niedziela, 29 września 2013

Rozdział 9. W dobrym towarzystwie czas zawsze szybko leci

     - Potter, wstydziłbyś się! Ledwo Hermiona pojawiła się w Hogsmeade a Ty już wykorzystujesz ją do sprawdzania wypracowań!
            - Sama zaoferowała swoją pomoc, Pansy! – Harry postanowił się bronić. – Nie rozumiem dlaczego tak na mnie naskoczyłaś.
            - Zaoferowała Ci pomoc, bo w sprawdzaniu prac swoich uczniów jesteś prawdziwym guzdrałą. – odpowiedź przyszłej mamy sprawiła wybuch śmiechu u Hermiony.
            - Też Cię kocham, wredoto. – mruknął Potter.
            - Na Merlina, wy tak zawsze? – panna Granger otarła spływającą po jej policzku łzę wywołaną śmiechem.
            - Oh, Hermiono, my się dopiero rozgrzewamy. – zaśmiała się Pansy. – W każdym razie, przychodzę z pytaniem czy dasz wyciągnąć się na obiad w Trzech Miotłach? Hanna zaprasza Ciebie, mnie i Padmę.
            - To już pora obiadu? – była Gryfonka spojrzała na zegarek. Nim się spostrzegła w towarzystwie Harry’ego spędziła ponad cztery godziny i wskazówki zegara powoli zbliżały się do trzynastej. – Oczywiście, że pójdę z wami.
            - Dziękuję za pomoc. – Harry zabrał się za sprawdzanie ostatniego wypracowania.
            - Polecam się na przyszłość. – Hermiona uśmiechnęła się do przyjaciela i wyszła razem z Pansy. Na dworze był piękny słoneczny dzień. Gdyby nie spadające liście z drzew można by pomyśleć, że w październiku w najlepsze trwa lato. Przynajmniej w Hogsmeade, bo panna Granger podejrzewała, że w Londynie właśnie pada deszcz.
            - Zobaczysz, posmakują Ci pierożki ze szpinakiem robione przez Hannę. Ja bym je mogła jeść cały czas. – zadeklarowała się Pansy.
            - Na samą myśl o nich mój żołądek daje o sobie znać. – uśmiechnęła się Hermiona. Od czasu śniadania mięło już kilka godzin i dziewczyna poczuła głód.
            - A kogo moje oczy widzą? Jak miło Cię widzieć. – Padma przytuliła serdecznie byłą Gryfonkę, gdy tylko obie dziewczyny pojawiły się w Trzech Miotłach.
            - Ja też się cieszę, że Cię widzę! Nie widziałyśmy sięod zakończenia Hogwartu a Ty prawie nic się nie zmieniłaś, jak zawsze promieniejesz.
            - Moje Panie na ploteczki będzie jeszcze czas. – Hanna podeszła do stolika przy którym siedziały jej przyjaciółki. – Teraz jest czas na pyszny obiadek – narzeczona Neville’a postawiła na drewnianym stoliku półmisek – czyli pierożki domowej roboty. Smacznego.
            Dziewczyny nałożyły sobie na talerze po kilka sztuk pierogów ze szpinakiem. Wyjątkiem była Pansy, która jadła teraz za dwoje. Cały posiłek przebiegł w przyjemnej atmosferze, byłe uczennice Hogwartu rozmawiały, śmiały się i wspominały dawne dzieje. Nim się obejrzały do przyjęcia na cześć profesor McGonagall pozostały trzy godziny.
            - No czas się wyszykować. – Padma klasnęła w ręce z zachwytu. – Wszystkie musimy wyglądać dziś olśniewająco.
            - Mów za siebie. – Pansy przełknęła ostatni kęs pieroga. – Ja mam zamiar założyć wygodne ciążowe ubranko.
            - I tak będziesz w nim wyglądać cudownie. – Hermiona uśmiechnęła się i podparła głowę ręką. – Z brzuszkiem wyglądasz uroczo.
            - Popieramy! – Hanna położyła rękę na zaokrąglonym brzuchu Pansy. – Już nie mogę się doczekać aż zacznie kopać. Pamiętam jak Dorian wywijał tymi nóżkami.
            - Uwierz mi, że ja też pamiętam. – Pansy westchnęła. –Takich kopniaków nigdy nie się nie zapomina.
            Panna Granger z uśmiechem przyglądała się dziewczynie. Nawet gdzieś w środku troszkę jej zazdrościła, że już drugi raz zostanie mamą. Hermiona mogła się tylko domyślać, że to wszystko musi być niezwykłym doświadczeniem. Miała nadzieję, że kiedyś będzie mogła sama się o tym przekonać. Niecały kwadrans potem roześmiane kobiety weszły do lobby hotelu młodego Malfoy’a. Draco i Harry stali przy recepcji i przeglądali Proroka Codziennego. Byłe uczennice Hogwartu przystanęły przy recepcji, spojrzały na nich i zaśmiały się głośno. Po czym bez słowa pojechały windą na ostatnie piętro.
            - A one co wyprawiają? – Harry spojrzał pytająco na swojego przyjaciela.
            - Pytaj się mnie a ja Ciebie. Kobiet to ja nigdy nie zrozumiem. – westchnął Draco i wrócił do przeglądania gazety.
            - Draco, powiedziałeś już jej o tym o czym rozmawialiśmy?
            - Nie. Pierwszy raz w życiu przyznaję się, że nie mam odwagi. Jeśli prawda wyjdzie na jaw wszystko może się poważnie skomplikować.
            - Kto jak kto, ale Hermiona powinna znać prawdę. Dobrze wiesz, że musisz to zrobić przed…
            - Przecież wiem. - warknął Malfoy jednocześnie przerywając Harry’emu. – Zostało dwa tygodnie. Powiem jej.

