzo za nią
tęskniła i oddałaby wszystko, żeby chociaż na chwilkę z nią porozmawiać. Otarła
łzy i powoli zaczęła wybierać z szafy ubrania, które się nadadzą. Draco nie
chciał zdradzić miejsca pobytu, ograniczył się do sformułowania, żeby zabrała
te lżejsze ubrania. Postanowiła w ślepo mu zaufać, chociaż spodziewała się, że
równie dobrze mogą udać się na Biegun Północny.
Pojutrze nastąpiło wyjątkowo szybko.
Hermiona siedziała w prywatnym samolocie Malfoya i nerwowo ściskała pasek
swojej torebki. Nie bała się latać, po prostu była przerażona tym, co robi. A
raczej, co zrobiła. Ron nawet jej nie pożegnał, bo był zajęty organizacją
przyjęcia urodzinowego dla Dafne. Może to i lepiej. I tak była chodzącym
kłębkiem nerwów. Po około pięciu minutach wolne miejsce obok niej zajął Draco.
- Powiesz mi dokąd lecimy?
- Nie. I nie próbuj tego ze mnie
wyciągnąć. - uśmiechnął się wrednie. - Nic Ci nie powiem.
Dziewczyna zniechęcona westchnęła i
wyjrzała przez malutkie okienko. Samolot podjeżdżał na pas startowy. Bała się
tego tygodnia. Nie wiedziała czego może się spodziewać, a znając Malfoya mogła
spodziewać się dosłownie wszystkiego. A co będzie, gdy tydzień się skończy?
Przecież Ron dowie się, że nie była na żadnym szkoleniu. Ale co tak naprawdę
miała do stracenia? Wszystko i nic.
cdn...
------------
Witajcie
po dłuższej przerwie. Postanowiłam podzielić miniaturkę na części, aby nie
odwlekać dodania nowej notki i nie denerwować kochanych anonimów. Zdaję sobie
sprawę, że macie wakacje i się nudzicie, ale ludzie dorośli wakacji nie mają i
pracują. Takie jest życie, niestety. Nic za darmo nie dostaniecie. Jeśli tak
bardzo się nudzicie to polecam znaleźć sobie konstruktywne zajęcie na okres
wakacyjny. Może wolontariat w najbliższym schronisku? :) I zablokowałam
możliwość pisania anonimowych pytań na asku. Powodzenia :) Naprawdę źle się z
tym czuję, że dawno nic nie dodałam. Ale zwyczajnie nie miałam kiedy. Studia,
sesja, obrona, praca. Po całym dniu człowiek marzy tylko o łóżku. A mundial
trwa... ;)
Co do
rozdziału, mam jego zarys. I tu pytanie do was. Co ma się ukazać jako następne -
rozdział czy kolejna część miniaturki? ;) Piszcie w komentarzach! :)
Zaczynam
nadrabiać zaległości na waszych blogach, jeśli jeszcze mam zaległości u Ciebie,
podaj adres w komentarzu.
Jeszcze
raz przepraszam. Bardzo mnie boli, że was zawiodłam.
Clover.
Ron to zwykły dupek! Nie to za słabe określenie! A Malfoy...jak to Malfoy, bez sarkazmu i zgryźliwości się nie obejdzie :) Biedna Miona :( Mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej nocy :)
Nina
Wspaniała miniaturka... Szkoda, że tak mało aż mi smutno :D Chce więcej....
OdpowiedzUsuńHej Clover :)
OdpowiedzUsuńhehe no popatrz widzę, że jednak studentki wracają :) Ja też dziś powróciłam i dodałam kolejny rozdział u siebie po dłuższym czasie :) http://dh-love-between-us.blogspot.com/ zapraszam .
Co do denerwowania czytelników , nieeeeee robi sie czegoś takiego że zostawia się czytelnika w takim momencie. Ja uważam że powinnaś kontynuować miniaturkę , i to najlepiej jak najszybciej ją dodać :) a następnie dalszą część opowiadania co by nie przedłużać oczekiwania z niecierpliwością wiernych czytelników :)
Pozdrawiam
~Ired~
O matko, ta część mianiaturki jest świetna ;) Szkoda tylko, że nie dowiem się od razu jak ta historia się zakończyła ale doskonale cię rozumiem. Sama pracuję i niestety jakoś nie odczuwam jeszcze wakacji... niestety... Ale z niecieprliwością będę czekać na kolejną część i dlatego chciałabym miniaturkę jako następną ;)
OdpowiedzUsuńZawsze wiedziałam ,że Ron to kretyn, szkoda tylko, że Harry okazał się niewiele lepszy no ale skoro wybrał Astorię na swoją żonę... brak słów... Mam nadzieję, że na tym wyjeździe już Malfoy się postara aby Herm uwolniła się od Wesley`a i będzie happy end ;)
Pozdrawiam
Och, jak ja nie znosze Rona! Grrr...
