-
Dzięki Ci Stwórco za piątek! - Ashley
opadła na kanapę, obok swojego przyszłego męża. Cała szóstka odpoczywała w
salonie u dziewczyn. - Dziś dzieciaki dały mi popalić. Jak dobrze, że jutro
jedziemy do Twoich rodziców, Jacob.
- Nie wiem jak możesz radzić sobie z
tyloma dziećmi. I to bez magii. - Ginny przytuliła się do Blaise'a.
- Talent. - Ash pokazała jej język.
- Przedszkolanki tak mają. Poza tym ktoś tutaj od dwóch dni nie używał magii.
- Oj, zamknij się, podła kobieto.
Zobaczysz, że wygramy ten głupi zakład!
Owy głupi zakład polegał na tym, że
Hermiona, Draco, Ginny i Blaise nie będą używać magii w codziennych
czynnościach, nie licząc pracy, przez dwa tygodnie. Z byłych uczniów Hogwartu
najlepiej radziła sobie Hermiona, która pierwsze jedenaście lat życia żyła jako
niemagiczna osoba. Wbrew pozorom najgorzej radziła sobie Ginny, rozpieszczona
córka państwa Weasley'ów. Pani Weasley powiedziała kiedyś Hermionie, że Ginny
potrafiła teleportować się nawet do łazienki. Dla Draco i Blaise'a była to
także nowe doświadczenie ale obaj traktowali to jak dobra zabawę.
- Przydałyby nam sie wakacje. -
przeciągnął się Draco.
- Taaaa, zwłaszcza że mamy grudzień,
Smoku. Jest piątek a w poniedziałek mamy ważne zebranie w pracy. Chyba że... -
Blaise urwał i zamyślił się.
- Kotek, o czym tak myślisz? - Ginny
szturchnęła w żebra swojego faceta.
- Draco, Ty masz jeszcze ten domek w
górach. - zapytał przyjaciela, całkowicie ignorując Rudą.
- Oczywiście, wieki tam nie byłem.
- Pojedzmy tam na weekend. -
powiedział całkowicie spokojnie Blaise.
- Diable, posłuchaj mnie. - Draco
mówił jakby zwracał się do małego dziecka. - Po pierwsze, domek jest we
Francji. Po drugie, wieki tam nie byłem więc pewnie panuje tam bałagan. A po
trzecie, jak chcesz dostać się tam bez magii i wrócić w niedzielę wieczorem.
Blaise zignorował swojego
przyjaciela i zwrócił się do Ashley i Jacob'a.
- Mam do was prośbę. Wy jutro
jedziecie do rodziców Jacob'a na weekend. My też chcemy sobie odpocząć w domku
Draco. Tylko żeby tam odpocząć Draco musi
posprzątać cały dom, bez magii oczywiście...
- Słucham?!
- A żeby nie kopać leżącego - Blaise
puścił mimo uszu protest młodego dziedzica
i mówił dalej - pozwólcie żeby Draco teleportował się do domku. A reszta poleci jutro do Francji prywatnym samolotem Smoka, bo ja bardzo lubię latać, i teleportujemy się z lotniska.
i mówił dalej - pozwólcie żeby Draco teleportował się do domku. A reszta poleci jutro do Francji prywatnym samolotem Smoka, bo ja bardzo lubię latać, i teleportujemy się z lotniska.
- Dobra, zgadzamy się. - odezwał się
Jacob.
- Przepraszam, czy ją w ogóle mam tu
coś do powiedzenia?
- Nic a nic. - zaśmiała sie Ginny. -
Lepiej jedź do domu i się pakuj.
- Jak ja mam posprzątać sam cały
dom?
- Kto powiedział, że sam? - Diabeł
uśmiechnął się zadziornie i spojrzał na Hermionę, która siedząc w fotelu
spokojnie czytała "Najnowsza historię Hogwartu", nie biorąc do tej
pory udziału w rozmowie. Najlepszy przyjaciel Malfoy'a wiedział, że między tą
dwójka coś się dzieje. Ślepy by zauważył, że Hermiona wpadła młodemu
dziedzicowi w oko. - Panna Granger chętnie Ci pomoże.
- Komu pomogę? - oderwała nieprzytomny
wzrok od książki.
- Hermi, Hermi. - westchnęła Ruda.
Ona też zauważyła jak oboje na siebie patrzą ukradkiem. I nie tylko patrzą. - W
skrócie mówiąc, to Ty i Draco za chwilę teleportujecie się do jego domku w
górach, gdzie we czwórkę spędzimy weekend. Ale wcześniej Draco musi tam posprzątać, a Ty zgłosiłaś się ma
ochotnika żeby mu pomoc. Ja i Blaise dołączymy do was jutro. Pakuj się, Kochana.
***
Trzy godziny później Hermiona stała
z Draco przed jego posiadłością w górach. Dziewczyna patrzyła oniemiała na "domek",
o którym opowiadał jej młody Malfoy.
- Draco, jak Ty chcesz posprzątać
ten PAŁAC bez magii. To nam zajmie wieki! - dziewczyna spojrzała na niego.
- Teraz się nie martw tym. Chodź
lepiej do domu, bo zaraz zamienimy się
w dwa bałwanki. - chłopak zaczął powoli iść w stronę drzwi taszcząc ze sobą dwie torby. - jedną jego i jedną Hermiony. Panna Granger ruszyła za nim, idąc po jego śladach wydeptanych w śniegu. Lubiła zimę, najbardziej chyba gdy siedziała w domu z książką
i kubkiem gorącej herbaty a za oknem szalała śnieżyca. Hermiona rozejrzała się po okolicy. Wszędzie, gdzie sięgnąć okiem, rozprzestrzeniał się uśpiony las. Śnieg delikatnie prószył, z czasem tworząc coraz to większe zaspy. W oddali, na wzgórzu, zobaczyła malutkie miasteczko. A więc nie jesteśmy tak bardzo odcięci od reszty świata, pomyślała.
w dwa bałwanki. - chłopak zaczął powoli iść w stronę drzwi taszcząc ze sobą dwie torby. - jedną jego i jedną Hermiony. Panna Granger ruszyła za nim, idąc po jego śladach wydeptanych w śniegu. Lubiła zimę, najbardziej chyba gdy siedziała w domu z książką
i kubkiem gorącej herbaty a za oknem szalała śnieżyca. Hermiona rozejrzała się po okolicy. Wszędzie, gdzie sięgnąć okiem, rozprzestrzeniał się uśpiony las. Śnieg delikatnie prószył, z czasem tworząc coraz to większe zaspy. W oddali, na wzgórzu, zobaczyła malutkie miasteczko. A więc nie jesteśmy tak bardzo odcięci od reszty świata, pomyślała.