***

            Cała czwórka siedziała w apartamencie Hermiony. Głównym tematem rozmów był wybór odpowiedniej kreacji na przyjęcie. Jedynie Pansy siedziała na fotelu bardzo zrelaksowana i z uśmiechem przysłuchiwała się zagorzałej dyskusji. Padma z uporem maniaka próbowała przekonać Hermionę do założenia sukienki wybranej przez Ginny. Panna Granger zapierała się, że jest zbyt skąpa.
            - Przesadzasz! – Hanna machnęła ręką. – Jest idealna!
            - Jak dobrze, że ja nie mam takich problemów. – Pansy przeciągnęła się. – Ja idę w tym, co mam na sobie.
            - Mądrala. – Hanna pokazała jej język. – No Moje Panie każda przymierza sukienkę a Pansy będzie ocieniać.
            Dziewczyny rozeszły się do osobnych pokoi, na przygotowanie miały kwadrans. Po doborze odpowiedniej kreacji miały zabrać się za makijaż. Hermiona, nie była całkowicie przekonana co do wyboru Ginny ale Padma uznała Rudą za niesamowitą znawczynię mody. Ostatnią szansą panny Granger była Pansy, zawsze przecież mogła uznać, że ta sukienka do niej nie pasuje. Marzenie ściętej głowy, pomyślała.
            Dokładnie po piętnastu minutach HermionaHanna i Padma stanęły naprzeciwko Pansy oczekując na jej werdykt. Pani Browning chwilę przyglądała się dziewczynom, analizując każdy, nawet najmniejszy, dodatek. W końcu się odezwała:
            - Wyglądacie zjawiskowo!
            Ta opinia przesądziła o wszystkim i chcąc, nie chcąc, Hermiona postanowiła iść w właśnie w tej sukience. Przy okazji postanowiła, że jak wróci do Londynu to poważnie porozmawia z Ginny. W sprawie makijażu, na szczęście, panna Granger mogła sama decydować. Postawiła na delikatny i bardzo naturalny. Taki jak najbardziej lubiła. Niecały kwadrans później dziewczyny były już wyszykowane i gotowe do zejście na parter, gdzie mieściła się sala bankietowa. Przed wejściem stali Harry, Neville i Draco zaciekle o czymś dyskutując. Rozmowa tak ich pochłonęła, że nie zauważyli nawet wychodzących z windy dziewczyn.
            - Na Merlina, Quidditch! – pierwsza odezwała się Pansy. – Mistrzostwa jeszcze się nie zaczęły a wy już dostajecie świra! I bardzo się cieszę, że mój mąż jest mugolem!
            - Pansy, powinnaś wiedzieć… - cała trójka odwróciła się w kierunku dziewczyn i każdemu z nich odjęło mowę. Pierwszy z nich umiejętność mowy odzyskał Malfoy. – O kurwa mać.
            - Uznamy to za komplement. Dzięki, Draco. – odezwała się Hermiona.
            - Na Merlina, Hanna… - Neville zaczął się jąkać. – Cudnie… Wyglądasz… Wyglądacie wszystkie…
            - On chce powiedzieć, że wyglądacie pięknie. A zwłaszcza Ty, Pansy.
            - Nie podlizuj się, Potter. Ja na pewno nie pomogę sprawdzać Ci wypracowań. – pani Browning zaśmiała się.
            - I bądź tu człowieku miły. – Harry teatralnie wywrócił oczami.
            - A gdzie są Anthony i Ernie?
            - Niestety, w ostatniej chwili odwołali swój przyjazd. – westchnął Draco. – Chyba jesteście skazane na nas. – uśmiechnął się zadziornie do dziewczyn.
            - Dokładnie, Panie pozwolą. – Potter postanowił popisać się dobrymi manierami i podał ramię Pansy i Padmie.
            - Lizus. – uśmiechnęła się przyszła mama i złapała Harry’ego za lewe ramię a Padma za prawe. Hanna podeszła do Neville’a, który ją objął i udali się za Potter’em do sali bankietowej.
            - I czemu taka piękna kobieta została sama? – Draco oparł się o ścianę i zlustrował dziewczynę wzrokiem. A miał co podziwiać.
            - Czekam na kogoś, kto może się mną zaopiekować. – odpowiedziała całkowicie szczerze.
