Do
tej pory w ankiecie zagłosowało 142 osoby. Dlaczego te osoby nie wyrażają swoich
opinii pod rozdziałami? Skąd mam wiedzieć czy to co piszę Wam się podoba?
Rozdział pojawił się dość szybko, bo mam ferie studenckie. Jeszcze tydzień. :)
Dziękuję Wam, że jesteście ze mną. Bez Was nie byłoby tego bloga.
--------
Draco,
z charakterystycznym dla siebie stoickim spokojem, pojawił się przed domem
dziewczyn kwadrans po siódmej. Jak na razie wszystko szło według jego
genialnego planu. Dzisiejsza kolacja była jedynie formalnością. Czuł, że
kontrakt ma już w kieszeni. Miał lekkie wyrzuty sumienia, że do osiągnięcia
swojego celu wykorzystał Hermionę, ale cóż. Był w końcu dumnym uczniem Domu
Węża dlatego też nie przejmował się tym zbytnio. Dziękował Merlinowi, że była
Gryfonka okazała się na tyle wyrozumiała, że zgodziła się mu pomóc. Zdawał
sobie sprawę, że to była jednorazowa pomoc. Dała mu wczoraj wyraźnie do
zrozumienia, że więcej nie ma zamiaru brać udziału w jego nieczystych
zagraniach. Draco doskonale to rozumiał i postanowił uszanować jej wybór. Ale
dziś był wyjątkowy dzień – upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Załatwi
sprawy zawodowe i spędzi trochę czasu z panną Granger. A raczej panią Malfoy. Uśmiechnął
się szelmowsko i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po chwili otworzyła mu jego
siostra, kompletnie ubrana i przyszykowana do pracy.
- Chwała, że już jesteś. Twoja
żoneczka postawiła na nogi cały dom już o piątej. Zabierz ją sobie do tego
Paryża czym prędzej.
- O piątej? Czemu tak wcześnie? –
Draco uśmiechnął się na samą myśl o „swojej żoneczce”.
- Pytasz jakbyś nie znał Hermiony. –
Ashley odstawiła pusty kubek po herbacie do zlewu. – Chce być perfekcyjne we
wszystkim, co robi. Więc wyrzuciła na środek swojej sypialni całą szafę i
połowę mojej. Ginny zabarykadowała się u siebie, rzuciła zaklęcie wyciszające i
ma zamiar spać do południa. Wczoraj była jeszcze z Blaise’m na imprezie.
- Nie wiedziałem, że wybór kreacji
zajmie jej tyle czasu.
- Wkręciła się nieźle w to Twoje
kłamstwo, więc stara się wypaść jak najlepiej. – Ashley zmierzyła swojego brata
przenikliwym wzrokiem. – Mogę o coś zapytać?
- Już to zrobiłaś. Ale pewnie,
pytaj.
- Dlaczego zamiast normalnie jak
człowiek nie przyszedłeś i nie zapytałeś czy Hermiona Ci pomoże? Zamiast tego
wyskoczyłeś z tymi niby oświadczynami. Wiesz, że ja przez chwilę myślałam, że
mówisz poważnie.
- Byłem aż tak przekonujący?
- Jeszcze jak. Więc?
- Ashley, sam nie wiem. Po prostu w
tamtym momencie uważałem ten pomysł za najlepsze rozwiązanie. Zadziałałem pod
wpływem emocji i tak wyszło.
- Lucjusz byłby z nas dumny. Córka
charłak a syn, w którym pokładał całą swoją ostatnią nadzieję, zakochał się w
dziewczynie mugolskiego pochodzenia.
- Co? Ja się w nikim nie zakochałem.
- Głupi jesteś. I mów ciszej, bo
wydarłeś się tak, że na pewno usłyszała Cię Ginny. Możesz oszukać cały świat i
ukryć to, co czujesz ale ja to widzę. Widzę sposób w jaki na nią patrzysz, głos
Ci łagodnieje jak z nią rozmawiasz. Nie wspomnę o tym, że uśmiech nie schodzi
Ci z mordki, kiedy masz ją w zasięgu swojego wzorku.
- Skąd mam wiedzieć czym jest miłość
skoro nigdy nie byłem zakochany?
- Traktujesz ją jak poprzednie
dziewczyny? - zapytała poważnie. Ashley była świadoma licznych podbojów swojego
brata.
- No co Ty. Nie mógłbym jej tego
zrobić.
- Dlaczego?
- Przecież to jest Hermiona, ona
jest inna. W pewnym sensie wyjątkowa i... chyba mi na niej zależy. Poniekąd.
- Jak mam to rozumieć?
- Ale wiercisz mi dziurę w brzuchu. Dobrze
o tym wiesz, że nie jestem najlepszy w mówieniu o swoich uczuciach i emocjach.