- Zapraszam do środka. - Draco
otworzył drzwi i przepuścił Hermionę. – Piękna Dama przodem. - uśmiechnął się i
ukłonił.
- Dziękuję. - Hermiona również się
ukłoniła. - Jest Pan niezwykle szarmancki. - Hermiona weszła do salonu i
zaniemówiła. Znajdowała się w dużym pomieszczeniu. Podłoga była drewniana,
ściany pomalowany na kolor beżowy. W rogu salonu wbudowany był spory, kamienny
kominek przed którym leżał biały, puchaty dywan. Obok znajdowała się duża,
skórzana kanapa i trzy fotele. Po lewej stronie od kominka znajdował się duży
telewizor
i wieża stereo. Okna były zasłonięte czerwonymi kotarami. - Jak tu jest pięknie. - westchnęła była Gryfonka.
i wieża stereo. Okna były zasłonięte czerwonymi kotarami. - Jak tu jest pięknie. - westchnęła była Gryfonka.
- Miło słyszeć. - Draco stanął obok
niej. - Rozgość się, a ja zaniosę torby na górę.
Hermiona znów poczuła zapach jego
perfum. Za każdym razem, gdy znajdowali się blisko siebie jej ciało przeszywał
dreszcz. Czuła się wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie, jej serce zaczynało
bić jak szalone, a nogi miała jak z waty. Posłuchała rady swoich przyjaciółek i
przestała zamartwiać się głupim artykułem, który wymyśliła sobie ta podróbka dziennikarki.
Również Draco był podobnego zdania, w przeszłości gazety wiele razy wypisywały o
nim głupoty, ale nauczył się to ignorować. Młody Malfoy spojrzał na nią i
uśmiechnął się. Podniósł torby i skierował się w stronę schodów prowadzących na
piętro. Młody mężczyzna wszedł do sypialni, którą zwykle zajmował i odstawił
torby. Rozejrzał się po pokoju. Coś mu tu nie pasowało. Miał wrażenie, że cały
dom został wysprzątany na ich przyjazd.
***
- Blaise, mam pytanie. Tylko
opowiedz szczerze.
Pozostała czwórka wciąż siedziała w
salonie u dziewcząt rozkoszując się wolnym wieczorem.
- Chyba wiem o co chcesz zapytać,
stary. - Zabini uśmiechnął się tajemniczo.
- Zapytam wprost, co Ty kombinujesz?
- To jest dziecinnie proste. -
Blaise wstał z kanapy i zaczął przechadzać się po salonie dziewczyn. - Wkurza
mnie to, że ta dwójka leci na siebie niemiłosiernie a żadne z nich nie zrobi
pierwszego kroku. Nie wiem jaka była kiedyś Hermiona, ale "dawny"
Draco nie przepuścił okazji do flirtu z żadną panną. A od kiedy zaczęliśmy
widywać się z wami on nie zwraca uwagi na jakąkolwiek inną dziewczynę. Znam go
dobrze i widzę jak on na nią patrzy. Nie wierzyłem, że to może w ogóle
nastąpić, ale stało się, Draco Malfoy zakochał się
w Hermionie.
w Hermionie.
- Fakt, Hermionę też złapało. -
odezwała się Ginny. - Znam ją nie od dziś i widzę co się z nią dzieje, kiedy
Draco jest w pobliżu. Ona nigdy nie patrzyła tak na żadnego faceta, nawet na
mojego brata, który wyznawał jej miłość chyba z tysiąc razy. Chyba oboje nie
potrafią się jeszcze przyznać do tego.
- A wy jako dobrzy przyjaciele
postanowiliście pomóc im przejrzeć na oczy. - dokończyła za nich Ashley. -
Macie zamiar w ogóle pojawić się tam jutro?
- Pewnie, należy nam się odpoczynek.
A dziś niech posiedzą sobie sami
w romantycznym miejscu. Dodam, że całkowicie CZYSTYM miejscu.
w romantycznym miejscu. Dodam, że całkowicie CZYSTYM miejscu.
- Blaise, chyba nie chcesz
powiedzieć, że cała ta akcja ze sprzątaniem była wymówką do tego, żeby posłać
ich tam?
- Oczywiście, Kochanie. - Zabini
pocałował Ginny w czoło. - Jeszcze przed naszym zakładem odwiedziłem domek w
górach Smoka i dwoma prostymi zaklęciami posprzątałem wszystko. Dużo roboty z
tym nie było, aby pozbyć się kurzu. Od jakiegoś czasu myślałem
o tym, żeby jakoś ich tam wysłać. A kiedy Draco powiedział o tym, że przydałyby nam się wakacje...sami rozumiecie. Wszystko miałem podane na tacy.
o tym, żeby jakoś ich tam wysłać. A kiedy Draco powiedział o tym, że przydałyby nam się wakacje...sami rozumiecie. Wszystko miałem podane na tacy.
***
Draco Malfoy zszedł na dół, Hermiona w tym czasie zdjęła
kurtkę i powiesiła ją na wieszaku w holu.
- Hmm, Draco, czy według Ciebie tak
wygląda bałagan? Podobno mieliśmy tu posprzątać.