OdpowiedzUsuńNo, Draco typowy podrywacz w tej czesci :) ale ja go kocham w kazdej wersji ^^
Ciekawie sie zaczelo, dlatego mam nadzieje, ze bedzie happy end.
I jestem za kontynuowaniem miniaturki, pozniej rozdzial.
Przepraszam za brak polskich znakow i ewentualne bledy, pisze z telefonu ;c
Pozdrawiam i zycze Ci, abys mogla wypoczac przed kolejnym tygodniem :)
Ronnie
Idiota z Rona ! :)) Nigdy go nie lubiłam ;P ale licze że Malfoy pomoże Hermionie:) Zdecydowanie druga część miniaturki jest mile widziana niż rozdział, rozdział może jeszcze poczekać:))
OdpowiedzUsuńpisz tak dalej !:))
Świetnie się czyta :)
Powodzenia:)
Pozdrawiam
Nikola:)
Super! Bardzo mi się podoba! Mam nadzieję, że Hermiona wróci odmieniona i kopnie Rona w d.. znaczy w tyłek :P
OdpowiedzUsuńGłosuję za drugą częścią miniaturki :)
A i zapraszam do siebie http://wszystko-czego-pragne.blogspot.com/
Dopiero zaczynam i chętnie poznam Twoją opinię
Pozdrawiam
Nicci
Fajne fajne ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Pozdrowionka
Jane
Miniaturka cudowna. Harry i Astoria. To mnie zdziwiło w tym wszystkim najbardziej. Ron zawsze był idiotą i nigdy go nie lubiłam, dlatego mam nadzieję, że trafi mu się jakiś upokarzający wypadek.:P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Malfoy odzyska starą Hermionę.:P To wszystko zapowiada się bardzo intrygująco.:P
Serio, cię poganiali z rozdziałem? Współczuje, anonimki często piszą szybciej niż myślą. Jeśli o mnie chodzi to wstaw to, co szybciej skończysz pisać.:P
Jeśli znajdziesz chwilkę czasu (oczywiście już po tym jak odpoczniesz po pracy itd.:P) to możesz wpaść do mnie.:P Nie wiem, czy czytałaś, czy nie wcześniej moje drugie opowiadanie, ale serdecznie zapraszam.:P
Pozdrawiam gorąco,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
Ron i Harry to dupki! Mam nadzieję, że po tym tygodniu Hermiona rzuci Rona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
HH
Powaliłaś mnie na kolana, a jak zobaczyłam Twój nowy wpis, to aż skakałam z radości! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś chociaż już z góry pragnę zakomunikować, że skoro dałaś nam odpocząć od głównego opowiadania i wrzuciłaś miniaturkę, to w następnej kolejności poproszę o rozdział z głównego! :D
Co do samej miniaturki...hm. Ogólnie rzecz biorąc mi się podobała - bardzo. Scen erotyczne piszesz tak dokładnie, że aż się gorąco robi :D. Jeśli chodzi o Harry'ego i Rona. Nie lubię jak ktoś tak bardzo zmienia Pottera - na Weasleyu mi tak nie zależy, więc no. Astoria i Harry? To przeszło moje granice, ale cieszę się, że to tylko miniaturka, moja kochana :D. Pomimo tego defektu, bardzo mnie zaciekawiłaś i normalnie już jestem ciekawa, gdzie wylądują i co się wydarzy hihi :D Może Draco chciał odwiedzić swojego najlepszego przyjaciela na Ibizie, hm? :D byłoby fajnie :D.
życzę weny i rozumiem Twój brak czasu, niestety borykam się z podobnymi sprawami :c.
ściskam, Zou.
Ron to dupek,ale Harry...No imbecyl po prostu.Mysle ,ze Draco zabral Herm do Diabelka i Rudej.Mam racje? Prosze,najpierw miniaturke daj.POZDROWIENIA Ewa
OdpowiedzUsuńWspaniała !!!!!
OdpowiedzUsuńRon nienawidzę go !!