            - W takim razie dobrze trafiłaś. – Draco podał jej ramie.
            Sala bankietowa była dużym i przestronnym, kwadratowym pomieszczeniem. Światła dostarczały świece, unoszące się pod sufitem dokładnie jak w Hogwarcie. Na środku stał sporej wielkości, okrągły stół z odpowiednią ilością krzeseł dla każdego gościa.
            - I kto to wszystko zje? – zapytała Hermiona, wskazując na półmiski pełne najróżniejszych przysmaków.
            - Oczywiście, że my.  – uśmiechnął się Malfoy. Mając byłą Gryfonkę u swojego boku czuł się szczęśliwy. Cieszył się, że towarzyszy mu tak piękna i wyjątkowa dziewczyna. – Neville, leć po naszą kochaną profesor McGonagall. Ciebie jedynego nie zabije wzrokiem.
            Piętnaście minut później usłyszeli rozgniewany głos obecnej Dyrektorki Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie:
            - Panie Longbottom, czasem mam ogromną ochotę odjąć Panu punkty ale wtedy przypominam sobie, że jest Pan profesorem i już niestety nie mogę tego zrobić! Co też wymyślił Pan tym razem?
            - NIESPODZIANKA!!! – krzyknęli wszyscy goście zgromadzeni w sali bankietowej. Na twarzy profesor McGonagall początkowe zdziwienie przerodziło się w prawdziwe wzruszenie. Jej oczy zalśniły od łez na widok dobrze znajomych twarzy.
            - Na Merlina, co wy wszyscy tutaj robicie?
            - Nasza Kochana Pani profesor. – Harry podszedł do Dyrektorki i wręczył jej bukiet białych róż. – Spotykamy się tutaj z powodu pięćdziesięciolecia Pani pracy.
            - Jestem niesamowicie wzruszona. – McGonagall otarła spływającą po policzku łzę. – Bardzo się cieszę, że pamiętaliście i jesteście tutaj.
            - My również cieszymy się, że w tym wyjątkowym dniu możemy być z Panią. – Draco ucałował dłoń Dyrektorki.
            Gdy wszyscy zaproszeni goście złożyli już życzenia McGonagall i wręczyli drobne upominki mogli już zasiąść do uroczystej kolacji. Wszystkie wspaniałe dania były zasługą pracowitych Skrzatów z Hogwartu. Hermiona uśmiechnęła się pod nosem na samo wspomnienie Stowarzyszenia Walki o Emancypację Skrzatów Zniewolonych, które stworzyła na czwartym roku.
            - Hermiono, Padmo – odezwała się McGonagall w trakcie konsumpcji sałatki – nie widziałam was kilka lat. Opowiadajcie jak żyjecie.
            - Cóż… - zaczęła Padma. – Po ukończeniu Hogwartu przeprowadziłam się do Lagos, w Portugalii. Prowadzę tam niewielki pensjonat i restaurację. Moją pasją jest gotowanie, zwłaszcza jeśli chodzi o owoce morze. Jeśli kiedykolwiek, którekolwiek z was, będzie w Portugalii koniecznie odwiedźcie Lagos. Zapewniam nocleg i wyśmienite jedzenie.
            - To miło z Twojej strony. – uśmiechnęła się Dyrektorka.
            - Ja zostałam w Londynie i pracuję w Szpitalu Świętego Munga. Specjalizuję się w urazach pozazaklęciowych. Mieszkam razem z Ginny Weasley.
            - Ah, nawet nie wiecie jak brakuje mi Rudzielców w Hogwarcie. Hermiono, proszę pozdrów Ginny ode mnie.
            - Oczywiście, że pozdrowię. – panna Granger z trudem powstrzymała wybuch śmiechu. W końcu Ruda chciała dać McGonagall kocimiętkę.
            Minuty leciały jak szalone i nim wszyscy się zorientowali zegar wybił północ a Pansy ziewnęła niczym smok.
            - Ale się zasiedzieliśmy. – mruknęła Padma.
            - W dobrym towarzystwie czas zawsze szybko leci. – odezwała się Hermiona i spojrzała na Draco, który siedział obok niej. Chłopak puścił jej oczko, przeciągnął się i zarzucił rękę na oparcie krzesła dziewczyny.