- Mnie też to dziwi. Nie byłem tu
kilka lat, ale może moja mama była tu niedawno. Naprawdę, nie mam pojęcia,
Hermi. - rozłożył ręce w geście bezradności. - Chodź, zobaczymy jak wyglądają
zapasy w lodówce.
Hermiona poszła za byłym Ślizgonem
do kuchni. Po krótkich oględzinach okazało się, że mają jedynie do dyspozycji
paczkę krakersów i jedną butelkę soku z dyni.
- W najbliższej okolicy jest jakiś
sklep?
- Tak, jakieś piętnaście minut stąd,
w mieście. - podszedł do Hermiony. - Czyli zakupy?
- Zakupy. - przytaknęła mu z
uśmiechem. - Spacer?
- Jeśli chcesz, to może być spacer.
- spojrzał jej prosto w oczy i wtedy poczuł jak jego serce przyśpiesza. Z jej
czekoladowych oczu biła radość życia, mógłby wpatrywać się w nie godzinami.
Blondyn nigdy nie doświadczył czegoś takiego przy żadnej kobiecie. Pierwszy
raz, od dłuższego czasu, czuł się naprawdę szczęśliwy.
- Ziemia do Ciebie! Halo! - Hermiona
pomachała mu ręką przed nosem. - Idziemy?
- Tak, oczywiście. - chłopak ocknął
się ze swoich rozmyślań. - Ubierz się ciepło, bo wciąż pada.
Dziesięć minut później, ciepło
ubrani, wyszli z domu i skierowali się w stronę miasteczka. Co wcale nie było
takie proste, bo miejscami śniegu było prawie po kolana.
- Ja już nie dam rady. - stwierdziła
Hermiona, gdy drugi raz prawie się przewróciła.
- Przecież ledwo co wyszliśmy z
domu. - zaśmiał się Draco. - Mam Cię wziąć na ręce?
- Nie, jednak dam sobie radę!
- Aha, już to widzę. Daj rękę. -
chłopak złapał dłoń dziewczyny i schował do kieszonki w swojej kurtce. -
Idziemy Panno Dam-Sobie-Radę-Ze-Wszystkim. Jest Ci ciepło?
- Taaaak. - Hermionie było wręcz
gorąco. I to wcale nie z faktu, że mocno się namęczyła brnąc po śniegu! Resztę
drogi do sklepu pokonali w milczeniu, tylko ich serca wybijały dokładnie ten
sam rytm, znany tylko im. Gdy weszli do sklepu (wciąż za rękę) starsza kobieta
przywitała ich serdecznie.
- Ależ kogo moje oczy widzą! Draco,
jak miło Cię widzieć!
- Cała przyjemność po mojej stronie,
pani Antes.
- A kim jest ta urocza dama? Czyżby
przyszła pani Malfoy? - właścicielka sklepu ciepło uśmiechnęła się do Hermiony.
- Mam nadzieję, że tak. - powiedział
Draco a Hermionę zamurowało. Czy to mają
być oświadczyny? Myśl, Granger, myśl!! Jakie oświadczyny?
- Ja nazywam się Hermiona Granger.
Miło panią poznać. - dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Nie odważyła się spojrzeć
na Dracona.
- Miło Cię poznać, Kochanie. Śliczna
z was para. Pamiętam jak Draco miał kilka lat
i przychodził do mnie na zakupy ze swoją mamą, Narcyzą. Tylko patrzeć jak zobaczę was
z waszym dzieciątkiem. - pani Antes wzruszyła się, a Hermionę zamurowało po raz drugi. Na szczęście Draco był w pełni władz umysłowych.
i przychodził do mnie na zakupy ze swoją mamą, Narcyzą. Tylko patrzeć jak zobaczę was
z waszym dzieciątkiem. - pani Antes wzruszyła się, a Hermionę zamurowało po raz drugi. Na szczęście Draco był w pełni władz umysłowych.
- Na pewno pochwalimy się naszym
dzieckiem, ale wszystko w swoim czasie. Póki co chcemy zrobić zakupy,
przyjechaliśmy na weekend a lodówka świeci pustkami.
- Oczywiście, Draco znasz dobrze mój
sklep, ja będę przy kasie. Hermionko, bardzo miło mi Cię poznać.
- Dziękuję. - wydukała zarumieniona
Gryfonka. Draco wziął koszyk na zakupy
i ruszył w stronę półek z produktami spożywczymi, wciąż trzymając za rękę oniemiałą Hermionę. Chodzili między półkami dokładając co chwile coś do koszyka, tak że po pewnym czasie był pełny. Hermiona wciąż myślała o słowach Draco. Z jednej strony czuła radość
ale z drugiej... A co jeśli on nabija się ze mnie? Ta myśl nie dawała jej spokoju. Chciała poznać prawdę, ale bała się odpowiedzi jaką może usłyszeć. Postanowiła sobie, że jak tylko opuszczą sklep poprosi go o wyjaśnienie.
i ruszył w stronę półek z produktami spożywczymi, wciąż trzymając za rękę oniemiałą Hermionę. Chodzili między półkami dokładając co chwile coś do koszyka, tak że po pewnym czasie był pełny. Hermiona wciąż myślała o słowach Draco. Z jednej strony czuła radość
ale z drugiej... A co jeśli on nabija się ze mnie? Ta myśl nie dawała jej spokoju. Chciała poznać prawdę, ale bała się odpowiedzi jaką może usłyszeć. Postanowiła sobie, że jak tylko opuszczą sklep poprosi go o wyjaśnienie.
- Co tak milczysz? - zagadał ją
Draco, gdy wybierali jabłka.
- A tak sobie rozmyślam. -
odpowiedziała wymijająco.
- Nad imieniem dla naszego
pierwszego dziecka? Okej, okej, za wcześnie o tym myśleć. Żartowałem. - dodał
widząc jej zdziwioną minę. Hermiona nie mogła dłużej czekać
w niepewności.
w niepewności.
- Draco, czy Ty się ze mnie
nabijasz?
- Nie. - odpowiedział całkowicie
poważnie. - Hermi, jesteś ostatnią osobą
z której chcę się nabijać. Najlepiej robić to z Blaise'a - Brunetka zaśmiała się. - Od razu lepiej. Chodź, idziemy do kasy, przyszła pani Malfoy.
z której chcę się nabijać. Najlepiej robić to z Blaise'a - Brunetka zaśmiała się. - Od razu lepiej. Chodź, idziemy do kasy, przyszła pani Malfoy.
- Mam to uznać za oświadczyny? -
powiedziała zadziornie.
- Jeśli chcesz, chociaż inaczej to
sobie wyobrażałem.
- A jak? - Hermiona złapała Draco za
rękę i spojrzała głęboko w oczy. Co ja
wyprawiam?!
- Zobaczysz, w odpowiednim momencie.
- odpowiedział tajemniczo i dał jej buziaka
w nos, co wywołało delikatny rumieniec na twarzy Gryfonki. - Już tak się nie rumień, tylko chodź do kasy. - chłopak uśmiechnął się.
w nos, co wywołało delikatny rumieniec na twarzy Gryfonki. - Już tak się nie rumień, tylko chodź do kasy. - chłopak uśmiechnął się.
- Kochani, nabraliście jedzenia na
cały rok! A podobno zostajecie tylko na weekend.
- Zgadza się, pani Antes, ale jutro
dołączy do nas dwójka znajomych.
- To wszystko wyjaśnia. - starsza
kobieta machnęła różdżką i zakupy zniknęły. - Czekają na was w domu. -
uśmiechnęła się. - Draco, gdzie poznałeś tak piękną dziewczynę?
- Znamy się ze szkoły.
- Ahh, Hogwart. Już tak dawno nie
odwiedzałam Minerwy.
- Zna pani profesor McGonagall?
- Pewnie, że się znamy. Byłyśmy
najlepszymi przyjaciółkami od pierwszego dnia szkoły. Obie zresztą byłyśmy w
Gryffindorze.
- Ja też jestem z Gryffindoru.
- Doprawdy? - pani Antes spojrzała
na wyjątkowych klientów znad swoich okularów. - Więc przepowiednia Sybilli była
prawdziwa.
- Jaka przepowiednia? - zapytał
Młody Dziedzic.
- Widzisz, Draco, kiedy byłam w
szkole Sybilla Trelawney była moją koleżanką. Dogadywałyśmy się całkiem dobrze,
chociaż była młodsza ode mnie. Od zawsze
chciała przepowiadać przyszłość. Pewnego razu przy śniadaniu oznajmiła mi i
Minerwie o swojej wizji, w której zobaczyła, że zrodzi się miłość pomiędzy
uczniami Griffindoru i Slytherinu. Minerwa dostała ataku niepohamowanego śmiechu,
opluwając dwie osoby obok siebie mlekiem, i uznała, że to najgłupsza przepowiednia
o jakiej kiedykolwiek słyszała, a Sybilla z takimi przepowiedniami kariery nie
zrobi. Coś mi się wydaję, że Sybilli należą się przeprosiny.
***
Droga powrotna minęła im na rozmowie
o czasach szkolnych. Parę razy Hermiona straciła równowagę i gdyby nie Draco
wylądowała by w zaspie śniegu.
-
Chodź, niezdaro. – Draco bez żadnego wysiłku wziął byłą Gryfonkę na ręce.
- Co Ty, robisz? Postaw mnie.
- Z Twoim tempem nigdy nie dojdziemy
do domu, a ja umieram z głodu.
- Przecież jesteśmy już na
podjeździe.
- Dobra, to chociaż przez próg Cię
przeniosę.
- Tak robią nowożeńcy. – Hermiona
zaczęła się z nim przekomarzać.
- Widzisz, to będziemy mieć praktykę
za sobą. – Draco nie pozostał jej dłużny.
Gdy
wrócili do domu od razu zabrali się za przygotowywanie kolacji, oczywiście bez
użycia magii. Chcieli dotrwać do końca. Draco siedział przy stole i kroił
pomidory do sałatki a Hermiona stała przy kuchence i pilnowała smażących się
kawałków kurczaka. Postanowili razem przyrządzić kurczaka w ziołach z ryżem i
sałatkę. Z głośników
radia dobiegał głos Christina Perri, która śpiewała:
I
have died everyday waiting for you
Darling,
don't be afraid
I
have loved you for a thousand years
I'll
love you for a thousand more
Draco skończył kroić pomidory, które
wrzucił do talerza z zieloną sałatą i spojrzał na krzątającą się Hermionę.
Time
stands still
Beauty
in all she is
I
will be brave
I
will not let anything
Take
away
What's
standing in front of me
Every
breath,
Every
hour has come to this
Młody mężczyzna podszedł do Hermiony
i przytulił się do niej, obejmując ją w pasie.
- Hmm, Draco, co Ty robisz? –
zapytała go, lekko zaskoczona.
- Zatańczysz ze mną? – nie czekając
na odpowiedź mężczyzna pociągnął ją na środek kuchni i zaczęli powoli tańczyć,
przytuleni do siebie. Hermiona oparła głowę o jego klatkę piersiową i czuła
przyśpieszone bicie jego serca. Draco zatracił się w zapachu jej skóry, objął
ją jeszcze mocniej w pasie, jakby się bał że zaraz mu ucieknie. Jednak
dziewczyna nigdzie się nie wybierała, w jego silnych, męskich ramionach czuła się
niesamowicie bezpiecznie.
- Draco, za chwilę przypali nam się
jedzenie, a podobno umierałeś z głodu. – odezwała się po chwili dziewczyna,
zadzierając głowę i patrząc mu w oczy. Blondyn uśmiechnął się
i pocałował ją w rękę.
i pocałował ją w rękę.
- Nie pozwól na to.
Po dziesięciu minutach kolacja była
gotowa, Hermiona nakrywała do stołu a Draco zszedł do piwnicy poszukać
świeczek.
- Znalazłem świeczki zapachowe. –
powiedział, wchodząc do kuchni. – I jeszcze to. – wyciągnął zza pleców butelkę
czerwonego wina.
- Ależ to będzie romantyczna
kolacja. Świece, wino. – uśmiechnęła się Hermiona.
- I oczywiście my. – dodał blondyn.
Gdy Draco postawił przed Hermioną
talerz z jedzeniem, dziewczyna zdała sobie sprawę z tego jak bardzo jest
głodna. Wszystko bardzo im smakowało, a wino, które przyniósł Draco, pasowało
idealnie do dania.
- Jest naprawdę pyszne. – Hermiona
kończyła już trzeci kieliszek. Draco był dopiero przy pierwszym.
- To ulubione wino mojej mamy. –
dodał Draco. – Jak chcesz, to mogę przynieść jeszcze jedną butelkę.
- No co Ty, jeszcze się upiję. –
mimo to Hermiona zaczęła pić czwarty kieliszek wina.
- Aż trudno w to uwierzyć. – zaśmiał
się chłopak.
***
Po skończonej kolacji byli uczniowie
Hogwartu usiedli w salonie na kanapie, gdzie Draco otworzył drugą butelkę wina.
- Na Merlina, ale jutro będzie mi
wstyd. – powiedziała z lekkim trudem Hermiona.
- Czemu tak uważasz? – Draco miał o
wiele mocniejszą głowę od swojej towarzyszki.
- Bo tyle wypiłam.
- Nawet tak nie myśl, każdy ma prawo
czasem się zabawić.
- Ale nie powiesz nic naszym
znajomym?
- Obiecuję.
- To dobrze. – brunetka, pod wpływem
trunku, przysunęła się do niego i oparła głowę na ramieniu. Draco objął ją i
przytulił do siebie. – Tak też mi dobrze. – chłopak uśmiechnął się. – Mogę
zadać Ci pytanie? – Hermiona upił łyk wina.
- Możesz. – chłopak zaczął bawić się
kosmykiem jej włosów.
- Jak myślisz, po co Blaise nas tu
wysłał? Przecież widać, że dom jest posprzątany,
a on upierał się że mamy go posprzątać.
a on upierał się że mamy go posprzątać.
- Nie wiem, ale chyba mu podziękuję.
- Za co? – Hermiona spojrzała mu w
oczy i wtuliła się w niego jeszcze bardziej. Czuła że zaczyna jej szumieć w
głowie.
- Za to, że mam Cię obok siebie.
- Uważam, że nie potrzebujesz do
tego pomocy swojego przyjaciela. – Hermionie rozwiązał się język, Draco
uśmiechnął się.
- Jesteś strasznie wygadana przez to
wino. – spoglądali sobie prosto w oczy, nie zdając sobie sprawy, że ich usta są
coraz bliżej. Gdy ich usta połączyły się w delikatnym pocałunku dziewczynie
zadrżała ręka w której trzymała kieliszek z winem. Kilka kropel czerwonego
trunku wylądowało na białej bluzce Granger.
- Cholera. – mruknęła, gdy przestali
się całować. – Moja ulubiona bluzka. – Draco wziął od niej kieliszek i odstawił
na stolik.
- Nie przejmuj się nią, proste
zaklęcie i będzie po krzyku.
- A zakład? – upomniała go.
- Okej, w łazience na parterze jest
pralka. – dał jej buziaka w czoło.
- W takim razie skorzystam z okazji
i wezmę prysznic.
- Kusisz, kobieto. - Hermiona
pokazała mu język a Draco jeszcze przez chwilę nie wypuszczał jej z objęć. Po
kilku minutach dziewczyna wstała i chwiejnym krokiem poszła do łazienki, gdzie
po chwili było słychać tylko szum wody. Draco siedział jeszcze przez chwilę na
kanapie i rozmyślał. W pewnym momencie miał wrażenie, że Hermiona jest dla
niego kimś znacznie więcej niż bardzo dobrą koleżanką. I szczerze przyznał, że
podobało mu się to.
Gdy Hermiona wyszła spod prysznica
dalej lekko szumiało jej w głowie. Chyba
przesadziłam, pomyślała. Rozejrzała się po łazience poszukując swojej
koszuli nocnej.
- Gapa ze mnie. – mruknęła. –
Przecież jeszcze się nie rozpakowałam.
Owinęła się ręcznikiem, który nie wiele zakrywał – sięgał jej ledwo do
połowy ud. Mokre kosmyki włosów przykleiły się do jej ciała. Wyszła z łazienki i
powoli udała się na piętro i weszła do sypialni, gdzie stały ich walizki.
- Hermiona? Co Ty… – Draco
zaniemówił widząc Hermionę okrytą samym ręcznikiem i z mokrymi włosami. Chłopak
właśnie przebierał się do spania i ściągał koszulę. Hermiona od razu zwróciła
uwagę na jego umięśnione ciało.
- Zapomniałam wyjąć z torby koszulę
nocną. – wydukała lekko zaczerwieniona. Draco wyjął ze swojej szafy niebieską
koszulę i podał ją dziewczynie.
- Proszę, jutro poszukasz swojej. –
przyglądał się jej z nieukrywanym pożądaniem. Hermiona poczuła ciepło, które
rozgrzewało jej wnętrze. Wzięła od niego koszulę i wyszła bez słowa kierując
się do łazienki. Założyła ją a ręcznik rozłożyła na suszarce. Przejrzała się w
lustrze i uznała, że wygląda całkiem ładnie. Koszula Dracona była niesamowicie
wygodna
i pachniała jego perfumami, które tak uwielbiała. Wychodząc z łazienki swoje kroki skierowała ponownie do sypialni, w której był Draco.
i pachniała jego perfumami, które tak uwielbiała. Wychodząc z łazienki swoje kroki skierowała ponownie do sypialni, w której był Draco.
- Dzięki za koszulę. – powiedziała
stojąc w progu. Chłopak spojrzał na nią i nie mógł oderwać wzroku od jej ciała.
Pragnął jej jak żadnej innej kobiety wcześniej. Chciał jej tylko dla siebie,
pragnął doprowadzić ją do największej rozkoszy jaką mężczyzna może dać
kobiecie. Hermiona czuła na sobie jego rozbierający wzroki coraz bardziej
podobało jej się to. W stanie lekkiego upojenia nabrała odwagi i podeszła do
niego popychając go lekko na łóżko i siadając na jego kolanach. Zaczęli się
całować, a każdy pocałunek był przepełniony coraz mocniejszym pożądaniem. W
końcu dziewczyna zaczęła majstrować przy jego spodniach próbując je zdjąć, w
tym momencie Draco przestał ją całować po szyi.
- Hermiona… Poczekaj chwilę, ja nie
mogę.
- Co się dzieje?
- Kotku, jesteś trochę pijana a ja
nie chcę wykorzystać sytuacji i zaciągnąć Cię do łóżka. – pocałował ją
delikatnie w usta. – Jesteś tak seksowna i mam niesamowitą ochotę na seks z
Tobą, ale za bardzo Cię szanuję. Nie chcę żebyś jutro tego żałowała. – Draco
był zaskoczony, że zdołał to powiedzieć, w innych okolicznościach długo by się
nie zastanawiał, ale to była Hermiona. Jej nie mógł skrzywdzić, za bardzo mu na
niej zależało.
- Skąd wiesz, że będę tego żałować?
– wyszeptała mu to do ucha i zaczęła całować go w szyję, jednocześnie
rozpinając pierwszy guzik koszuli, którą miała na sobie.
--------------
Tak wiem, chcecie mnie zabić. Ale ja was kocham :* :)
Luthien, jak mogę się z Tobą skontaktować w sprawie szablonu?:)
Dziękuję wszystkim za życzenia, a najbardziej za to, że czekacie na mnie. :) Jesteście moją siłą i największą motywacją. :)
Czyżby pierwsza?
OdpowiedzUsuńPiękny, romantyczny, uroczy, słodki rozdział. Takie dramione idealne. Po prostu cudowne.
I tak, zabije cie za przerwanie w tym momencie.
Blaise swatka hahaha
Czekam juz na kolejny
dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com --> nowy rozdział u mnie
ja chcę dalej ! Ale jak najszybciej ! Błaaagammmmm !! <33
OdpowiedzUsuńuwielbiam cię i twoje opowiadanie ! ;********
POZDRAWIAM Caroline.
Rozdział boski :) !!!!!
OdpowiedzUsuńBlaise ~uwielbiam gościa :-*
I ten zakład i ta piosenka i ta przepowiednia oraz ta miła pani,którą pozdrawiam serdecznie i ten ich taniec i chyba muszę już skończyć chwalić ,bo nie wypada tak dużo cudownosci wypowiadać !
Przyczepię się do długości rozdziału ...... za krótki ,oj nieładnie !
Za mało zarabistosci,nieładnie !
Pozdrawiam i ślę caluski :)
Layls na telefonie :-*
dramione-teatr-uczuc.blogspot~jeżeli masz ochotę zapraszam serdecznie na nowy rozdział :)
PS :SKŁADAM SPOŹNIONE ŻYCZENIA URODZINOWE,PONIEWAŻ DOPIERO TERAZ WYŚWIETLIŁA MI SIĘ POPRZEDNIA NOTKA :)
WIECZNEJ RADOŚCI I SPEŁNIENIA MARZEŃ. :-*
Rozdział wspaniały! :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudny ! Tylko dlaczego zakończyłas w takim momencie ! ;) chce więcej !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dlaczego to zrobiłaś? uwielbiam Twoje opowiadanie, a Ty brutalnie przerwałaś w takim momencie. Mam ochotę Cię ukatrupić, ale jestem za bardzo ciekawa co będzie dalej. Także pisz szybko następny, bo uschnę z ciekawości :D Rozdział był bardzo słodki i ciekawy. Uwielbiam Blaise'a za jego genialne plany. <3
OdpowiedzUsuńChciałam Ci jeszcze złożyć jeszcze najlepsze życzenia urodzinowe. Wiem, że są sporo spóźnione, ale nie miałam możliwości zrobienia tego szybciej. Więc wszystkiego, wszystkiego najlepszego, aby Twój fantastyczny blog był dalej taki cudowny i byś częściej dodawała rozdziały (to jest z korzyścią dla czytelników, ale cóż będę samolubna) i ogromu weny, abyś zawsze robiła to, c sprawa Ci przyjemność!! Sto lat!! :***
Pozdrawiam,
Lumos
Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie?!
Ach, te pomysły Blaisa...
Romantyczny weekend w górach... uroczo.
Jestem ciekawa jak rozwinie sie sytuacja.
Mam nadzieję, że teraz częściej będą się pojawiały momenty Dramione;P
Życzę weny.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Jestem tak cholernie ciekawa jak to się rozwinie, że aż mnie skręca. Rozdział jest oczywiście boski ♥ Romantyczny weekend w górach, czego chcieć więcej dla naszej prawie parki? :D
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Grabisz sobie.
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci, że Draco jest superkochany i supernajlepszy <3 Serio mnie zaskoczyłaś, gdy odsunął ją od siebie i się powstrzymaaał *.* I w sumie to czy to zrobią, czy nie zrobią - i tak będzie super.
Lumossy
Rodział super ;)
OdpowiedzUsuńNieładnie kończyć rozdział w takim momencie, nieładnie...
Blaise zawsze był pomysłowym chłopczykiem i dobrze, że nadal taki jest. Co oni wszyscy by bez niego zrobili ;)
A scenki między Draco i Herm takie słodkie i romantyczne ;) Uwielbiam taki klimat ;)
Pozdrawiam
I boziuuuu jak mogłas przerwać w takim momencie??? Ale i tak Cię kocham bo ten rozdział jest taki pozytywny, beztroski... Kiedy następny??
OdpowiedzUsuńBuziaki :****
Aww, piękny rozdział. Nie umiem się zbytnio rozspisać, także pozdrawiam i weny życzę, Maja.
OdpowiedzUsuńPokochalam ta panią ze sklepu ♡
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny :3
Jestem ciekawa jak się potoczy dalej.
Pisz szybko. Weny :*
Masz kobieto talent... ale ja nie ogarniam jak mozna byc tak wrednym co? ;-;
OdpowiedzUsuńDramiona <3
Oj, oj dawno nie komentowalam ;3
http://swiat-wedlug-mnie-dramione.blogspot.com/
No wiesz cooo...?! W takim momencie?!
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście wspaniały, taki że Mrrrrrr *.* no i czekam na dalszy rozwój wydarzeń!
Uh ty wredna kobieto!
OdpowiedzUsuńW takim momencie? Oj będziesz się smażyć w piekle powiadam.
Oczywiście żartuje powinniśmy cię zakłócić za tak cudowny rozdział :)
Pełen romantyzmu, super słodki a czytając go czułam się jak w krainie czekolady tyle hormonów szczęścia ze szczerzyłam się do ekranu jak głupia! Co ty ze mną robisz kobieto! :D
Blasie poprostu boski. Kocham go najbardziej (oczywiście zaraz po Draco) a te jego genialne pomysły... Uwielbiam go w roli świątki.
Życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
Pozdrawiam De Ja Vie :)
Boskie!!! Romantyczny weekend w górach Awww. Pomysł Diabła genialny ;D Z niecierpliwością czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńEver
http://dramione-milosc-bez-konca.blogspot.com/
Jeju, tak słodko, że aż mnie zemdliło... Żartuję! :) Lubię Dramione z odrobiną słodyczy, ale ich sielanka chyba nie może trwać zbyt długi, prawda? Ach, potrzebuję dreszczyku emocji, czegoś pobudzającego i naładowanego adrenaliną. Mam nadzieję, że nasza dwójka w końcu zda sobie sprawę, że jest sobie przeznaczona, bo oni albo są ślepi albo... sama nie wiem. Czas wybrać się do okulisty, Draco! Hermiona, tyś nie lepsza!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i błagam, nie przerywaj w takich momentach :)
Pozdrawiam,
Fioletoowa
NIE NIE NIE! TERAZ, NOO? NO POWIEDZ, ŻE TO ŻART! :( PIKNIE PISZESZ! ALE PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE, TOŻ TO SKANDAL! :-D
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM! <3
Rozdział cudowny! Kocham z całego serca zimowe wyjazdy i sama zawsze wyjeżdżam co roku gdzieś w góry na narty, więc poczułam się dosłownie jak te dwa miesiące temu! :) . No ja mam nadzieję, że ten rozdział 20 to specjalnie taki przełomowy był! :) .
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wreszcie oboje przejrzą na oczy hihihi :D.
czekam na kolejny z niecierpliwością! :*
p.s dziękuję, za komentarz na moim nowym blogu! :*
pozdrawiam, Zou. :*
Ale geeenialny rozdział... tylko, nie mogę pojmać tego, że skończyłaś w takim momencie XD no nie mogę :D mam nadzieję, że ta akcja się rozwinie, bo jak nie, to będzie źle :D
OdpowiedzUsuńTAK, chcemy Cię zabić ;*
Pozdrawiam i weny życzę,
L. ;*
Kontakt: verstehe.euch.nicht@gmail.com :)
Cudowne!
OdpowiedzUsuńprzepiekny rozdział czekam na nexta i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOkej... Cholera, nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńTo takie słodkie i urocze. Przez cały rozdział miałam na ustach wielki uśmiech,
Po prostu GENIALNY rozdział,
Ciekawość mnie zżera od środka co będzie dalej,
Wredna z ciebie kobieta tyle Ci powiem :))) Kończyć w takim momencie... To jest po prostu znęcanie się nad niewinnymi czytelnikami, a co :))
Jeszcze raz powtarzam że po prostu cudowny rozdział
Pozdrawiam serdecznie i spóźnione życzenia urodzinowe: Dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, dużo weny oraz wszystkiego czego tylko dusza zapragnie.
Charlotte Petrova
Cóż . . . nie wiem co powiedziedź.
OdpowiedzUsuńChpciaż wiem
CUDO!!
Po prostu wow.
Nic więcej tylko wow.
Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział.
Pozdrawiam i życzę weny,
HH
Ojej, jak miło mi tu widzieć nowy post (: Blaise to mały, podstępny lisek. Albo wąż, lepiej pasuje. Ale to takie kochane, że on tak się stara o dobro swojego przyjaciela (nawet jeśli gdzieś tam czai się jego własna wygoda, hihi). Bardzo w twoim opowiadani podoba mi się, co chyba już pisałam, a może i nie, że z taką łatwością czyta się o relacjach Draco i Hermiony. Chodzi mi o to, że tak przyjemnie się to czyta, z uśmiechem, jakby się wręcz oglądało taki miły film. Ich reakcje, wypowiedzi w większości sytuacji wydają się być takie naturalne i realne, że po prostu chce się tutaj wracać i o nich czytać :) Super. No ale koniec tych pochwał, jak mogłaś przerwać w takim momencie? :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i życzę Ci udanych, spokojnych i rodzinnych świąt!
Och, w sumie dodam jeszcze, że dzięki Tobie przekonałam się nieco do miniaturek :>
UsuńZabić? Nie skądże. Poddać wielogodzinnym torturom- owszem. Jakbym ci zrobiła krzywdę to nie dowiedzielibyśmy się co dalej ;D
OdpowiedzUsuńCzekam czekam czekam zniecierpliwiona
Jane
Zabić?! Tak! (ale najpierw tortury)
OdpowiedzUsuńPiękny, romantyczny rozdział. Po tej całej akcji Zabiniego z tym sprzątaniem...50 punktów dla Slytherinu!
Przepraszam, że nie skomentowałam miniaturki i poprzedniego rozdziału. Już nadrabiam zaległości.
WENYY! <3 <3
FENOMENALNE !!
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM!!
KOCHAM!!
CHCĘ WIĘCEJ!!
<3
Jak zwykle świetny. Po prostu brak mi słów. Nothing else :-)
OdpowiedzUsuńEj no niefajnie... :c
OdpowiedzUsuńSkończyć w takim momencie? xD
Znajdę Cię i zabiję. xD
Nie no, dżołkuję sobie, wiesz, że Cię kocham. :* x)
.
No a co do rozdziału to był naprawdę dobry! :D
Normalnie te zdanie Blaise'a:
"- To jest dziecinnie proste."
utknęło mi w pamięci. xD
Nieźle to wykombinował, no lepiej nie umiał. :D
Brawa dla niego. ;)
A co do naszej kochanej parki, to jestem oniemiała. ^.^
Oni tak strasznie do siebie pasują, a te ich przekomarzanki i gatki przy ludziach na temat dzieci, zaręczyn itp., są tak słodkie... ^.^
Uwielbiam Twoją głowę, jest pełna pomysłów. :D
Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału. ^.^
Jeszcze raz przepraszam Cię za moją długą nieobecność u Ciebie.
Nie chciałam, tak wyszło. :c
Mam nadzieję, że mi wybaczysz. :)
Informuj mnie dalej o notkach! <3
Powodzenia i życzę weny przede wszystkim! ^.^
~ Pure - Blood Princess
To jest chyba najlepszy rozdział jaki dotąd czytałam :) Bardzo romantyczny :) Spóźnione najlepszego :* Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję :*
Nevaeh Black
ojojojojojojojojoj <3
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tym rozdziale :)
czekam na kolejny rozdział ;)
duuuużo weny Ci życzę! :*
Jeezuu! <3 Dziewczyno, kocham cię! Piszesz świetnie, co zapewne wszyscy ci tutaj oznajmiali. Czekam, ba z niecierpliwością pacze, kiedy nowy rozdział. *-*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę weny,
Magda ;)
ŚWIETNY ROZDZIAŁ...
OdpowiedzUsuńFAJNIE, ŻE URWAŁAŚ W TAKIM MOMENCIE, CHOĆ JESTEM CIEKAWA JAK ROZWINIE SIĘ AKCJA.
DUŻO WENY I PISZ SZYBKO ♥♥
Bardzo dobry rodział, w sumie jak każdy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nowy rozdział już niedługo nam zaprezentujesz.
Zapraszam do mnie może Ci się spodoba :) Jestem nowa w blogosferze
http://dramione-oblicze-nienawisci.blogspot.com
Ps. Fantastyczną masz muzykę na blogu, dodaję fajnego klimatu :)
Refe Drew
Jest tak romantycznie. Boże, kiedy oni będą razem ? Nie mogę się doczekać tego momentu ;)
OdpowiedzUsuńDramione True Love <3
PS. Zgadzam się z Rafe Drew, świetna muzyka :)
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej informacji na stronie: http://dm-i-hg-story-of-us.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
HH
Bardzo fajny rozdział lekki, wreszcie zaczynają sobie uświadamiać co czują :) nadal czekam na to kto okaże się kochankiem Ashley..
OdpowiedzUsuńKasia
Zostałaś nominowana do Libster Blog Award :) Szczegóły na: http://dramione-invisible-love.blogspot.com/p/libster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
uwielbiam Twoje opowiadanie z czego pewnie zdajesz sobie sprawę
OdpowiedzUsuńpiękny rozdział, Zabini jest genialny, chyba nie ma lepszego przyjaciela na świecie
szkoda, że tak zakończyłaś ten rozdział, ale mimo wszystko to co zawarłaś w nim wystarczy, żeby każdy mógł sobie dopowiedziec co dalej
zapraszam do siebie, jest już nowa notka
dramione-zyciepelneniespodzianek.blogspot.com
O.o ale świetne <33 już tak dawno nie wchodziłam na twojego bloga. Dzisiaj coś mnie natchnęło i patrzę - nowa notka :D
OdpowiedzUsuńa wracając do opowiadania - serio? musiałaś skończyć w takim momencie?? no ej ;)
Znalazłam wczoraj twojego bloga a dziś już jestem tu.... noo ejjj... w takim momencie? Proszę Cię dodaj notkę jak najszybciej:) KMK
OdpowiedzUsuńWitaj moja droga i powiem szczerze dziękuje ci. Szukałam postaci do jednej z mojej historii które piszę nie miałam pojęcia kto ma partnerować Emmie i przez przypadek trafiłam na twojego bloga. Nie żałuje oczywiście bo dzięki Tobie odświeżyłam moją miłość do całej sagi. Jestem oczarowana. Pisz dalej i mam nadzieję że szybko ukaże się następny rozdział czekam z nie cierpliwością , Życzę weny i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDopiero trafiłam na twojego bloga i nie mogłam się oderwać.Jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny.Jak skończyłam czytać, nie powiem miałam ochotę zabić
,ale potem przyszła brutalna rzeczywistość i doszłam do.wniosku że muszę
wiedzieć co będzie dalej. :D
Pozdrawiam życzę.weny.
Monique
Dobra, przyznam się. Wiem co będzie dalej, bo rozdział 21 (?) był pierwszym, który przeczytałam na blogu... I co z tego? I tak zaraz przeczytam go ponownie... :) a ten rozdział? Wydaje mi się bardzo fajny, taki ułożony :) trochę dziwny moment, w którym Draci mówi "nie". (proszę nie bić) ciut nie pasuje mi do charakteru Draco... Ale i tak bardzo mi się podiba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Literka :)
Draco mówi "nie"? Zachował swoją godność , bardzo dobrze :) Jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńSuper !
J.
Super rozdział, naprawdę. Trochę mnie jednak denerwuje, że Hermiona tak często pokazuje komuś język. Jest dorosła i to trochę głupio wygląda, kiedy się o tym czyta.
OdpowiedzUsuń