Ale Draco to już inna sprawa !! :-*
Pozdrawiam
Layls
Zapraszam na nowy blog prowadzony z hopplessdream !!
kobieta-smierciozercy.blogspot.com !
Cudowny początek, oby tak dalej :) I wolałabym kolejną część miniaturki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę:)
Fajny pomysł.:) Jadą do Giny ? Na dzień dzisiejszy wybieram miniaturkę :)
OdpowiedzUsuńJ.
Według mnie najpierw rozdział, chyba że miniaturka zakończy się szczęśliwie, to miniaturka xD
OdpowiedzUsuńSzkoda aska, już nie będę mogła zadawać pytać, haha :D.
OdpowiedzUsuńDla mnie obojętnie, co dodasz :) Oby jak najszybciej. :)
Miniaturka jak zwykle mnie zaciekawiła, coś czuję, że może Draco zechce odwiedzić swojego przyjaciela Blaisa i pozwoli, w końcu, zapoznać się naszej Gryfonce z córką państwa Zabinich :D.
Ron to dupek, przyzwyczaiłam się do takiej wersji Gryfona, za co Harry.. Cóż jakoś ciężko mi go sobie wyobrazić z Astorią :D
Zapraszam do mnie na : pragnienia-naszego-serca.blogspot.com
Życzę dużo, dużo weny :) :*
Buziaki,
Promise
Świetna miniaturka, Cudowna,
OdpowiedzUsuńRon to idiota, Astoria to idiotka :)) I mimo że Harry też powinien być idiotom to nie napisze tego bo za bardzo go lubię ;3 :))
Jestem naprawdę oczarowana. Nie mogę się doczekać kolejnej części. ! :*
Pozdrawiam
Charlotte
hej :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie nie gniewam sie ze tak dlugo nic nie dodawalas. Cierpilwosc sie oplacila. :) Od razu zabralam sie za czytanie tego cuda.
Z Rona zrobilas idiote i dupka ale to dobrze bo ja zawsze go tak postrzegalam. Niech wypcha sie jajem. :)
Mam nadzieje ze w miniaturce uwzglednisz Gin i Zabiniego.
Licze ze dodasz najpierw kolejna czesc miniaturki ale jak bedzie to rozdzial to nie obraze sie.
Sorki ze bez przecinkow i polskich znakow ale pisze na telefonie i nie chce mi sie ich robic :P
Pozdrawiam i zycze naprawde duzo weny,
Laura :)
Sudo :3 bardzo fajny i ciekawy pomysł :) pięknie to napisałaś. Postacie mają charakterek :))
OdpowiedzUsuńczekam na cd
Ann
miniaturka
OdpowiedzUsuńSuper~!
OdpowiedzUsuńJa jestem za drugą częścią miniaturki :)
Nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam i weny życzę :D
pewnie lecą na Ibizę do Blinny <3 Może miniaturka? Weny!
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://razaniolrazdiablicajednoserce2oblicza.blogspot.com/
Jak dla mnie to możesz dodać obydwa :) Ja w wakacje czytam książki i uczę się do nowego roku szkolnego ^^ Chore, ale później mam mniej nauki.
OdpowiedzUsuńMiniaturka wyszła bosko! Coś mi się wydaje, że Malfoy zabrał Mionę do państwa Zabini :D Jeśli by tak było to ja się uciesze.
Życzę weny i czasu ~ Luar Princesa ♥
Uwielbiam Twoje miniatury, a ta jest cudowna juz czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńMiniaturka jest świetna ! Urwałaś ją w takim momencie, że po prostu musisz dodać jako pierwsze kolejną część ! Rozdział poczeka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paulaaa
Cudowne! Lepiej bedzie jak najpierw dasz cz.2 miniaturki a potem rozdział , bo tak to nam się te dwie historie poplączą . Życze weny i pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuń~Gin
Wiesz, że to cudo, prawda ? :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak piszesz.
Ron to sukinsyn.. Nienawidzę go.. A Draco ? Draco jest cudowny. ;)
Dramione True Love <3
chcemy najpierw miniaturke :DD
OdpowiedzUsuńfajnie, ze cos dodajaesz :>
już koniec???? jak to? tu przecież taka akcja!
OdpowiedzUsuńRon? Astoria? i Potter? to faktycznie ekipa!
niech Hermina ucieka gdzie piperz rośnie ale najpierw rozkwasi mu tą rudą buzke:D!