- Wiem i uważam, że czas to zmienić.
Jeśli chcesz jej pokazać, że Ci zależy musisz działać. Chyba nie chcesz żeby
ktoś sprzątnął Ci Hermionę sprzed nosa?
- Nawet mnie nie denerwuj.
- O widzisz. Jak na mój gust,
braciszku, to wpadłeś po uszy. Nie mówię tu jeszcze o pojawieniu się
prawdziwej, namiętnej miłości, bo na to jest zdecydowanie za wcześnie. Ale
zależy Ci na niej, i to bardzo.
- Chyba tak. - Draco skapitulował. -
Myślisz, że mam u niej szansę?
- Myślę, że masz. - Ashley
uśmiechnęła się. - Hermiona nie zgodziłaby się zostać żoną faceta na którym jej
nie zależy.
- Udawaną żoną.
- Wszystko jedno. Cieszę się, że
odnaleźliście się i życzę szczęścia.
- Dzięki siostra, na Ciebie zawsze
mogę liczyć. Pójdę do niej. Dziękuję za rozmowę.
- Bawcie się dobrze w Paryżu. I jak
coś, będę bardzo szczęśliwa jeśli okaże się, że wrócicie we trójkę.
- Wariatka.
Draco, wciąż uśmiechając się pod
nosem, skierował swoje kroki do sypialni Hermiony. Drzwi do jej królestwa były
uchylone więc pomału zajrzał do środka i musiał przyznać rację. Panna Granger
wyrzuciła chyba wszystkie możliwe ubrania, bo podłogi nie było praktycznie
widać. Gdy tylko dziewczyna zobaczyła blond czuprynę chłopaka od razu
pociągnęła go za rękę do łóżka, gdzie leżał komplet przygotowanej garderoby.
- I jak?
- No ślicznie dziś wyglądasz. –
odpowiedział chłopak, który wcale nie patrzył się na ubranie a na Hermionę.
- Na Merlina, skup się. Jak już mamy
kłamać to róbmy to dobrze. – wskazała na ubranie. – Myślisz, że to będzie
odpowiednie?
- Szczerze? – zapytał a brązowooka
kiwnęła głową.
- Wybrałaś idealnie. Będziesz
wyglądać w tym przepięknie.
- Dziękuję. – panna Granger lekko
się zarumieniła. Sama nie wiedziała dlaczego tak się starała. Po prostu czuła,
że powinna wywiązać się z tego zadania jak najlepiej. Była w końcu Hermioną
Granger, a perfekcjonizm miała w swojej naturze.
- To jak pakujesz do końca i
uciekamy?
- Jasne, w sumie jestem już
spakowała. Dorzucę tylko ubranie na kolację. – Hermiona delikatnie złożyła
elementy garderoby i włożyła je do niewielkiej walizki. – Draco, czemu będziemy
tak wcześnie skoro kolacje będzie dopiero wieczorem?
- Nie pojawimy się od razu w Paryżu,
mam dla Ciebie niespodziankę.
- Niespodziankę? Niby jaką?
- Jak Ci powiem to nie będzie to
niespodzianka. – uśmiechnął się zadziornie. – Masz strój kąpielowy?
- Mam ale...
- To spakuj go. I nie pytaj o nic
więcej, bo nie mam zamiaru nic a nic Ci zdradzić.
- No niech Ci będzie. – Hermiona
poddała się i z najniższej szuflady wyciągnęła dwuczęściowy, czarny kostium
kąpielowy i położyła go na sam wierzch ubrań, po czym zamknęła niebieską
walizkę. – A gdzie Twoje bagaże?
- Wszystko już jest na miejscu. –
złapał ją za rękę. – Jak pojawimy się w Paryżu to pójdziemy jeszcze na zakupy.
Pomożesz mi dobrać odpowiedni krawat?
- Nie ma sprawy.
- Dziękuję. Zamknij oczy.
- Czemu? – uśmiechnęła się Hermiona
ale mimo to posłusznie wypełniła prośbę.
- Bo to niespodzianka. – Draco,
wciąż trzymając byłą Gryfonkę za rękę, przybliżył się do niej i złożył
delikatny pocałunek na jej malinowych ustach. Hermiona, z początku lekko
zaskoczona, odwzajemniła pocałunek. Poczuła charakterystyczne szarpnięcie w
okolicach pępka i po chwili znowu twardo stała na ziemi. Jednak coś się
zmieniło. Dziewczyna czuła na swoim ciele gorące promienie słońca. Po
sekundzie, minucie a może godzinie przestali się całować i Draco szepnął jej do
ucha:
- Już możesz otworzyć oczy.
