czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 19. Uznała też, że ograniczy kontakty z Draco do minimum.

      Harry Potter pojawił się w Ministerstwie Magii o ósmej rano. Nie był tym faktem specjalnie uradowany, ale z drugiej strony zżerała go ciekawość. Wczoraj późnym wieczorem dostał list od Malfoy’a z dość jasnymi instrukcjami, do których się zastosował. Skierował swoje kroki do gabinetu Zabini’ego. Chłopaka swojej byłej dziewczyny. Wbrew wszystkiemu, kibicował im szczerze, bo widział, że Ginny jest szczęśliwa.
         - Cześć, Blaise. – Potter zajrzał do biura byłego ucznia Domu Węża.
         - No witam. Nie żebym się nie cieszył, że Cię widzę ale co Ty robisz tak rano w Ministerstwie?
         - Wczoraj wieczorem dostałem list od Draco o treści, tu cytuję „Potter, bez zbędnego pierdolenia i marudzenia, masz być jutro rano o ósmej w Ministerstwie Magii, w gabinecie Blaise’a”. Więc jestem.
         - To siadaj. – Blaise wskazał mu fotel. – Draco, nie należy do rannych ptaszków, więc sobie poczekasz.
         - O, Potter, dobrze, że już jesteś. - do gabinetu, niczym burza, wpadł Draco.
         - A jednak nie. - mruknął Blaise.
         - Dobrze, że jesteśmy w komplecie. Potter, kiedy zaczynasz pracę w Ministerstwie?
         - Po Nowym Roku.
         - A nie można tego przyśpieszyć?
         - Nie bardzo, wciąż jestem nauczycielem w Hogwarcie. A przy okazji, za trzy godziny zaczynam lekcje i McGonagall udusi mnie jak się spóźnię. Mam nadzieję, że nie wezwałeś mnie tu po to, aby zadać mi to pytanie.
         - Oczywiście, że nie. Chcę żebyś, wraz z Aurorami, których wybierze Blaise, odnalazł rodziców Hermiony.
         - Co proszę?? - wykrzyknęli jednocześnie Harry i Blaise.
         - To, co słyszeliście. Kilka tygodni temu byli gośćmi w moim hotelu. Na początku, ich nie poznałem, ale Hermiona pokazała mi zdjęcie.
         - Ona o tym wie? - zapytał Blaise. - Albo Ginny?
         - Nie, nikt poza nami o tym nie wie.
         - Draco, to czyste szaleństwo. Nawet jeśli ich widziałeś, to nie mamy pojęcia, gdzie są teraz. Poza tym, już rozmawiałem z Hermioną o tym. Ciężko jest odwrócić zaklęcie, to może nieść ze sobą bardzo poważne konsekwencje.
         - Wiem tyle, że z okazji rocznicy ślubu postanowili zwiedzić Francję i Belgię. Rozesłałem już do wszystkich moich hoteli ich dane, jeśli w którymś się zatrzymali, będziemy o tym wiedzieć.
         - Dalej uważam to za szalony pomysł. - powiedział Harry.
         - Dlatego chcę żebyś Ty się tym zajął. Ciężko mi to powiedzieć, ale nie znam lepszego Aurora od Ciebie.
         - Lizus. - mruknął Blaise. - Poza tym, Minister Magii Cię zabije, jak zobaczy kosztorys tej akcji.
         - To już biorę na siebie, wszelkie wydatki pokrywam ja. A nawet zapłacę podwójnie.
         - Tu nie chodzi o pieniądze, tylko o realne powodzenie tego planu.
         - Potter, nie prosiłbym Cię o pomoc, ale sytuacja jest wyjątkowa. Hermiona naprawdę tęskni za nimi, ale sama utraciła już nadzieję. A ja nie mogę wybaczyć sobie, że stałem z nimi twarzą w twarz i ich nie poznałem.
         - Mam jeden warunek.
         - Jaki?
         -W razie niepowodzenia Hermiona nigdy się o tym nie dowie.
         - Zgadzam się.
         Na znak porozumienia mężczyźni uścisnęli sobie dłonie.

***

         Charlie Weasley, z szerokim uśmiechem, wszedł do gabinetu swojego brata. Ron jednak nie podzielał jego radości. Stał oparty o parapet i tępo wpatrywał się w coś za oknem. Charlie zauważył, że w koszu leży zmięte wydanie "Czarownicy". Egzemplarz, który miał ze sobą dyskretnie schował do wewnętrznej kieszonki bluzy, którą miał na sobie. Zrozumiał, że Rudzielec już wie.
         - Cześć, brat!
         - Mhmm. - mruknął Ron, nie spoglądając na niego.
         - Wpadłem na genialny pomysł. Dziś jest piątek, więc każdy chce spędzić miło ten wieczór. Pomyślałem, że wpadniecie do mnie z Nicolett. Ugotujemy razem coś dobrego, a potem obejrzymy jakiś film.
         - Nie mam ochoty, ale pewnie Nicolett się zgodzi. Życzę miłego wieczoru.
         - Nie będzie miły bez Twojej osoby. Nie daj się dwa razy prosić.
         - Powiedziałem już, że nie mam ochoty.
         - Coś się stało? Pokłóciliście się?
         - Nie.
         - Ron, nie zachowuj się jak dziecko i powiedz o co Ci chodzi!
         - Wiedziałeś, że Hermiona jest z Malfoy'em?
         - Obiło mi się o uszy, że się spotykają. Nie wiem natomiast, czy są parą.
         - Na pewno są. W końcu on jest bogaty, może dać jej wszystko. Nie to co ja, Ron nieudacznik.
         - Odbiło Ci? Jak możesz tak mówić o Hermionie? Dobrze wiesz, że ona nie jest materialistką.
         - To dlaczego woli tę fretkę ode mnie? To proste, on jest miliarderem.
         - Miliarderem czy nie, nie powinno Cię to interesować z kim ona się spotyka. Jest dorosłą i ma prawo do własnych wyborów. Masz cudowną dziewczynę, która jest z Tobą w ciąży! Opamiętaj się, bo ją stracisz. Myślałem, że Hermiona jasno dała Ci do zrozumienia, że kocha Cię jak brata. A Ty dalej swoje, od tylu lat!
         - Nicolett skarżyła się na mnie?
         - Nie musiała. Sam widzę, co się z Tobą dzieje. Zachowujesz się jak idiota. Zamiast dbać o matkę swojego dziecka, Ty rozpamiętujesz dziewczynę, która nigdy z Tobą nie będzie. Zrozum to w końcu, Hermiona spotyka się z Draco.
         - Przecież on wyzywał ją od szlam!! To ja, uspokajałem ją i pocieszałem, gdy po raz kolejny płakała przez niego! Już o tym zapomniała?
         - Ludzie się zmieniają, Ron. Widocznie Hermiona i Draco, postanowili się pogodzić. Musisz uszanować jej decyzję. A jeśli naprawdę Ci na niej zależy, to powinieneś cieszyć się jej szczęściem.
         - Szczęściem. - prychnął Rudzielec. - A może szczęście już się nie liczy.
         - Myślałem, że odnalazłeś swoje szczęście przy Nicolett. Tym bardziej, że będziecie rodzicami. Szkoda mi Ciebie, Ron. Ale najbardziej szkoda mi Nicolett, dziewczyna nie jest niczemu winna, a cierpi najbardziej. Kiedyś byłeś inny, widziałem, że zależy Ci na niej. Radzę Ci, zacznij się nią interesować, inaczej odejdzie od Ciebie. Może się obrazisz za to, co powiem ale nie zasługujesz na nią, Ron. To wspaniała dziewczyna i widać, że Cię kocha. Zastanów się nad tym.
         Charlie odwrócił się i opuścił gabinet Rona, zostawiając go jeszcze bardziej zdenerwowanego.

***

         Ginny Weasley wróciła w wyjątkowo dobrym humorze z pracy. Piątek. A piątek oznaczał (przynajmniej w jej przypadku), że zaliczy dobrą imprezę w klubie swojego chłopaka. Dochodziła godzina szesnasta, więc miała ponad cztery godziny na odświeżenie się i skompletowanie odpowiedniego stroju. Wesoło nucąc pod nosem najnowszy przebój, który górował na pierwszych listach hitów, weszła do domu. Od razu zauważyła się, że coś jest nie tak. Na kanapie siedziała przygarbiona Ashley. Nieobecnym wzorkiem patrzyła się w telewizor, gdzie akurat Justin Bieber wył do mikrofonu, niczym kocica w czasie rui.
         - Na święte gacie Merlina! Ashely, wyłącz tę imitację faceta!
         - Co takiego? - dopiero na dźwięk podniesionego tonu głosu Rudej, siostra Draco powróciła do rzeczywistości. - O losie. - szybko zmieniła kanał. - Nawet nie zauważyłam, co leci w telewizji. Po prostu zamyśliłam się.  
         - Właśnie tak myślałam. Co się dzieje?
         - Nic szczególnego. Mam parę spraw, które muszę jak najszybciej sobie przemyśleć i poukładać. A czas mnie nagli.
         - Jeśli mam być szczera, to pierwszy raz widzę Cię w takim stanie. Mogę Ci jakoś pomóc? W końcu, co dwie głowy to nie jedna.
         - Nie, Ginny. Dziękuję, ale nie chcę zawracać Ci głowy. Dopiero wróciłaś z pracy, na pewno jesteś głodna. Poza tym dziś jest piątek, a każda z nas wie, co to dla Ciebie oznacza.
         - Daj spokój, gadasz jak moja matka. - Ginny zdjęła kurtkę i rzuciła ją niedbale na stojący obok fotel. - Zobacz, z salonu widzimy kuchnię. Teraz grzecznie do niej pójdziemy. Ja odgrzeję sobie coś do jedzenia a Ty mi wszystko opowiesz. Poza tym, Blaise będzie na mnie zły, kiedy dowie się, że siostra jego najlepszego przyjaciela jest smutna, a ja z tym nic nie zrobiłam.
         - A Draco będzie zły, że głodzę dziewczynę jego najlepszego przyjaciela. Poza ty, ja wcale nie jestem smutna.
         - Oczywiście, a świnie latają. Na Merlina, za dużo ostatnio chyba przebywam w towarzystwie Hermiony i podłapałam od niej sporo mugolskich powiedzonek. A tak w ogóle to gdzie jest nasza pani Malfoy?
         - Pojechała do pracy zawieźć jakieś dokumenty. Niedługo powinna wrócić.
         - Zawiodłam się, już myślałam, że spędza czas ze swoim mężem. - Ginny wyjęła z lodówki produkty potrzebne do przygotowania szybkiego i zdrowego obiadu.
         - Hermiona całkiem nieźle się wkręciła w tę akcję. - zachichotała Ashley. - Do tego stopnia, że wychodząc do pracy wciąż miała na palcu pierścionek zaręczynowy i obrączkę.
         - Ciekawe kiedy się zorientuje, że ich nie zdjęła.
         - Moim zdaniem nie prędko.
         - Dobra, dobra. Hermiona i Draco to urocza parka ale zostawmy ten temat na później. Mów, co się dzieje.
         - Gdyby to było takie proste. – westchnęła Ashley. – Ginny, odpowiedź mi szczerze na pytanie. Chciałaś kiedyś uciec daleko stąd i zostawić wszystko za sobą?
         - Żeby to nie raz. Co nakłoniło Cię do takich rozmyślań?
         - Samo życie, moja kochana. Czuję, że to, co jest między mną a Jacobem wypala się. Jesteśmy z dwóch różnych światów, i nie mam na myśli tutaj pochodzenia. Chodzi mi, że zaczęliśmy się mijać. Jego pochłonęła praca, od rana do wieczora siedzi w swoim biurze i pracuje. Mówi, że robi to wszystko dla naszej wspólnej przyszłości. Żeby żyło nam się lepiej i niczego nie brakowało. Jest bardzo poukładany, plan dnia realizuje zawsze do końca. Liczy się dla niego każda sekunda. A ja...lubię czasem zaszaleć, zrobić coś spontanicznie. Mimo wszystko, jestem z Malfoy'ów i we krwi mam tendencję do bycia lekko szaloną osobą.
         - Z tym lekko to przesadziłaś. - uśmiechnęła się Ginny.
         - Tak, wiem. Wszyscy patrzą na nas jak na idealny związek, niczym z obrazka. Problem w tym, że ja tak nie uważam. Dla mnie nie jest idealne widywać swojego narzeczonego raz na dwa tygodnie. I kolejna sprawa to ślub. Jesteśmy zaręczeni od kilku lat, ja mam dwadzieścia siedem lat, Jacob ma trzydzieści. W tym wieku większość osób ma już założone rodziny, a Jacob nawet nie chce o tym słyszeć. W kółko tylko praca, praca i praca. A jego rodzice i moja mama naciskają na ślub coraz bardziej. Im bardziej oni naciskają, tym bardziej ja mam ochotę stąd uciec. Czuję się jak wilk uwięziony na łańcuchu, który tęskni za wolnością. Na łańcuchu, który z dnia na dzień coraz bardziej się zaciska.
         - Ashley, Ty nie chcesz tego ślubu. - bardziej stwierdziła, niż zapytała, Ginny.
         - To nie jest tak, że ja nie chcę. Wciąż kocham Jacoba, ale czuję się więźniem we własnym związku. Mamy trochę inne poglądy na świat.
         - Trochę Cię rozumiem. Jakiś czas temu byłam w podobnej sytuacji z Harry'm. Kochałam go bardzo, ale byliśmy jak ogień i woda. On chciał czegoś zupełnie innego niż ja. Im częściej myślałam o rozstaniu, tym większe miałam wyrzuty sumienia. Każdy oczekiwał, że wyjdę za Harry'ego, bo tak po prostu miało być. Nikt nie pytał o moje zdanie, czego ja chcę. Chyba domyślasz się, że nasze rozstanie było sporym szokiem dla wszystkich. Trochę czasu minęło, zanim ludzie się z tym pogodzili i przeszli do porządku dziennego. Najgorzej było z moją mamą, strasznie to przeżyła. Ale teraz uwielbia Blaise'a i nie wyobraża sobie przy mnie nikogo innego.
         - Tylko Ty i Harry dalej utrzymujecie przyjacielskie kontakty, mimo wszystko. U mnie tak nigdy nie będzie. Jeśli zdecyduję się odejść od Jacoba muszę liczyć się z tym, że już nigdy więcej go nie zobaczę.
         - A jesteś gotowa wziąć odpowiedzialność za swoją decyzję i liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami?
         - Nie mam pojęcia. Naprawdę, nie wiem , co powinnam zrobić. Nie wiem jaką mam podjąć decyzję. Kocham Jacoba i nie chcę go skrzywdzić, ale jednocześnie czuję się nieszczęśliwa. Głupie, prawda?
         - To nie jest głupie, nawet tak nie myśl. Po prostu, musisz się zastanowić jakie znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji i koniecznie podejmij mądrą decyzję. Taką, która przede wszystkim będzie dobra dla Ciebie. Moim zdaniem, w takich sytuacjach należy być troszkę egoistą. Bo gdy podejmiesz złą decyzję, jej konsekwencje będziesz odczuwać do końca swojego życia.
         - Ginny, obawiam się, że niezależnie jaką podejmę decyzję, to będzie ona miała negatywne skutki. Dla mnie, Jacoba i moich bliskich.
         - Nie nastawiaj się z góry na katastrofę. Ja wierzę, że podejmiesz decyzję możliwą z najlepszych. Jesteś w końcu z rodu Malfoy’ów.
         - A wiesz, że to może oznaczać tylko kłopoty.
         - Malfoy’owie i kłopoty? No kto by pomyślał. – zażartowała Ginny. – A wiesz, że... – Ruda przerwała, bo drzwi do ich domu otworzyły się z hukiem.
         - ZABIJĘ TĘ SUKĘ!!! CO ZA WREDNA I PODSTĘPNA ŻMIJA!!! – do domu niczym burza wpadła wściekła Hermiona.
         - Miona, co się stało? – zapytała zdezorientowana Ashley.
         - CHCESZ WIEDZIEĆ, CO SIĘ STAŁO? JUŻ JA CI POWIEM CO SIĘ STALO! – pana Granger rzuciła gazetę na stół w kuchni. – TO SIĘ STAŁO!
         - Hermiona Granger i Draco Malfoy spędzają romantyczne... o jak miło, gratuluję Miona. – Ruda, jak zawsze znalazła pozytywne strony sytuacji.
         - MIŁO? O CZYM TY MÓWISZ? WIESZ, ŻE WSZYSCY PRACOWNICY SZPITALA TO PRZECZYTALI? KAŻDY MYŚLI, ŻE POLECIAŁAM NA MALFOY’A DLA KASY!!! ZABIJĘ JĄ! JESZCZE NIE WIEM JAK, ALE JĄ ZABIJĘ!!! I TWOJEGO BRATA TEŻ! TO BYŁ JEGO POMYSŁ!
         - Hermiona, powiedz mi na spokojnie, o co chodzi? Krzyczysz na cały głos, a ja nie wiem o co chodzi.
         - Ashley, autorką tego artykułu jest czarownica Rita Skeeter. Dziennikarka. Swojego czasu nieźle namieszała mi, Hermionie, Harry’emu i mojej rodzinie. Ona żyje sensacjami i plotkami, które w większości sama tworzy.
         - W takim razie, Hermiona, nie przejmuj się. Skoro jej artykuły nie są oparte na prawdzie, nikt jej nie uwierzy.
         - Za późno, Ashley. – Hermiona uspokoiła się na tyle żeby usiąść. – Jak wspomniała Ginny mieliśmy wątpliwą przyjemność mieć z nią do czynienia. Przepraszam Was za tę awanturę, ale nie wytrzymałam. W pracy myślą, że jestem jakąś łatwą panienkę.
         - Hermiona, nawet tak nie myśl! Każdy, kto Cię zna, dobrze wie, że taka nie jesteś. Nigdy nie spotkałam osoby o tak dobrym i uczciwym sercu jak Twoje.
         - Właśnie. - dodała Ginny. - Twoi prawdziwi przyjaciele o tym wiedzą i nigdy nie uwierzę w te głupoty, które wypisała ta czarownica.
         - Dziękuję dziewczyny za pocieszenie. Macie racje, nie powinnam sie tak przejmować tym, co napisała ta jędza. Dobrze, że ta klienta Draco jest mugolem, chociaż ona tego nie przeczyta.
         - Miona, jeśli wspomniałaś o moim bracie, to mam dla Ciebie dobrą radę. Draco już nie raz padł ofiarę pomówień w prasie, jednak zawsze wychodził z takich sytuacji obronną ręką. Myślę, że powinnaś z nim porozmawiać i razem uzgodnicie, co zrobić z tym fantem. Moim zdaniem pisanie takich głupot nie może jej ujść na sucho.
         - Problem z tym, że ona czuje się bezkarna. – dopowiedziała Ruda. – Wystarczy zobaczyć, jakie głupoty napisała w biografiach Harry’ego i Profesora Dumbledore’a.
         - Szuja. – mruknęła Hermiona. – Dziewczyny, przepraszam Was ale ja pójdę na górę. Jutro mam na szóstą i chyba położę się wcześniej. Dziękuję za rozmowę. A Ty, Ginny, baw się dobrze na imprezie z Blaise’m.
         - Dzięki, Mionka. Nie wiem jak wy, ale ja zaczynam weekend za trzy godziny!

         Hermiona Granger uśmiechnęła się i skierowała kroki do swojej sypialni. Dzień się nie skończył a ona już miała go serdecznie dość. Usiadła na sporym łóżku i ukryła twarz w dłoniach. Dlaczego zawsze obrywała po tyłku, gdy starała się komuś pomóc. I jak być tu dobrą osobą? Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że wciąż ma na palcu pierścionek zaręczynowy i obrączkę. Powoli zdjęła biżuterię i obejrzała ją dokładnie, chyba pierwszy raz odkąd Draco „został jej mężem”. Trochę znała się na takich błyskotkach (głównie za sprawą Ginny) i oceniła, że chłopak wydał na to fortunę. Źle się z tym czuła i postanowiła, że przy najbliższej okazji zwróci mu wszystko. Uznała też, że ograniczy kontakty z Draco do minimum. Tak będzie lepiej, wystarczy jej atrakcji. Tylko nie potrafiła zrozumieć dlaczego, to głupie serce płakało z tęsknoty za chwilami, kiedy "była panią Malfoy". 

-------------
Zgodnie z obietnicą jest rozdział. Teraz uciekam na zajęcia, a wieczorem nadrobię zaległości na Waszych blogach. 
Dziękuję Wam za wszystko. :)
najbliższym czasie mam w planach utworzenie zakładki z informacjami na mój temat. Dostaję wiele takich samych pytań, więc uznałam, że zbiorę wszystko w jedno miejsce. Więc jeśli chcecie coś o mnie wiedzieć, to śmiało zostawiajcie pytania w komentarzu pod tą notką. 
Pragnę także poinformować Was, że zostałam zaproszona do współtworzenia nowego Stowarzyszenia. Bardzo dziękuję za takie wyróżnienie i pamięć o mnie. :)  
Clover.

42 komentarze:

  1. Ach, jest rozdział <3!
    Cały tydzień siedziałam jak na szpilkach i czekałam, aż coś napiszesz.
    Masz bardzo fajny styl, a akcja w tym rozdziale jest naprawdę ciekawa. Nie mogę się doczekać rozwinięcia romantycznego wątku Draco- Hermiona.
    Powodzenia w dalszym pisaniu i weny.
    Stala Czytelniczka
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem krótko, super rozdział, jak zwykle :). Do tego ciekawie napisany, bo chyba jeszcze ani razu nie było rozdziału z perspektywy różnych bohaterów :). Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział :)
    Nie mogę doczekać się następnego!
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały rozdział *.*
    coraz to ciekawiej się tu robi. ;3
    Z niecierpliwością czekam na następne części. Całusy :**
    + zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znów Rita Skeeter. Wstrętne babsko.
    Hermiona ograniczy kontakty z Draco, a on będzie się zastanawiać o co jej chodzi. No tak. Typowa kobieta..
    Mam nadzieję, że rozdział pojawi się szybko, bo już nie mogę się doczekać :)
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    Riat Skeeter~ imitacja kobiety, krzywa za czterech, a głupia jak gumochłon !
    Rozdział iście bombowy ! :)
    Szkoda mi Ashley, trudna decyzja przed nią :(
    A na koniec najlepsze !
    Draco <3
    Ten przystojny blondynek jest taki uroczy w tym rozdziale, że chce pomóc naszej Mionce :)
    Jestem bardzo ciekawa co zrobią z tą sprawą z pseudo-dziennikarką !
    Pozdrawiam, życzę weny i ściskam jak anakonda :)
    Layls
    _________________________________
    dramione-teatr-uczuc.blogspot.com ~ Zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Oł maj! ;D Spisałaś się -rozdział Bombowy :) Kochany Dracze . Skeeter to paskudna jędza dziwo ,że ktoś czyta to co ona pisze ;P
    Pozdrówka
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  8. Wredne babsko! O. Po mordzie jej dać za takie plotki i pisanie głupot.! Chociaż państwo Malfoyowie tak słodko brzmi.. ^^
    Oj, Ashley w trudnej sytuacji... powinna zrobić tak jak bedzie dla niej najlepiej. ;)
    Pomysł Draco... no nieźle. Odszukanie rodzicow Miony go bedzie wyzwanie i licze że Harry pomoże, bo on jest to winien Hermionie.
    Pozdrawiam i juz czekam nn. Weny i zapraszam do siebie :)
    dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdziały bardzo fajne, a tak ogólnie to ile będzie rozdziałów? i czy będzie happy end? jestem zachwycona opowiadaniem :) ciekawi mnie nadal z kim ma romans Ashley :) czekam na dalszy ciąg. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział fantastyczny, już kiedyś pisałam, że uwielbiam Twój styl pisania? Nie? To uwielbiam. :D No jestem ciekawa, co Draco powie na te postanowienia Hermiony, chyba nie da jej tak łatwo ich spełnić :) mam nadzieję, że uda im się odnaleźć rodziców Granger i coś czuję, że niesie to ze sobą przewroty i rewolucje. Niemniej jednak nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Co do Ashley, współczuje tej dziewczynie, w takim wieku to już na prawdę powinna kopnąć w tyłek tego Jacoba i nie patrzeć na nic innego! :)
    życzę weny i czekam na kolejny :*

    pozdrawiam, Zou :*

    OdpowiedzUsuń
  11. ,,Nieobecnym wzorkiem patrzyła się w telewizor, gdzie akurat Justin Bieber wył do mikrofonu, niczym kocica w czasie rui.
    - Na święte gacie Merlina! Ashely, wyłącz tę imitację faceta!''
    Koffam cię za to zdanie!
    Rozdział po prostu świetny :D
    Shina

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no, żadnego ograniczania kontaktów z naszym Smokiem, toż to zbrodnia! Rozdział oczywiście super, a furia Miony boska ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowna muzyka w tle, to "Endless Piano", aż sobie wrzuciłam na telefon, uwielbiam fortepian, sama trochę gram, takie kawałki to miód na me uszy, dziękuję! ;D Szablon też jest śliczny ;)
    No cóż, Rita Skeeter namieszała już nie raz w życiu nie jednego czarodzieja, więc tak jak mówi Ginny, nie powinna się przejmować jej głupotą i beznadziejnymi komentarzami ;P
    Mam nadzieję, że Harry znajdzie rodziców Hermiony, a Draco jest kochany, że poprosił go o to i że tak się tym zajął ;) Ale to okaże się niedługo, mam nadzieję ;) Super rozdział ;)
    Szkoda mi Rona, ale nie dziwię się, że nie może zapomnieć o Hermionie, w końcu pierwsza miłość ;) I niespełniona w dodatku, to tym bardziej to pewnie odczuwa ;)
    pozdrawiam i życzę weny ;)
    C.I.
    www.hgwk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny rozdział! A kiedy wstawisz jakąś miniaturkę?

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj ktoś tu chyba nie przepada za bieberem. Co do rozdziału cudowny :3

    OdpowiedzUsuń
  16. No mam nadzieję, że jednak nie ograniczą kontaktów do minimum . Po za tym.. Ashley ma rację. Rezygnując z związku kogoś zrani.
    Draco miał dobry pomysł. Ron zachowuje się jak dekiel. Sorry za komentarz, piszę na telefonie.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jak zwykle boski. To z Bieberem mnie totalnie rozwaliło :-) Widzę że akcja coraz bardziej się rozwija. Nie mogę doczekać się następnego. :-)
    Zapraszam do mnie :
    http://hermionaidracoforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział super.
    Mam nadzieję, że Draco wybije Mionce ten jej "genialny" pomysł z głowy...
    Tekst o Biebierze - normalnie mnie rozwalił ale w pełni go popieram ;)
    Ron to kretyn, coś mi się wydaje, że może jeszcze bardzo żałować swojego teraźniejszego postępowania...

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajny i lekki ;) czekamy na wiecej :D

    OdpowiedzUsuń
  20. No nareszcie!
    Czekałam, czekałam i... jest! Tak się cieszę!
    Rozdział jak zwykle fantastyczny i cudowny. Draco jest kochany. Znajdzie rodziców Hermiony nie znajdzie? Nie moge się doczekać! Nie mogę się także doczekać, kiedy bedzie coś więcej między Mioną i Draco! ♥
    Kocham cię bardzo i nie moge sie doczekać kolejnych rozdziałów
    Pozdrawiam i całuję Diabełek :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Doczekałam się! <3 Nareszcie! Rozdział FANTASTYCZNY! Cieszę się, że Draco zdecydował się na tą akcję z rodzicami Hermiony. Na pewno mu się uda! :) Tymczasem czekam na następne rozdziały. Mnóstwo weny życzę! :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale Hermiona się wkurzyła ;-)
    Czekam na więcej! :-) pozdrawiam,
    Domi.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnie zdanie mistrz <3
    Czekam na więceej ;)
    Pozdrawiam,
    L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. i kolejny rozdział jest genialny w Twoim wykonaniu. Całe opowiadanie jest cudowne. Ma coś w sobie co wciąga. Główny atut to życie po za szkołą, nowe postaci (siostra Draco) i wątki, które jeszcze w żadnym opowiadaniu się nie pojawiały
    Tak pokazujesz opowieść od strony Rona i czuję, że masz jakiś plan na niego jeszcze, będzie coś mieszać ta postać
    ale poczekamy i zobaczymy

    zapraszam do siebie dramione-zyciepelneniespodzianek.blogspot.com

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Wspaniały rozdział <3
    Jestem bardzo ciekawa, co takiego zrobi/wymyśli Ron, bo zapewne jeszcze pojawi się w opowiadaniu c:
    Komentarzem o Bieberze mnie rozwaliłaś, zaczęłam się śmiać jak głupia XDDD
    Życzę dużo weny i czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam,
    Fioletoowa

    OdpowiedzUsuń
  26. Kooooocham to opowiadanie ♥♥♥ Byłam z Ciebie taaaka dumna, jak przeczytałam to o Bieberze, że brak słów ;-; Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  27. Super, świetny! Bosz.... oni muszą być razem Draco i Hermionka
    Kocham to opowiadanie i czekam na dalszy rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  28. Wspaniały rozdział.
    Cieszę sie, że chłopaki spróbują znaleźć rodziców Hermiony.
    Głupota Rona to mnie czasem poraża, ale cóż zrobić.
    Ach ta Skeeter jestem ciekawa co dalej.
    Hermiona odczuwa smutek, bo już nie jest panią Malfoy...;P
    Ciekawe czy uda jej się ograniczyć kontakty z Draco do minimum?
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  29. Kolejny wspaniały rozdział, naprawdę<3;D Mam nadzieję, że Ron się wreszcie ogarnie xd Oby tylko Hermionie nie udało się ograniczyć tych kontaktów z Draco!xdd Pozdrawiam-Anny

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak zwykle super ;)
    Nic dodać, nic ująć, chociaż brakowało mi tu troszeczkę akcji typowo dramione, ale i tak strasznie mi się podobał ^^
    Pozdrawiam
    A.Abrams

    OdpowiedzUsuń
  31. Wściekłość- bezcenna.
    Świetny rozdział. Weny
    Ever
    http://dramione-milosc-bez-konca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. czekałam długo ale się opłacało :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jej <3
    kocham twoj blog <3 jest świetny :)
    z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com
    (może dzis dodam kolejny rozdział) :)
    ~Acruxia

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetne....naprawdę niesamowite *-* jestem ciekawa jakie Hermiona będzie mieć po tym wszystkim do Draco oby nic zbytnio nie zmieniło ♥

    OdpowiedzUsuń
  35. Trafiłam tu z bloga Angusy (dracohermiona.blogspot.com) i po przeczytaniu dosłownie malutkiego kawałka opowiadania, stwierdzam że mnie zaciekawiłaś i rozpoczynam czytanie :D !

    OdpowiedzUsuń
  36. Ajj, Ron, Ron, Ron.. nigdy się nei wyleczy z tej miłości. :<
    Ciekawe jak pan Draco zareaguje na artykuł :-D Hhuhuh :-D
    A jego siostra? Nie powinna się żenić!

    OdpowiedzUsuń
  37. Piękny rozdział, nic dodać, nic ująć. :)
    Strasznie spodobała mi się inicjatywa Dracona. ^.^
    Widać, że bardzo mu zależy na znalezieniu rodziców Hermiony. :)
    Mam nadzieję, że im się uda.
    Hermiona byłaby na prawdę szczęśliwa. ^.^
    Skoro o niej mowa... nieźle się wściekła za ten artykuł. :D
    W sumie nie sądziłam, że słowa Rity czarodzieje wezmą tak na poważnie. :o
    Myślałam, że jednak odpuszczą i uwierzą Hermionie.
    No ale cóż, w końcu był czasy, kiedy to Ricie każdy jadł z ręki. Pewnie do teraz mała rzesza ludzi przy niej została.
    Wredna, nie lubię jej. .__.
    .
    I Ron... kurcze irytuje mnie ten człowiek. Ma przy sobie cudowną kobietę, w dodatku dziecko w drodze, a on rozpamiętuje stare czasy, starą miłość do Hermiony, która najwidoczniej za nim idzie latami. Musi się opamiętać, szkoda by było, gdyby Nicolett miała zostać sama z dzieckiem przez jego nieudolne rozdrapywanie starych ran. :c
    Mam nadzieję, że jeszcze coś z jego związku wyjdzie. Samotne wychowywanie dziecka nie jest wspaniałym rozwiązaniem, wręcz tragicznym.

    Lecę czytać dalej. ;)

    Pozdrawiam! <3

    ~ Pure - Blood Princess

    P.S. - Witamy na pokładzie Stowarzyszenia Siedmiu Potterów. :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Jak zawsze dałaś czadu. Nic dodać nic ująć. ^.^
    Draco... <3
    I do tego Rita... Uhhhh. Mówiłam już jak ja nie cierpię tej baby?! Kto przy zdrowych zmysłach uwierzy tej paskudniej kobiecie?
    Jestem ciekawa co zrobi Ron. Tak nawiasem mówiąc to on mnie irytuje. :/
    Pisz i nie przestawaj!
    Weny, pozdrawiam
    Laura :*

    OdpowiedzUsuń
  39. Uuu... Rita ty zła kobieto! Nadal mam przeczucie, że to nie koniec kłopotów... Ehh... Ciekawe co zrobią, żeby Ritke uwalić :D? Hmm... Trochę krótko, ale nie krytykuję! W sumie jest to plus, bo przyjemnie się czyta.
    Lecę dalej. Rozdziale nadchodzę! XD
    Pozdrawiam Literka :)

    OdpowiedzUsuń
  40. No i czar prysł. Czuję , że czegoś mi już brakuje .. Ale nawet i dobrze , bo z większym zaangażowaniem będę czytała następne rozdziały :)
    Pozdrawiam,
    J.

    OdpowiedzUsuń
  41. To takie cudowne, że Draco chce odnaleźć rodziców Hermiony! Mam nadzieję że mu się to uda i odwrócenie zaklęcia zapomnienia nie poniesie za sobą żadnych komplikacji. Czytam dalej!

    OdpowiedzUsuń
  42. jezeli to z bieberem miało byc smieszne to ci nie wyszło.... ;p

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twoją opinię! :)