Super opowidanie! Kiedy następny rodział??:)
Nienawidzę, jak Ron jest takim dupkiem ;____; Ale cóż zrobić, ktoś musi być zły, żeby ktoś mógł być dobry :) Miniaturka naprawdę fajnie się zaczyna, czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńświetne ja chcę aby następna notka była kolejną częścią tej miniaturki :) pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga a ta miniaturka jest świetna więc ja też wole żebyś na razie zajęła się kolejną częścią miniaturki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i weny życzę;)
Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award!
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie w zakładce "Nominacje" :)
Cóż... dlaczego wydaję mi się, że Draco zabiera Mionę do Ginny?
OdpowiedzUsuńNo cóż... może to tylko mój wymysł xD
Miniaturka boska. Nigdy nie lubiłam Rona, a ty utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu.
Draco... no cóż.. sarkastyczny, ale co to by było za życie bez takiego Malfoy'a?
Świetna miniaturka
co do pytania.. najpierw chcemy miniaturkę cz.2 !!
Pozdro i życzę weny
Naprawdę świetnie piszesz,czekam z utęsknieniem na kolejną część miniaturki.Mam nadzieję że następny rozdział pojawi się już nie długo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :* oby trwała jak najdłużej :)
Super! Ron do kompletny idiota. Tak skrzywdzić Hermionę... Ale na szczęście jest Draco :)
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy.
Kolejna świetna miniaturka, której druga część zapowiada się genialnie i mimo iż nie mogę się doczekać rozdziału, mam nadzieje, że to ją dodasz jako następną :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Jeeee....Wreszcie jestem! Mój kochany telefonik, nie chce mi wyświetlić twojego bloga. Ale już jestem. Czytałam tę część miniaturki z zapartym tchem. Podoba mi się pomysł, i czekam na zakończenie. Ron jako tyran, Harry jako idiota. Ciekawe...
OdpowiedzUsuń*Oleńka*
P.S. Teraz rozdział :)
Zapraszam do mnie na www.listowy-romans-dramione.blogspot.com Dopiero zaczynam i chętnie przeczytam opinię, kogoś kto pisze cudowne Dramione...
Ron tak bardzo zły xD
OdpowiedzUsuńAle miniaturka udana, bardzo mi się podoba :) lubię tego Draco. Mam nadzieje, że szybciutko będzie kolejna część :)
Przez blogsferę zaczynam współczuć Ronowi xD każdy robi z niego takiego durnia :). Ale tutaj na serio miałam zamiar po prostu uderzyć go w twarz - oczywiście, gdybym mogła to zrobić :/
Draco tak bardzo bohater - <33333333333333333333333333333333333 - I can see what's happening :DDDD
A kiedy dodasz rozdział? Bo mimo, że kocham miniaturki, chętnie przeczytam też rozdział , najlepiej oba na raz xD
Lumos - http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/
Świetna miniaturka.
OdpowiedzUsuńRon jest okropny, jak on mógł sie tak zmienić?
Biedna Hermiona, mam nadzieje, że przy Draco znów stanie się bardziej pewna siebie.
Ten incydent w Hogwarcie... tego się nie spodziewałam.
Jestem ciekawa jak Draco i Mionie minie ten tydzień i co będzie po nim.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Świetne! Genialne!
OdpowiedzUsuńNie wiem co jeszcze powiedzieć, no cudo.
Sytuacja w Hogwarcie... wspaniała!
A Ron to idiota, czyli nic nowego
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy
Przy okazji zapraszam na prolog mojego Dramione:
http://ciemna-strona-dramione.blogspot.com/
Twoja opinia byłaby dla mnie ważna :)
Hej Clover!!
OdpowiedzUsuńKomentuję dopiero dziś, choć miniaturkę przeczytałam... dość dawno temu. Przepraszam, że dopiero dziś daję o sobie znowu znać. A wracając do meritum... Kolejny raz jestem zachwycona. NIGDY nie lubiłam Rona, więc całkiem łatwo mi było dopasować go do roli i zachowań jakie tu odgrywa. Natomiast z Harrym jest mi trudniej, w mojej wyobraźni należy on akurat do tej sympatyczniejszej części bohaterów. :) Draco jak to Draco - mój ulubieniec (na równi z Severusem). Tak jak pozostali czytelnicy mogę się domyślać następnych wydarzeń. Czyżby szykował się interesujący i erotyczny pobyt na Ibizie? Mam taką nadzieję. Potem tylko pozbyć się tyrana jakim jest Ron ..... i happy end gotowy! :) Czekam z niecierpliwością zarówno na drugą część miniaturki, jak i kolejny rozdział głównego opowiadania!