Hermiona otworzyła swoje brązowe
oczy, które szybko zmrużyła. Słońce mimo, że niedawno wstało bardzo mocno
świeciło. Wiał delikatny wiaterek a wokół rosły palmy i inne egzotyczne rośliny
i drzewa.
- Na Merlina, czy my jesteśmy tu
gdzie myślę?
- Sharm El-Sheikh wita. – uśmiechnął
się Draco. – Pomyślałem, że przyda Ci się kilka godzin odpoczynku. Zdecydowanie
za dużo pracujesz.
- Dziękuję ale...nie mogę. Draco,
nie możesz być dla mnie taki dobry.
- Mogę i chcę. – wziął od niej
walizkę i objął w pasie. – Chodź, żoneczko. Śniadanie na nas czeka. Zatrzymamy
się na kilka godzin w moim hotelu.
- Zaplanowałeś to wszystko?
- Może. – uśmiechnął się, pocałował
ją w czoło i oboje objęci weszli do hotelu. Gdy tylko weszli jeden z boy’ów
hotelowych wziął od Malfoy’a bagaż Hermiony.
- Witam serdecznie, szanownych
gości. Śniadanie czeka na Państwa w Pana apartamencie. Czy życzą sobie Państwo
czegoś jeszcze?
- Kochanie, czy masz jakieś
specjalne życzenia? – zapytał byłą Gryfonkę, obejmując ją mocniej.
- Nie. – odpowiedziała speszona
Hermiona. Nie była przyzwyczajona do tego, że ktoś jej tak nadskakiwał.
Zastanawiała się czy Draco był witany w ten sposób w każdym z jego hoteli.
- Dziękujemy. W razie potrzeby
odezwiemy się.
- Oczywiście. – młody recepcjonista
skłonił się. – Życzę Państwu miłego pobytu.
- Jedziemy na ostatnie piętro. –
odezwał się chłopak, gdy byli już w windzie.
- Czy mi się wydawało czy Ty byłeś
zazdrosny? – zapytała szczerze.
- Oczywiście, że tak. – podszedł do
Hermiony tak, że dziewczyna opierała się o chłodną ścianę windy. – Nie pozwolę
nikomu podrywać mojej żony.
- Chyba oszalałeś. On mnie nie
podrywał!
- Mi wystarczyło to jak na Ciebie
patrzył.
- Patrzył się normalnie. Oh, Draco,
daj spokój.
- Sama powiedziałaś, że jak mamy
kłamać to róbmy to dobrze. – odgryzł się dziewczynie.
- Muszę zapamiętać, co przy Tobie
mówię. – uśmiechnęła się. Tak naprawdę, sama nie wiedziała dlaczego, ale
poczuła się bardzo ważna dla Draco kiedy przysunął ją bliżej siebie i nazwał
„kochanie”. Z drugiej strony mógł tylko udawać. W końcu zgodziła się na tę
chorą akcję z udawaniem jego żony. Na tarasie apartamentu Draco czekało na nich
pięknie przygotowane śniadanie złożone głównie ze świeżych owoców rosnących w
pobliskich plantacjach. Jednak było coś co zaparło dziewczynie dech w
piersiach. Widok z tarasu był niesamowity. Gdzie okiem sięgnąć rozpościerał się
piękny krajobraz Morza Czerwonego i znajdujących się nieopodal wysepek, na
których dumnie rosły palmy. Hermiona zakochała się w tym widoku od pierwszego
wejrzenia i była przekonana, że chce mieć taki widok za oknem każdego poranka.
Pomyślała o Londynie, gdzie temperatura sięgała prawie zera. Zbliżał się
nieubłaganie grudzień, a tutaj było prawie trzydzieści stopni. Bez dwóch zdań,
trafiła do raju.
- Podoba Ci się tutaj?
- Podoba to za mało powiedziane.
Zaprowadziłeś mnie do raju. – westchnęła rozmarzona.
- Cieszę się, że Ci się podoba. A
teraz zapraszam na śniadanie.
Chłopak odsunął Hermionie krzesło a
sam usiadł obok niej, w takich pozycjach oboje mogli podziwiać piękno natury.
Przez chwilę jedli w ciszy, delektując się pysznym smakiem świeżych owoców.
- Jesteś niesamowity. – odezwała się
po jakimś czasie Hermiona, jedząc sałatkę z bananów i ananasa. – Zorganizowałeś
to wszystko i to jeszcze w tak cudownym miejscu. Jak ja Ci się odwdzięczę?
- Ty masz mi się odwdzięczać? To ja
dziękuję Ci z całego serca, że zgodziłaś się mi pomóc. Bez Ciebie nic by się
nie udało.
- Zacznijmy od tego, Kochany mężu,
że to wszystko zaczęło się od Twojego kłamstwa.
- No przecież wiem. Obiecuję już
nigdy nie załatwiać interesów w ten sposób.
- Grzeczny chłopiec. – Hermiona
uśmiechnęła się promiennie. – Mamy jakąś wersję naszego kłamstwa? Co
powiedziałeś tej Pani?
- Wie tylko tyle, że mam żonę i
dwuletnią córkę.
- Córkę też podstawisz?
- Spokojnie, w naszej wersji
ukochana córka młodego małżeństwa została w domu z moją mamą.
- Czyli mamy dwuletnią córkę. Jak ma
na imię?
- A jak chcesz żeby nasza pociecha
miała na imię?
- To dobre pytanie. – Hermiona
zastanawiała się przez chwilę nad pytaniem, które nigdy wcześniej nie
zaprzątało jej głowy. – A mogą być dwa imiona?
- Jeśli chcesz to czemu nie. Jakie
wybrałaś?
- Bianca Isabella, w skrócie można
mówić Bella.
- Bianca Isabella Bella Malfoy. Podoba
mi się. Okej, czyli nasza wyimaginowana, ukochana córka ma już imię. Teraz tak,
jesteśmy małżeństwem od trzech lat. Gdzie się poznaliśmy?
- Ona jest mugolem? – zapytała a
Draco odpowiedział skinieniem głowy. – Po prostu powiemy, że poznaliśmy się w
szkole i tyle. Chodziliśmy do równoległych klas.
- Szkolny romansik?
- No coś w tym stylu. Podsumowując,
znamy się ze szkoły. Od trzech lat jesteśmy małżeństwem i mamy dwuletnią córkę.
Ty zajmujesz się prowadzeniem hoteli i linii lotniczych a ja jestem lekarzem.
Chociaż lepiej będzie jak powiemy, że jestem dalej na urlopie macierzyńskim
żeby więcej czasu spędzać z córką.
- Genialne, ona stawia rodzinę na
pierwszym miejscu. Na stałe mieszkamy w Londynie, chociaż kiedy wyjeżdżam w
dłuższą delegację to zdarza się, że Ty z Bellą jedziecie ze mną.
- Z Biancą Isabellą. – poprawiła go
Hermiona.
- To oficjalnie ale ja, jako kochany
tatuś, mówię zdrobnieniem do córki. Tak samo jak do mojej kochanej żony. –
Draco posłał jej buziaka w powietrzu. Hermiona w odpowiedzi przygryzła
prowokująco usta. – Nie rób tak, bo nie ręczę za siebie.
- Wybacz, już będę grzeczna.
- Nie musisz, lubię Cię też w
niegrzecznej wersji. – Młody Malfoy delikatnie pogłaskał ją po dłoni. – Z
resztą, lubię Cię w każdej wersji.
- Też Cię lubię. – uśmiechnęła się
dziewczyna. – To co, może kąpiel w basenie.
- Jeśli chcesz to oczywiście.
Chociaż w basenie można robić wiele ciekawszych rzeczy.
- W to nie wątpię. – odpowiedziała
Hermiona i ponętnie kręcąc biodrami udała się do drzwi.
***
Po powrocie z Sharm El-Sheikh byli
uczniowie Hogwartu udali się do hotelu Malfoy'a położonego w samym centrum
miasta zakochanych. Zaraz po wejściu przywitał ich recepcjonista.
- Witam serdecznie Państwa.
- Dzień dobry, Brian. Czy wszystko
jest już gotowe.
- Oczywiście, apartament czeka na
Państwa a Pana samochód będzie pod hotelem za pół godziny, według życzenia.
- Dziękuję.
- A gdzie jedziemy za pół godziny? -
zapytała Hermiona, gdy byli już w windzie.
- Do sklepu, obiecałaś pomóc mi
wybrać odpowiedni krawat.
- No skoro obiecałam to niech Ci
będzie.
Apartament Draco okazał się chyba
większy od całego domu, który Hermiona wynajmowała wspólnie z przyjaciółkami.
Dwie sypialnie, salon, dwie łazienki, gabinet i ogromny taras z widokiem na
Paryż. Była Gryfonka rozpakowała swoją niewielką walizkę i udała się do salonu,
gdzie Draco przeglądał jakieś dokumenty. Chłopak w pierwszej chwili nie
zauważył jej obecności, dzięki czemu Hermiona mogła mu się spokojnie przyjrzeć.
Panna Granger uśmiechnęła się pod nosem na widok jej towarzysza. Pochylony w
skupieniu nad dokumentami wyglądał bardzo poważnie. Hermiona poczuła dziwnie
nieprzyjemne ukłucie w sercu na samą myśl, że jutro cudowna bajka się skończy.
Początkowo była sceptycznie nastawiona do tej akcji ale po kilku godzinach
spędzonych z Draco czuła się naprawdę szczęśliwa. Gdy byli w Sharm El-Sheikh i
odpoczywali w basenie dużo rozmawiali, i ku przyjemnemu zaskoczeniu Hermiony,
nie brakowało im tematów do rozmowy. A wręcz przeciwnie, bez żadnych trudności
rozmawiali o wszystkim. Przechodzili od błahostek do poważnych tematów. Czuła
się bezpiecznie, gdy ją przytulał a gdy ich usta łączyły się w pocałunku zapominała
o całym świecie. Gdyby ktoś kiedyś powiedział jej, że znajdzie się w takiej
sytuacji to bez chwili zastanowienia wysłałaby tę osobę na przymusowe leczenie
do Świętego Munga.
- Już rozpakowana? - z rozmyślań
wyrwał ja głos Draco.
- Tak, możemy jechać na zakupy.
Przez niecałe dwie godziny chodzili
po ogromnym centrum handlowym i poszukiwali odpowiedniego dodatku do garnituru
byłego Ślizgona. Jednak w każdym Hermiona znalazła jakieś "ale". W
końcu, gdy chłopak tracił już nadzieję, udało im się wybrać odpowiedni. Po
powrocie do hotelu zostało im półtorej godziny do kolacji. Gdy Hermiona
kończyła się ubierać do sypialni wszedł Draco, trzymając w ręce dwa niewielkie
pudełeczka. Dziewczyna domyśliła się co w nich jest.
- O mało nie zapomnieliśmy o najważniejszym.
- Draco uśmiechnął się. - Co z nas za małżeństwo bez pierścionka zaręczynowego
i obrączek.
- Masz rację. - Hermiona uśmiechnęła
się ale w środku czuła ogromne zdenerwowanie.
- Wyglądasz pięknie. - odpowiedział
chłopak i wsunął na jej palec pierścionek zaręczynowy.
- Dziękuję, ale Draco Ty go kupiłeś?
On musiał kosztować fortunę.
- To nie jest ważne. Mam nadzieję,
że Ci się podoba.
- Bardzo mi się podoba, jest
cudowny.
- I oto mi chodziło. - wyjął z
ostatniego pudełeczka dwie obrączki i spojrzał jej prosto w oczy. - Jesteś
gotowa zostać moją żoną?
- Hermiona Malfoy, całkiem nieźle brzmi.
- zaśmiała się.
- Potwierdzam. - Draco wsunął na jej
palec mniejszą obrączkę.
- A Ty jesteś gotowy zostać moim mężem?
- Już na zawsze.
Haaa, jestem pierwsza!:D Cóż za zaszczyt.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to w skrócie powiem tyle.. jestem ciekawa kontynuacji i jednocześnie ogarnia mnie szok, że nie zakończyłaś rozdziału w jakimś kulminacyjnym momencie, tak jak ostatnio :D! Buziaki :*
Jeeej to jest takie cudne. <3 proooszę napisz jak najszybciej kolejną część bo twoje opowiadanie jest cudowne już się nie mogę doczekać!
OdpowiedzUsuńLofffki nax
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle fantastyczny.:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Draco tak dba o Hermionę. Zgadzam się z zdaniem Ashley, on zaczyna coś tam do niej czuć..:P
Bianca Isabella.:P Ładnie.:P
Cudownie.:P
Udanych ferii.:P
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Niesamowity rozdział.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Draco i Mionie wszystko się układa.
Ciekawe co będzie dalej.
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Jestem straszną romantyczką i przy końcówce ze szczęścia się pobeczałam ;o Ale to nie ważne! Piszesz wspaniale (o czym już nie jeden raz mówiłam)! Rozdział fantastyczny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak mało było opisów ich pobytu w Sharm El-Sheikh. Chętnie bym poczytała ;) No i jeśli mam być szczera, to zastanawia mnie fakt: jak to poznali się w szkole, skoro ona jest mugolaczką, a on czarodziejem? Przecież żadne z nich nie mogło uczęszczać do szkoły drugiego.
No ale to tylko takie małe szczegóły. Podoba mi się strasznie i to najważniejsze ;)
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
P.S. A przy okazji zapraszam do siebie ;) Możesz poczytać o zdrowym stylu życia, odpowiednim odżywianiu, znaleźć parę przepisów czy też propozycji ćwiczeń.
http://eroperfetto.blogspot.com/
Przecież w "realnym" świecie obydwoje są czarodziejami, z tą różnicą, że Malfoy pochodzi z "czystego" rodu, a Hermiona ma rodziców mugoli :). A ta starsza kobieta jest mugolem, więc jej nie powiedzą, że są czarodziejami?:P
Usuńpozdrawiam :)
wspaniały rozdział :D już nie mogę doczekać sie reszty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie!! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńCudowny, taki jakiego potrzebowałam! :D. Natchnęłaś mnie nieźle, uwielbiam jak Dramione jest słodkie i przepełnione miłością. Oczywiście, taką której nie ukazują. Hermiona będzie wyglądać ślicznie w tym stroju, a obrączki są przepiękne. Widzę, że również lubisz białe złoto, według mnie jest ono cholernie piękne i ujęłaś mnie tą biżuterią. Wyjazd świetny, jak zwykle ciepłe kraje :D. może kiedyś wyślesz ich do Norwegii, czy gdzieś zimniej? :D. taka sugestia :D.
OdpowiedzUsuń'- Już na zawsze. " te trzy słowa ścisnęły mną i aż mi się ciepło zrobiło! Mam nadzieję, że to nie są tylko słowa rzucone na wiatr i w kolejnym rozdziale opiszesz chociaż Hermionę, która odebrała to podobnie jak ja :D.
no nic, życzę weny i pozdrawiam :*.
buziaki, Zou. :*
Bardzo interesujący rozdział. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez Malfoya wywołało uśmiech na mojej twarzy ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następną notkę.
Pozdrawiam,
Miss Frost
Dalej, dalej, dalej ! Bo umre z ciekawości ! Fantastyczne opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńOni muszą być parą ! :)
OdpowiedzUsuńJejku.. jak ja kocham Dramione ! <3
Czekam na kolejny rozdział :)
Dramione True Love <3
Cudowny rozdział! Ojeju, Draco jest taki słodki mam nadzieje, że wkrótce zostaną parą. Piszesz cudownie,a twoje opowiadanie po prostu zachwyca. Kiedy zaczęłam czytać blogi o tematyce Dramione byłam sceptycznie nastawiona do historii przedstawionych w czasach ,,po Hogwarcie'' i czytałam tylko takie, które rozgrywały się w latach szkolnych. Na twojego bloga trafiłam przypadkowo, ale byłam bardzo miło zaskoczona. To co opisujesz jest ciekawe i niezwykle wciągające. Fajne jest również to, że urozmaicasz bloga miniaturkami, które naprawdę dobrze się czyta. Dlatego mam nadzieję, że twoja historia będzie miała dużo rozdziałów, a ty nie opuścisz nas prędko. Wow, ale się rozpisałam. Na koniec chciałabym ci pogratulować cudownego bloga i życzyć dużo weny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lumos
Rozdział bardzo pozytywny i w sumie uroczy :) Najbardziej jednak ciekawi mnie przebieg tej kolacji, więc nie mogę się doczekać kolejnej notki :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Jakie to piękne <3 Draco jaki słodziak :D
OdpowiedzUsuńi ta rozmowa o córeczce :D
i ostatnie zdanie z obrączką <3
omomom :D jaram się tym :* xd
weś szybko coś napisz bo ja nie wytrzymam muszę wiedzieć jak to się skończy!
i kim jest kochankiem Ashley !
żyszę weny :)
~Acruxia
ps: tak wg u mnie nowy rozdział xd
Przy końcówce się poryczałam. Tak się wzruszyłam. Dobry pomysł z linkami w tekście. Masz bardzo dobry gust :). Rozdział wspaniały (jak już pisałam 100000 razy :D) Szkoda, że tak mało opisów jak byli w Paryżu.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny!
Laura. :)
jedno słowo GENIALNE kocham to opowiadanie a ten rozdział powalił mnie na kolana :) po prostu cudo a jak on na samym końcu zakładał jej tą obrączke to już wyobrażałam sobie ich prawdziwy ślub mmmm aż sie wzruszyłam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, po prostu uwielbiam Twojego bloga :D
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć
Cuuuuuuuuuuudo <3
Draco taki... Ach...
I ostatnia scena z obrączką j pierścionkiem zaręczynowym... w ogóle cały rozdział... aż brak mi słów :D
Życzę weny i duuużo czasu na pisanie
A.Abrams
Bardzo romantyczny ten rozdział :) Wprowadza ciepełko do serca ;) Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję :*
Nevaeh Black
Ostatnie zdanie... nie mam pytań :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :)
Pozdrawiam,
L. ;*
Super rozdział ;) Cudnie piszesz .Nie mogę się doczekać NN
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Jane
Świetny rozdział tak jak i wszystkie poprzednie. Z niecierpliwością czekam na następne.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam w nocy na telefonie i dorwałam się na laptopa :D
OdpowiedzUsuńRozdział mi się bardzo, ale to bardzo spodobał!
Jednakże poczułam pewny niedosyt, jeżeli chodzi o pobyt w... Chwila... jak to się pisało... Sharm El-Sheikihn ... Za błąd - jeżeli jest - przepraszam. Mogłaś dać chociaż fragmencik ich rozmowy ;3 . Ale nie marudzę XD .
Cieszę się bardzo, że dodałaś tak szybko rozdział :) . Korzystaj z tych ferii! Oj korzystaj, korzystaj ^.^ .
Kiedy czytam opowiadania Dramione/Drinny itp. to wtedy zamieniam się w typową romantyczkę i powiem Ci, że... przy końcówce uśmiechałam się od ucha do ucha :D .
Czekam na następny rozdział kochana!
Wenki! ;**
Pozdrawiam,
Kaja.
Świetny,perfekcyjny,idealny,piękny,słodki,genialny,super.
OdpowiedzUsuńPo prostu.
ZAJEBISTY.
<3 :3
Pozdrawiam , i zapraszam
www.dramionemoimzyciem.blogspot.pl
Czy tylko mi się wydaję ,że te zaręczyny są tak trochę na serio? XD ;D
UsuńRozdział super ;)
OdpowiedzUsuńTaki słodki i romantyczny...
Uwielbiam takiego Draco gdy tak opiekuje się Mioną. Ich rozmowa na temat ich "małżeństwa" była świetna.... no i ta "córka"... odniosłam wrażenie, że mówią o niej tak jakby ona faktycznie istniała ;) Jestem bardzo ciekawa ich konwersacji z tą starszą panią.
Pozdrawiam ;)
Hej hej !!! Cieszę się że do dałaś nowy rozdział !!! Przy ostatnim zdaniu się poryczałam !!! Mam nadzieję że następny rozdział pojawi się szybko !! Czekam z niecierpliwością!! :8
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Rebeka :D
PS. Przepraszam za błędy komentarz pisany na telefonie w pośpiechu !!!!!
Rozdział jak zwykle świetny. A tak końcówka, po prostu rewelacja ! Czytam strasznie dużo blogów ale ten to jeden z najlepszych. Już się nie mogę doczekać następnego. Jak w poprzednim rozdziale napisałaś że ten "ślub" to tak dla żartu to myślałam że po prostu nie wytrzymam. Dlatego bardzo się cieszę z tej notki. Na końcu się normalnie poryczałam ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next i zapraszam na mojego bloga :
http://hermionaidracoforever.blogspot.com/
Pozdrawiam Dramionka :)
Przepiękny rozdziała :) Ta wycieczka Mmm...
OdpowiedzUsuńA na końcu "
Hermiona Malfoy :D
I w ogóle koniec taki romantic <3
Lumi
dramione-by-oblivate.blogspot.com
Aww slodki i przepiekny! <3 Ta ostatnia scena.. no po prostu taka romantyczna , no wgl Dracoo <33 Pisz szybko nastepny!
OdpowiedzUsuńP.J.M
Piekny po prostu perfekcyjny :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w jego aurze, taki jakby słodki popadający w romantyzm ale ie za bardzo :)
Strasznie mnie urzekł
Pozdrawiam
Charlotte Petrova
Jestem z Tobą od samego początku, ale nigdy nie miałam odwagi nic skomentować. Sama nie wiem czemu. Podejrzewam, że to dlatego, że sama nie prowadziłam żadnego bloga,a nie chciałam wstawiać komentarzy Anonimowo. Opowiadanie jest na prawdę świetne. Inne niż wszystkie. Wyjątkowe! Bardzo zaciekawiła mnie sprawa Ashley i to w jaki sposób Hermiona dowiedziała się prawdy! Pocałunek przed szpitalem godny Oskara ;) Już sobie to wyobrażam. Osobiście obiecuję poprawę w komentowaniu!
OdpowiedzUsuńJeśli miałbyś trochę czasu to zapraszam do mnie.
Razem z przyjaciółką rozpoczynamy nową historię.
http://magiczne-listy.blogspot.com/
Z góry dziękuję za odwiedziny!
Pozdrawiam!
Czekam!! Uwielbiam twoje historie!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do odwiedzenia mojego i mojej koleżanki bloga zala-and-bittersweet.blog.pl Polecam !!! Plisss dajcie koma
Ooooo cudo!! twój blog jest genialne! Nie mogę się doczekać rozwoju tej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
HH
pięknie czek\my z utesknieniem na kolejne ehh ciekawe co przyniesie im afryka dzika :)
OdpowiedzUsuńcześć , super blog (: zapraszam do mnie http://mow-do-mnie-szeptem.blogspot.com/ dopiero zaczynam (:
OdpowiedzUsuńTo wszystko jest opisane tak prawdziwie, że aż się rozpływam. Cudowne, piękne, niesamowite... Nic innego mi nie przychodzi do głowy. A co z tego, że jest to udawane małżeństwo? Ważne, że jest xD
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jak przebiegnie rozmowa z tą panią :)
Przepraszam, że mnie tak długo nie było, ale wróciłam i zamierzam teraz na bieżąco czytać i komentować C:
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny,
Fioletoowa
Załoga Stowarzyszenia Harry'ego Pottera zaprasza wszystkie chętne osoby do dołączenia do grupy. Jeśli piszesz historię z świata J.K Rolwing i chcesz poznać nowych ludzi, brać udział w konkursach i innych atrakcjach oraz promować swojego bloga zapraszamy na stowarzyszenie-hp.blogspot.com
OdpowiedzUsuńStowarzyszenie prowadzą osoby, które są zaangażowane w blogosferę związaną z fandomem "Harry Potter".
Muszę przyznać, że masz talent:) Zajrzałam tu ostatnio i... zostałam.Czytałam wszystko po kolei.I można powiedzieć że się w pewnym sensie uzależniłam:)Hmm...co do historii jestem ciekawa czy ta kolacja z tą panią przebiegnie bez problemów.Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością!:)
OdpowiedzUsuńTwój blog został pomyślnie przyjęty do Stowarzyszenia „Harry Potter”! Witamy na pokładzie i życzymy, aby współpraca z nami okazała się owocna oraz przyjemna!
OdpowiedzUsuńZałoga SHP
No to teraz ciekawa jestem co będzie na tej kolacji.. ;-)
OdpowiedzUsuńDomi.
Gdyby ktoś kiedyś powiedział jej, że znajdzie się w takiej sytuacji to bez chwili zastanowienia wysłałaby tę osobę na przymusowe leczenie do Świętego Munga.
OdpowiedzUsuń******************
- Bawcie się dobrze w Paryżu. I jak coś, będę bardzo szczęśliwa jeśli okaże się, że wrócicie we trójkę.
***************************
Chce być perfekcyjne we wszystkim, co robi. Więc wyrzuciła na środek swojej sypialni całą szafę i połowę mojej. Ginny zabarykadowała się u siebie, rzuciła zaklęcie wyciszające i ma zamiar spać do południa.
**************
Jesteś gotowa zostać moją żoną?
- Hermiona Malfoy, całkiem nieźle brzmi. - zaśmiała się.
- Potwierdzam. - Draco wsunął na jej palec mniejszą obrączkę.
- A Ty jesteś gotowy zostać moim mężem?
- Już na zawsze.
Z takimi tekstami oni nie mają nie byc małżeństwem...?WYKLUCZONE!
~~ Księżniczka Swojej Bajki♥
Zapraszam na mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńhttp://wladcy-marmurowego-aniola.blog.pl
Proszę o komentarze :)
Już na zawsze. Jak to pięknie brzmi! Cudowny rozdział! Po prostu cuuuudo! <3 *.* Ciekawe jak to się potoczy na spotkaniu z panią..? :3
OdpowiedzUsuń"Już na zawsze" *W*
OdpowiedzUsuńO matko to tak pięknie brzmi... :)
.
Wspaniały rozdział, ogromnie mi się spodobał. ^.^
Zaciekawiło mnie to, w jaki sposób Hermiona odnosi się do tego podstępu małżeńskiego. :D Nie sądziłam, że do kłamstewka aż tak się zaangażuje. ;) Najwidoczniej rzeczywiście musi lubić Dracona, że tak jest. :D
No i dobrze. B)
Bardzo mi się spodobało to, że Draco wziął Mionę w tak magiczne miejsce. :) Nic dziwnego, że jej się spodobało. :D Sama bym ociekała z zadumy. *W*
Teraz tylko czekać na spotkanie z tą panią. :D
Życzę weny, kochana! <3
~ Pure - Blood Princess
P.S. - Piękne pierścionki. *o*
Zastanawiam się co bedzie dalej... Coś za dobrze się wszystko układa :D albo to ja mam coś ze sobą. Bardzo wciąga. Grozi nałogiem.
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3
Pozdrawiam Literka :)
Cudo- jak każdy Twój rozdział. Twój blog jest tak luźno napisany , tak lekko , ach i bardzo bardzo wciąga .. I to jest bardzo dobre :) Fabuła na ocenę celującą . Czytam dalej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ,
J.
- Jesteś gotowy zostać moim mężem?
OdpowiedzUsuń- Już na zawsze.
Cudownie piękne zakończenie. Kocham Twojego bloga, jest świetny.