            - To prawda, Hermiono. – przytaknęła McGonagall. – Myślę, że pora iść spać a jutro zapraszam was wszystkich na śniadanie do Wielkiej Sali. 

------
Witajcie! 
Na wstępie chcę was przeprosić! Wiem, że powinnam już dawno dodać rozdział ale zwyczajnie nie potrafiłam się do tego zabrać. Nie miałam ostatnio najlepszego okresu w moim życiu ale myślę, że powoli wychodzę już na dobrą drogę. ;) 01.10 zaczynam V rok studiów - już nie mogę się doczekać. :P 
Dziękuję Tym, Którzy czekali! :)

Wasza Clover. :*

29 komentarzy:

  1. Fajny! Wzruszający pomysł z tą imprezą dla McGonnagal, a moment "czasem mam ogromną ochotę odjąć Panu punkty ale wtedy przypominam sobie, że jest Pan profesorem" po prostu genialny!
    Śmiechłam, heh :D
    Lumossy
    im-possible-dramione,blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O... Czadowy rozdział, strasznie mi się spodobał <3
    Potyczki Pansy x Harry'ego mnie rozbawiły na maksa :D Są po prostu genialne :P.
    Sukienki dla dziewczyn były nieziemskie, a już w szczególności te turkusowe szpilki *.* No po prostu się w nich zakochałam <333 Butów nigdy dość :D
    Ah... Jednak są plusy bycia małą, przynajmniej w przyszłości będę mogła takie cudeńka założyć *.* Jaram się na maksa.. :P
    Hermionka jak zwykle uprzedzona co do sukienek :D Niech kobita nie przesadza, sukienka była świetna i pasuję do niej jak ulał, jest kompletnie w jej stylu :)

    Przyjemnie mi się czytało wzruszenie McGonagall. To uroczę, że tak bardzo jej zależy na byłych uczniach :) Jakbym widziała jednego z moich byłych nauczycieli z gimnazjum. Oni też mówili, że naszej klasy nikt nie pobiję <3 Ogromnie Ci za to dziękuję, bo czytając ten fragment poprzypominały mi się lata w tej szkole :*
    No i Draco i Harry...
    Ta rozmowa mnie zaintrygowała na maksa. Ciekawe, ciekawe...
    Kurcze... Już nie mogę doczekać się następnej notki, chyba nie wytrzymam *.*

    A reakcja Dracona na widok dziewczyn rozwaliła wszystko :D Genialnie Ci to wyszło! :D

    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!

    Pozdrawiam serdecznie!

    ~ Pure - Blood Princess

    P.S. - Mam nadzieję, że ten Dementor się od Ciebie odpierniczy :D Najlepiej go wyłowić i rzucić w niego Patronusem, a co! Mogę pomóc jeśli chcesz :D

    I przede wszystkim życzę powodzenia na piątym roku! Oby poszedł po Twojej myśli :)

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Warto było czekać. Komentarze Pansy są niesamowite, a profesor McGonnagal jest równie śmieszna. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział bardzo fajny :) taki lekki i w ogóle :D Już się nie mogę doczekać następnego :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlugo kazałaś nam czekac ale warto było ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. CZUD *.* (napisane specjalnie :D )
    Hanna ma moja stylizacje <3

    Kocham cie za to *.*

    Rozdzial jak zawsze meega :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdział, sukienki dziewczyn genialne ;)
    Jestem bardzo ciekawa o czym to Draco musi powiedzieć Herm.
    I niezły tekst McGonagall do Nevilla ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku jejku :o
    Cóż Draco ma powiedzieć Herm???
    A McGonagall jaki podjazd xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział super, zresztą jak zawsze :) opłacało się czekać :P Życzę weny i czekam z niecierpliwością na następny :)
    ~Kam

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na kolejny i co ten Draco ma powiedzieć Mionce :)
    Pozdrawiam,
    weny
    Ney

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski*.*
    Z niecierpliwością czekam na następny : ))

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział bardzo mi się podoba, fajnie, że dodałaś, i dobrze mi się czytało ;) Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny rozdział..przepraszam, ze dopiero teraz komentuję, ale na pawdę nie miałam wcześniej do tego głowy ;) Mam nadzieję, ze następny rozdział pojawi się szybko
    Angel;*
    dramione-paradise-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Że co ?! Przecież... przecież ja to czytałam! Myślałam, że skomentowałam... A no tak! Siedziałam na tel. czytając to, a komentarzy nie umiem tam dodawać ;/ .
    Podoba mi się :D Czytało mi się przyjemnie i lekko, jak zawsze ;3
    Pozdrawiam,
    Kaja.

    PS : Rozdziały u mnie :) Zapraszam :D http://zakazana-milosc-moze-byc-slodka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Suuuuupeeeer!
    Fajny rozdział :D Bardzo mi się podobał :D

    Weny i czasu na pisanie życzę :D
    pozdrowienia, Vera :*

    OdpowiedzUsuń
  16. To było fantastyczne ! Ale wciąż czekam na to, co ma powiedzieć Hermionie Draco! Mam nadzieje, że nic strasznego ; ( :P
    Hermiona - czekam na kogoś kto by mógł się mną zaopiekować ;D czy jakoś tak, nie? :D Swietne to było !
    Czekam na koljeny rozdział :*:*:*:**:

    OdpowiedzUsuń
  17. http://four-shortbread-hearts.blogspot.com/2013/10/7-pusta-kartka.html
    oraz
    http://xlast-chancex.blogspot.com/2013/10/2-jak-za-dawnych-czasow.html
    NOWE NOTKI , zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Strój Hanny podobał mi się najbardziej! :D. bardzo fajnie - kolejna dawka kobiecych ploteczek, śmiechów i chichów - to lubię . Draco i Harry - normalnie uwielbiam ich dezorientację. Co do samej niespodzianki - nieziemska. McGonagall narzekająca na Nevilla - bezcenne. Fajnie wszystko opisane - ale dalej w brzuchu drąży mi się dziura, co do tej sceny Ashley w hotelu, a że nawiązka Harrego, czy Draco powiedział Hermionie prawdę, jeszcze bardziej miesza mi w głowie ;c

    Zou.

    OdpowiedzUsuń
  19. Na początku to przepraszam że tak nieregularnie dodaję komentarze, ale po prostu nie mam czasu. Blog jest wspaniały ale trzeba ogarnąć inne rzeczy a nie tylko czytać. A wracając do tematu: Wyobraziłam sobie miny facetów jak zobaczyli Pansy, Herm, Hannę i Padmę. Widok bezcenny! :D


    Pozdrawiam i życzę weny!
    Laura.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwszy z nich umiejętność mowy odzyskał Malfoy. – O kurwa mać."

    "Panie Longbottom, czasem mam ogromną ochotę odjąć Panu punkty ale wtedy przypominam sobie, że jest Pan profesorem i już niestety nie mogę tego zrobić! Co też wymyślił Pan tym razem?"

    NAJLEPSZE EVER! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Super... Dalej,,, dalej... <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajny , super ! Spotkanie po latach - bdb pomysł :)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie będę komentować każdego rozdziału (dopiero jak przeczytam te, które napisałaś) bo zajęłoby mi to wieki,ale ten muszę.
    ,, Pansy, powinnaś wiedzieć… - cała trójka odwróciła się w kierunku dziewczyn i każdemu z nich odjęło mowę. Pierwszy z nich umiejętność mowy odzyskał Malfoy. – O kurwa mać.
    - Uznamy to za komplement. Dzięki, Draco. – odezwała się Hermiona.
    - Na Merlina, Hanna… - Neville zaczął się jąkać. – Cudnie… Wyglądasz… Wyglądacie wszystkie…
    - On chce powiedzieć, że wyglądacie pięknie. A zwłaszcza Ty, Pansy.
    - Nie podlizuj się, Potter. Ja na pewno nie pomogę sprawdzać Ci wypracowań. – pani Browning zaśmiała się.
    - I bądź tu człowieku miły. – Harry teatralnie wywrócił oczami. " GENIALNE! A "Panie Longbottom, czasem mam ogromną ochotę odjąć Panu punkty ale wtedy przypominam sobie, że jest Pan profesorem i już niestety nie mogę tego zrobić! Co też wymyślił Pan tym razem?" Fenomen po prostu. Naprawdę cudownie piszesz!
    Weny,
    Aveline

    OdpowiedzUsuń
  24. Najlepszy był ten fragment gdy Neville i reszta chłopaków zaczęli się jąkać na widok ich ukochanych dziewczyn ;)
    Rozdział jak zwykle cudowny i co tu dużo mówić idę czytać następny :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Zaczyna się Dramione !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!?

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak ją uwielbiam Harry'ego w tym opowiadaniu *+*

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twoją opinię! :)