Pozdrawiam, Ero Perfetto :***
hej ja czekam na 24rozdział i wchodzę codziennie i nic.. no proszę cię nie bądź takaaaaaa... chciałam przeczytać tamtą historię cała do porodu a termin mam na wrzesień.... Pozdrawiam KMK dużo weny
OdpowiedzUsuńNo proszę napisz coś wreszcie, obojętnie czy rozdział czy miniaturkę, ja już sprawdzam 2 razy dziennie czy coś dodałaś
OdpowiedzUsuńWspaniale! :)
OdpowiedzUsuńWielkie wow!
Świetna miniaturka! Ron to prawdziwy dupek i dziwię się, że Miona sobie pozwala na takie traktowanie. Dracze na pewno coś z tym zrobi i nie popuści Wieprzlejowi, liczę na to!
OdpowiedzUsuńA co do stylu... Jak zwykle cudny, jak zwykle wciągający, jak zwykle niesamowity! Oby było więcej takich miniaturek i niecierpliwie czekam na kolejną część :)
Pozdrawiam ciepło,
http://precious-fondness.blogspot.com/
Boska miniaturka! :D Dracp jest tu wspaniały. Minka zagubiona, ale na pewno wszystko wróci do nonrmy i znowu będzie tą Gryfonką co była i pokaże Ronowi! "Chuj z Ronem"- dokładnie! :3
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog i życzę weny!
http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Award! :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie, serdecznie zapraszam :) .
Zou.
Podobało mi się i teraz czekam na cz.2. :) Kiedyś tutaj komentowałam Twojego bloga, i Twoje opowiadanie, ale co się stało, ze przestałam? ... A, już wiem, po prostu dawno nie dodawałaś nowego rozdziału :D (ale nie, to nie żaden przytyk, czy poganianie).
OdpowiedzUsuńCo do miniaturki... to paskudne, jak Ron się zachowywał. I Harry. Powiem Ci, że to czysto niekanoniczne, Harry nigdy by się tak nie zachował względem Ginny, ale rozumiem, że musiałaś się trochę pobestwić nad Hermioną :D Kto by pomyślał, że to właśnie Draco jej pomoże? I co się wydarzy przez ten tydzień? No, no, no. Ciekawość mnie zżera, dlatego czekam i będę czekać na cz.2. Co do Rona jeszcze, to w sumie nie zdziwiłam się, widząc go tu takiego. W dramione on zawsze musi taki być, podły i paskudny, a jeśli chodzi o jego podejście do życia... jestem skłonna uwierzyć w to, że naprawdę tak się mógł zmienić ;) Zawsze chciał być chwalony, rozrywany przez tłumy i szanowany. I potrafił robić różne rzeczy, żeby to osiągnąć, right?
Okej, nie przynudzam, życzę wena i pisz, pisz, bo nie mogę się doczekać :)
Pozdrawiam!
Bezbłędna miniaturka. Koniecznie pisz dalszą część. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuń[ Świat Rowling w nowym świetle? -> http://heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com/ ]
Hej :P powiem Ci jesteś moją mistrzynią. Uwielbiam twoje prace, dzisiaj na jednym tchu przeczytałam wszystkie rozdziału...miniaturki ogólnie chyba z 10 razy już czytałam. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńhttp://sa-slowa-ktore-mowi-sie-tylko-szeptem.blogspot.com/
zapraszam również do mnie :) niedługo pojawi się mam nadzieje ciekawa miniaturka
Ta miniaturka jest świetna ale jest też zła strona ponieważ zrobiłaś z Rona potwora ale jak miałaś taką wizję to trudno przecież to ty wymyślać mam nadzieje że nadal będziesz miała super pomysły
OdpowiedzUsuńNaprawdę cudowna miniaturka! Przy okazji zapraszam na swojego bloga :)
OdpowiedzUsuńBoska miniaturka!!Wredny ron.
OdpowiedzUsuńZdradź gdzie ją zabiera.
OdpowiedzUsuńKolejna genialn miniaturka zapraszam do mnie mam dwa blogi pierwszy zakończony http://dorosloscignorujacmarzenia.blogspot.com/ i drugi napisałam dopiero dwa rozdziały i pracuję nad miniaturką http://hogwartstoryhgdm.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń