Nazajutrz
Hermiona obudziła się z lekkim bólem głowy. Wczorajszy alkohol dał o sobie
znać. Przez chwilę rozglądała się po sypialni i nie bardzo mogła skojarzyć
fakty. Przypomniała sobie, że znajduje się w domku w górach, którego
właścicielem jest Draco. A właśnie skoro o nim mowa… Dopiero teraz zauważyła,
że jest do niej przytulony i obejmuje ją ramionami. O Boże, co ja narobiłam? Hermiona spojrzała na swój ubiór. Spałam w jego koszuli. Nie wierzę, że
poszłam z nim do łóżka i nic nie pamiętam, pomyślała. Spróbowała
wyswobodzić się z jego objęć, na co chłopak mruknął przez sen:
- Mionka, Kotku, jeszcze pięć minut.
– objął ją mocniej.
- Draco, obudź się.
- Co się dzieje? – otworzył leniwie
jedno oko.
- To się dzieje, że spaliśmy ze
sobą.
- I było cudownie. – chłopak
pocałował ją w odsłonięty obojczyk. A
więc jednak zrobiłam to. Dziewczyna usiadła na łóżku.
- Przestań, to nie jest śmieszne. Ja
nic nie pamiętam. – Hermiona ukryła twarz
w dłoniach. – Przepraszam Cię, nawet nie wiesz jak jest mi wstyd.
w dłoniach. – Przepraszam Cię, nawet nie wiesz jak jest mi wstyd.
- Nie mów tak, nie masz się czego
wstydzić, a tym bardziej mnie przepraszać. A jeśli chcesz wiedzieć to…
- HAAAAAALOOOO, CZY KTOŚ JEST W
DOMU?! – Granger i Malfoy na dźwięk głosu Ginny spojrzeli na siebie i zamarli,
pierwsza ocknęła się Miona i pobiegła do łazienki, po chwili Draco usłyszał
szum płynącej wody z prysznica. Nie śpiesząc się, wstał i jednym sprawnym
ruchem zaścielił łóżko, ubrał się w wygodny dresowy strój (postanowił, że
prysznic weźmie po śniadaniu) i zszedł na dół.
- Na Merlina, dlaczego tak strasznie
krzyczycie od samego rana? - zapytał, gdy zobaczył swoich przyjaciół.
- Ktoś tu wczoraj nieźle zabalował.
- zacmokała Ginny. - Piętnaście minut temu wybiła jedenasta. A gdzie Miona?
- Bierze prysznic. A po co wam pięć
walizek, skoro jutro wracamy do Londynu?
- Zapytaj się mojej dziewczyny. -
mruknął Blaise. - Wczoraj pakowanie zajęło jej cztery godziny.
- Dobra, nie marudź, stary. Kobiet
nigdy nie zrozumiesz. Chodź, pomogę Ci z walizkami i pokażę sypialnię. Ginny,
rozgość się, lodówka jest pełna. Wczoraj zrobiliśmy z Hermioną zakupy.
- W takim razie zrobię dla nas
śniadanie. - Ruda klasnęła zadowolona i tanecznym krokiem udała się do kuchni.
Chłopaki zabrali bagaże i udali się na piętro. Draco otworzył drzwi sypialni,
która była przeznaczona dla gości.
- Muszę Cię pochwalić za porządek. -
Blaise przesunął palcem wskazującym po komodzie. - Ani odrobinki kurzu. Chyba
miałeś pracowitą noc z Hermioną. - dodał ze złośliwym uśmiechem.
- Przestań się szczerzyć jak idiota
i mów o co chodzi. - Draco postanowił wyjaśnić całą sytuację.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz. -
Diabeł przybrał minę prawdziwego niewiniątka.
- Jak zawsze. I niby tak przypadkiem
wpadasz na genialny pomysł, żeby wysłać mnie z Hermioną w góry żeby posprzątać
czysty dom?
- Liczyłem, że znajdziecie sobie
inne, ciekawsze zajęcie.
- Słów mi na Ciebie brakuje.
- Mało czytasz to i słownictwo
ubogie.
- Odezwał się oczytany i
wyszczekany.
- Dobra, Stary, prawda jest taka, że
chciałem żebyśmy spędzili miły weekend w górach, i trochę odpoczęli od
codziennej gonitwy. Nasze dziewczyny są zmęczone pracą, więc pomyślałem, że
wszyscy na tym skorzystamy.
- Chyba masz rację. - przytaknął
Smok.
- Jak zawsze. Idę pomóc mojej Ginny
w przygotowaniu śniadania, zanim doszczętnie zdemoluje kuchnie. - uśmiechnął
się i wyszedł z sypialni. Draco chwilę stał w miejscu, rozmyślając o słowach
przyjaciela. Faktycznie, cała czwórka pracowała ciężko, całkowicie zapominając
o odpoczynku. Zwłaszcza Hermiona, dla której praca magomedyka była od zawsze
priorytetem. Wyszedł z pokoju i swoje kroki skierował do sypialni, w której
spędził noc z Hermioną. Dziewczyna kompletnie ubrana (http://www.faslook.pl/collection/emu-6/)
kończyła wiązać włosy w kucyka.
- Ślicznie wyglądasz. - Draco stał
oparty o framugę drzwi i przyglądał się z uśmiechem byłej Gryfonce.
- Dziękuję. - odpowiedziała z lekkim
uśmiechem, unikając jego wzroku. - Gdzie Ruda i Diabeł?
- Myślę, że w tym momencie demolują
mi kuchnię. - odpowiedział poważnie, na co brązowooka roześmiała się.
- Powstrzymajmy ich, bo ta dwójka
jest nieobliczalna. - panna Granger podeszła do drzwi i stanęła naprzeciwko Draco,
który objął ją delikatnie i przytulił do siebie. Dziewczyna początkowo była
zaskoczona, ale po chwili ufnie wtuliła się w niego. Naprawdę tego
potrzebowała, a Smok bezbłędnie "odczytał" jej potrzebę. Biorąc
prysznic przeanalizowała całą sytuację i wyciągnęła jeden wniosek. Trudno,
stało się. Przespała się z facetem, do którego czuła coś więcej niż przyjaźń,
ale z drugiej strony była przerażona. Pamiętała z czasów Hogwartu, co uczniowie
mówili o Draco i jego podejściu do dziewczyn. Z drugiej strony, od tamtego
czasu minęło już kilka lat i Malfoy zachowywał się kompletnie inaczej.
Udowodnił jej to wiele razy, że zmienił się i z tego, co każdy jej powtarzał, i
jak sama zauważyła, w pewnym sensie stała się dla niego ważna. Draco delikatnie
pocałował ją w głowę, sprawiając, że Hermiona z rozmarzeniem przymknęła oczy i
delektowała się chwilą.
- Mógłbym spędzić całe życie,
trzymając Cię tak w ramionach. - mruknął cicho.
- Podobno, Twoja kuchnia jest
właśnie demolowana.
- Mało mnie to teraz obchodzi. - odpowiedział
szczerze i usłyszał jak Hermionie burczy w brzuchu. - Ale to już mnie obchodzi.
Idziemy na śniadanie. - Draco objął dziewczynę i razem ruszyli do kuchni. Panna
Granger czuła lekki niepokój, co powiedzą na ich widok Ginny oraz Blaise. Ale
przyjaciele tylko uśmiechnęli się pod nosem i wrócili do robienia naleśników. O
dziwo kuchnia była wciąż w jednym kawałku.
-Wy to macie dobrze, przychodzicie i
jedzenie gotowe. - zażartował Diabeł.
- Trzeba się umieć dobrze ustawić w
życiu. - odgryzł się Smok i odsunął Hermionie krzesło. - Z czym chcesz
naleśniki? - zapytał się panny Granger.
- Uuuuu, jak Tobie głos łagodnieje
jak zwracasz się do Miony. - Blaise uśmiechnął się zadziornie.
- A czego się spodziewałeś?
- Jak już skończyliście się przegadywać,
to bardzo chętnie zjem naleśniki z bitą śmietaną. - Hermiona postanowiła uciąć
ten temat, bo inaczej zaczerwieniłaby się po sam koniuszek uszy.
- Proszę, pyszne naleśniki. - Ginny
postawiła talerz ze stertą ciepłych naleśników.
- Wyglądają przepysznie. - Malfoy
poczuł, że i jemu kiszki grają marsza. W końcu porządny posiłek zjadł wczoraj
wieczorem.
- Co robimy potem? - zapytał Diabeł,
gdy cała czwórka zaspokoiła pierwszy głód.
- Narty, snowboard, co chcecie.
Chociaż dziewczyny raczej wybiorą SPA.
- Jest tutaj SPA? - Ginny z radości
o mało nie spadła z krzesła.
- Pewnie, całkiem przyzwoite.
Masaże, sauny, maseczki... - wyliczał Draco.
- Mi to wystarczy. - Ruda była już
myślami daleko stąd. - Pójdziemy tam? Proszę, proszę, proszę!
- Jeśli tylko macie ochotę, to
pewnie.
Po śniadaniu czwórka znajomych
posprzątała po posiłku (oczywiście bez czarów). Dziewczyny poszły przygotować
się na wizytę w SPA, a Blaise i Draco udali się do salonu przygotować deski
snowboardowe. Obaj uwielbiali szaleć na stoku, a dziś warunki do tego były
idealne. Po dwudziestu minutach Hermiona siedziała z Ginny w przytulnej
poczekalni lokalnego SPA. Panna Granger przeglądała bogatą ofertę masaży i
zabiegów kosmetycznych. Im bardziej wczytywała się w ulotkę, tym bardziej
żałowała, że znalazła się tu. Najtańsza cena zabiegu kosmetycznego była
równoznaczna z połową jej miesięcznej pensji. Ginny również nie wyglądała na
zadowoloną.
- Cholera, Mionka, gdzie oni nas
przyprowadzili?
- Do bardzo, bardzo drogiego SPA. -
Hermiona odłożyła ulotkę na drewniany stolik. - Chyba jednak wrócimy się do
chłopaków na stok. Może przynajmniej będzie nas stać na wynajęcie połamanych
nart.
- Racja. - przytaknęła Ginny. Gdy
dziewczyny zbierały się do wyjścia podeszła do nich pani, którą wcześniej spotkały
na recepcji.
- Przepraszam, że Panie musiały tyle
czekać. Wszystko już jest przygotowane.
- Ale my jednak nie możemy
skorzystać z usług SPA. - pierwsza odezwała się Hermiona. - Po prostu ceny
przerosły nasze możliwości.
- Proszę nie martwić się o koszty.
Wszystko jest już opłacone. Pan Malfoy i Pan Zabini zażyczyli sobie żeby
spędziły Panie relaksujące popołudnie. Proponuję na początek pedicure, manicure,
maseczkę pozyskiwaną z naturalnych składników i lampkę wina. Myślę, że później
idealna będzie sauna, a na koniec masaż. Mamy bardzo bogatą ofertę
specjalistycznych masaży. Poczynając od masażu tradycyjnego, przez masaż
czekoladą, miodem kończąc na gorących kamieniach.
***
Pięć godzin później dziewczyny
siedziały na skórzanej kanapie w poczekalni. Były niesamowicie zrelaksowane i
obie czuły się leciutkie niczym piórko. Hermiona doskonale wiedziała ile funtów
Draco wydał na nią. Czuła się z tym okropnie, ale błogość jaka ją ogarniała nie
dawała jej się na tym skupić. Po chwili w poczekalni pojawili się Draco i
Blaise. Na widok rozanielonych dziewczyn szeroko się uśmiechnęli.
- Chyba jesteście zadowolone? -
zapytał się Diabeł.
- Zadowolone to mało powiedziane,
Kochanie. - Ginny przytuliła się do swojego chłopaka, który usiadł obok niej. -
Teraz już wiem jak wygląda niebo.
- Draco, możemy porozmawiać? -
zapytała Hermiona.
- Pewnie, o co chodzi. - Malfoy
usiadł obok niej i zarzucił rękę na jej ramię.
- Chyba wiesz co chcę Ci powiedzieć.
- Jeśli chcesz podziękować, to nie
ma za co. Cieszę się, że mogłem sprawić Ci odrobinę przyjemności.
- Ale jakim kosztem. - mruknęła
zawstydzona. Draco przysunął się bliżej i szepnął jej prosto do ucha.
- Zapamiętaj to sobie, Maleńka. Jesteś
dla mnie bezcennym skarbem i zasługujesz na wszystko, co najlepsze.
- Mówisz poważnie?
- Oczywiście. - Draco pocałował ją
delikatnie w czoło.
- Jak już nasze gołąbeczki skończą
sobie słodzić, to przypominam, że mamy zamówiony stolik w restauracji na
osiemnastą. - Blaise wtrącił swoje trzy grosze.
- To jeszcze nie koniec atrakcji? -
zapytała Ginny.
- Oczywiście, że nie.
- Hermiona, nie wiem jak Ty, ale ja
nie chcę wracać do Londynu.
***
- Hej, możemy chwilę pogadać? –
Draco zajrzał do sypialni, którą zajmowała Hermiona.
- Jasne, wejdź. – dziewczyna leżała
na łóżku, przykryta kocem i czytała książkę. Młody Malfoy usiadł obok niej.
- Chcę Ci coś powiedzieć. Widzę jak
bardzo Cię to gryzie i chcę Ci powiedzieć, że owszem spaliśmy ze sobą, ale w
dosłownym słowa tego znaczeniu.
- Możesz jaśniej? – Hermiona
odłożyła książkę na nocny stolik
- Ehh. – westchnął. – Spaliśmy obok
siebie i do niczego nie doszło, poza kilkoma pocałunkami.
- Naprawdę? – w głosie Hermiony
można było bardziej usłyszeć zawód niż ulgę.
- No tak naprawdę, nie mógł bym Ci
tego zrobić. Z resztą, powiedziałem Ci to już wczoraj.
- Dobrze wiesz, że nie pamiętam. –
policzki dziewczyny zarumieniły się.
- Nie masz się czego wstydzić. –
chłopak przysunął się bliżej niej. – Nie mogłem iść
z Tobą do łóżka, bo nie byłaś w pełni świadoma tego, co robisz. Po prostu szanuję Cię bardzo i nie mogę Cię skrzywdzić. Tylko pamiętaj, że następnym razem jak będziesz się tak do mnie kleić, to nie wiem czy się powstrzymam. – pogroził jej palcem. – Już wczoraj ledwo dałem radę, a jak zaczęłaś rozpinać guziki…
z Tobą do łóżka, bo nie byłaś w pełni świadoma tego, co robisz. Po prostu szanuję Cię bardzo i nie mogę Cię skrzywdzić. Tylko pamiętaj, że następnym razem jak będziesz się tak do mnie kleić, to nie wiem czy się powstrzymam. – pogroził jej palcem. – Już wczoraj ledwo dałem radę, a jak zaczęłaś rozpinać guziki…
- Na Merlina, co za wstyd. –
Hermiona nakryła się kocem.
- Jaki tam wstyd. To była czysta
przyjemność. Powinnaś pić częściej. – Draco zaśmiał się. – Idę spać, śpij
dobrze.
- Ty też. – Hermiona wystawiła nos
zza koca. Młody Malfoy skierował swoje kroki do drzwi. – Draco?
- Tak? – chłopak oparł się o futrynę
drzwi, kilka kosmyków włosów opadło mu na czoło, przysłaniając lewe oko.
- Nie chodzi o to, że nie chcę z
Tobą iść do łóżka, po prostu chcę wszystko pamiętać i mam nadzieję, że dobrze
Ci się ze mną spało. – Hermiona uśmiechnęła się nieśmiało.
- Najlepiej. – Draco odwzajemnił
uśmiech i wyszedł z sypialni zajmowanej przez Gryfonkę.
***
Następnego dnia, po powrocie do
Londynu, Hermiona skończyła pracę o osiemnastej. Na zewnątrz było już ciemno,
śnieg prószył delikatnie. Jedynie latarnie rozjaśniały ulice. Dziewczyna
postanowiła przejść się i odwiedzić ulicę Pokątną. Chciała kupić prezenty dla najbliższych,
w końcu Święta zbliżały się bardzo szybko. Idąc, miała nieprzyjemne uczucie, że
ktoś ją śledzi. Oglądała się kilka razy za siebie, jednak nikogo nie zauważyła.
Postanowiła przyśpieszyć kroku, im szybciej znajdzie się na Pokątnej, tym lepiej.
Widziała już ulicę, na której znajdował się "Dziurawy Kocioł", gdy nagle
poczuła, że ktoś łapie ją za rękę, zasłania usta i wciąga do pobliskiej alejki.
Wyjątkowo ciemnej.
- Tęskniłaś za mną? - na dźwięk tego
głosu poczuła, że lodowaty dreszcz przeszywa jej ciało, a serce o mało nie wyskoczyło
z jej piersi. Łzy napłynęły jej do oczu. Zrozumiała, że nie ma szans
na ucieczkę i nikt jej nie pomoże.
Pierwsza? :o a rozdział taki wyczekany i wreszcie! Pożarłam w 5min i co ja teraz biedna mam czytać? Ale jak zawsze słodki, kochany i zabawny... I to zakończenie trzymające w napięciu! Kocham ❤
OdpowiedzUsuńAww, fajnie wyszło :3 Miło, że Draco jej nie "wykorzystał" :'D No i teraz trzeba czekać na kolejne, zakończenie trzyma w napięciu ;o; Pozdrawiam i weny życzę, Maja.
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały (: Draco naprawdę się zmienił i ojeej, jak słodko im razem. Tylko to zakończenie - to raczej nie Desmond, prawda? Chociaż... a jeśli tak, to ojej :( Co on jej zrobi! Na pewno się zemści i aj... DRACO, ratuj ją!
OdpowiedzUsuńa myślałam, że jednak spali ze sobą a tu niespodzianka, ale nowy Draco taki nie jest jak kiedyś.
OdpowiedzUsuńfajnie opisałaś ich pobyt w górach, było miło i słodko :D
ale kończyc w takim momencie? teraz będę się zastanawia kim jest tajemniczy człowiek, którego zna i sprawił, że jest przestraszona
pozdrawiam
WSPANIAŁY! <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam takiego Dracona ;*
już nie mogę doczekać się następnego rozdziału
Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*
Rozdział genialny ! Ale mam złe przeczucia co do ostatnich zdań :(
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :D
Super rozdział! Ale końcówka mnie zaniepokoiła! Mam nadzieję, że nic się nie stanie Hermionie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :D
wspaniały, po prostu brak słów ;***
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na dalsza część ^^
Pozdrawiam CAROLINE.
Nie wierze jak mogłaś zakończyć w TAKIM momencie! >.<
OdpowiedzUsuńAle dobra, dobra, jakoś wytrzymam. :D
Rozdział jak zwykle świetny ten czas spędzony w ramionach Dracona to... *.*
Jak dla mnie to czysta przyjemność, czytać takie scenki. :3
Draco jest na prawdę kochany dla Hermiony. ^.^
Tka przyjemnie mi się takie przekomarzanki czyta. W dodatku jak chłopcy opłacili dziewczynom pobyt w spa. *.* To lubię. :3
Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. ^_^
Zakończyłaś go w ciekawym momencie, więc... *.*
Pozdrawiam i życzę weny! ^_^
~ Pure - Blood Princess
Na początku czuję się dziwnie,ponieważ ukazałaś mi,że mam bardzo sprośne myśli :-)
OdpowiedzUsuńRozdział uroczy i przez całe jego czytanie uśmiechałam się delikatnnnnnnnnnie !
Uwielbiam Twojego Draco,jest taki kochany !!
Czekam już na kolejny!
Pozdrawiam
Layls
dramione-teatr-uczuc.blogspot.com
Boże w takim momencie!? No nic czekam :)
OdpowiedzUsuńNina
Co to w ogóle jest za zakończenie. Jestem oburzona.
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny < 3
Ale za zakończenie to kiedyś Cię zbiję.
Pozdrawiam,
L. ;*
To pewnie Ron....;/ Ja obstawiam tego idio....eh... Proszę dodaj notkę jak najszybciej:) Masz plan kiedy skończysz to opowiadanie? Za 3 miesiące rodzę mam nadzieje że skończysz przed moim rozwiązaniem:) pozdrawiam KMK
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja ze wszystkich komentujących zapamiętałam, że w rozdziale 20 dosłownie dałaś do zrozumienia, że Draco nie zrobi tego z Hermioną, bo nie jest świadoma ? :D. Zabawne, że wszyscy mają taką krótką pamięć, mi się to czytało z ogromnym rozbawieniem zwłaszcza, że nie mogłam się już doczekać, kiedy Draco jej to powie :D.
OdpowiedzUsuńWyjazd w góry cudowny, chociaż tak szybko i jakby w skrócie go opisałaś :C. Jednak, Draco w Twoim wydaniu jest jak idealny mężczyzna i za to Cię uwielbiam! :)
Co do ostatniej sceny, porwanie Hermiony... To jest bardzo podejrzane. W pierwszej chwili pomyślałam, że to Desmond. Później jednak zapaliła mi się lapmka, że może Ron - ale Twoje opowiadanie nie mówi o nim, jako o idiotycznym durniu (no troszeczkę :D), który za wszelką cenę chce mieć Hermionę dla siebie, gwałciciel, chory na umyśle, psychopata. Więc odrzuciłam tę wersję zwłaszcza, że jest teraz w Rumunii. Dopiero, gdy to wszystko analizowałam wpadłam na pomysł Lucjusza! :D. W końcu jej nienawidzi, prawda? Draco się w niej zakochał, ukazały się artykuły o niej, może chce ją usunąć z drogi, żeby nie psuć dobrego mienia rodziny? To jest bardzo ciekawa zagadka i szczerze mówiąc, coś czuję, że ta śmierć jednego z bohaterów, będzie nawiązywać do tego porwania. Jestem pewna, że Draco zrobi wszystko, żeby ją uratować. ( przez ułamek sekundy podejrzewałam nawet Jacoba, co prawda nie usunęłam go ze swojej wizji, aczkolwiek jest on na ostatnim miejscu) . Czekam z niecierpliwością na kolejny!
Ściskam i życzę dużo weny :*
pozdrawiam, Zou.
Ten rozdział skończył się zdecydowanie za szybko! :(
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwój wydarzeń! Buziaki
pisz szybko następny bo tutaj wszyscy czekamy! :(
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodziłam na twojego bloga, dzisiaj zrobiłam to samo, patrzę A TU NOWY ROZDZIAŁ! :D
OdpowiedzUsuńJejku Draco jest taki słodki że oho <3 cud, miód i orzeszki
Ale w takim momencie skończyć... nienawidzę cię za to :c
Mam podobne spekulacje na temat porywacza co Zou. Rona wykluczam ze względu na to, że jednak on kocha Mionę, więc nie skrzywdziłby jej i nie bałaby się go. Desmonta potraktowałaby jakimś zaklęciem i po problemie więc też odpada. Jacob nie ma za bardzo powodu, by ją atakować. Lucjusz chyba najbardziej mi pasuje, no bo kogo innego Herm mogłaby się aż tak wystraszyć? Starszy Malfoy to śmierciożerca i z pewnością bliższa znajomość jego syna ze szlamą nie jest mu na rękę. Oczywiście jest też opcja, że była to jakaś osoba z przeszłości, nieujęta dotąd w opowiadaniu. To też byłoby ciekawe. Albo Bellatriks ożyła! xd Z Bellą oczywiście żartuję, ale nie eliminowałabym kobiety z roli oprawcy. Jednak na pierwszym miejscu mojej listy podejrzanych jest Lucjusz ;) Z pewnością i tak nas zaskoczysz rozwiązaniem zagadki ;D
Oj, biedny Draco ;c jednak bardziej mi szkoda porywacza/gwałciciela/bandziora/milion-innych-synonimów-drania-który-zaatakował-pannę-Granger , bo jak go dorwie to wiele z niego nie zostanie :D
Czekam na kolejny rozdział i życzę duuuuużo weny ;*
Pozdrawiam, Ola
genialny !!! chcę juz kolejny rozdział .:)
OdpowiedzUsuńDlaczego przerwałaś w takim momencie ? Wszyscy mi to robią.. Ach.
OdpowiedzUsuńRozdział cuudowny :) Mam tylko nadzieję, że nic nie stanie się Hermionie. No i muszę wiedzieć jak najszybciej co to za koleś.
Dramione True Love <3
Jak mogłaś przerwać w takim momencie?
OdpowiedzUsuńAż mnie skręca z ciekawości. ;)
Pozdrwiam
Ever :*
Ale no, że jak tak ucinać i nawet nie powiedzieć, kto to? tak czy siak, rozdział jest super. Generalnie słodu i uroczy, a na koniec co co lubię najbardziej: akcja i zagrożenie :D Może w następnym nawet jakaś przemoc się trafi.
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
RON?!
OdpowiedzUsuńJAK MOŻESZ W TYM MOMENCIE! ;-(((
https://www.blogger.com/profile/08999478387112528948
Fajny rozdział, na początku taka urocza sielanka, a na koniec zaskakujesz czytelników atakiem na Hermionę. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie?!
Ach, jak mi się podobała ta sielanka na początku.
Spa, kolacja w restauracji, rozmowa...
Cieszę sie, że udał im się wypad w góry.
Kto zaatakował Hermionę?
Co chce jej zrobić?
Mam nadzieję, że ktoś (Draco) ją uratuje.
Czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam
Hermione Granger
KOBIETO JAK MOGŁAŚ?! W takim momencie?!
OdpowiedzUsuńRozdział przeczytałam w 5 min. Nawet nie wiesz ile czekałam i się opłaciło. <3 <3 Cud miód malina. Ale przez końcówkę aż mnie skręca z ciekawości.
Nie mogę się doczekać!!!
DUUUŻO WENY! :D
Pozdrawiam,
Laura :)
I znowu zakończyłaś w najlepszym momencie... nooo... już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Draco przyznał się Mionie, że między nimi do niczego nie doszło. Przynajmniej nie będzie nieporozumień ;) Ale to, jak Smok jest czuły w stosunku do Herm jest świetne... Ciekawe kiedy w końcu przyznają się sobie do swoich uczuć... ;)
Pozdrawiam
Geniusz :D <3
OdpowiedzUsuńJest najlepiej na swiecie. Kocham twoje Dramione :D
Dramionka :>
http://swiat-wedlug-mnie-dramione.blogspot.com/
Pragnę Cię powiadomić, że za swoje świetne opowiadanie, które trzyma człowieka teraz w napięciu i niepewności, zostałaś nominowana do Liebster Award, a szczegóły u mnie:
OdpowiedzUsuńlove-story-of-niklaus-and--caroline.blogspot.com
Aaaa Aaaaaaaa Aaaaa!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO matulu ! AAAAAAAAA
Rozmoww Draco&Hermiona przepraszam bardzo ale jedna z najlepszych jakie w Dramione słyszałam (czytałam)
O i ten koniec! Are you kidding me?! W takim momencie?!
ŻYCZĘ WEEEEEEENY :*
Wiedziałam. Już myślałam że u ciebie nigdy nie bedzie dobrze że są ciągle jakieś problemy. Cóż trochę zgadlam. Jak zwykle uprawne w takim feralnym momencie. Czekam na następna notkę z niecierpliwością :3
OdpowiedzUsuńCudownee! Mimo, że Draco nie jest typowy i może za bardzo uroczy i kochany, to w Twoim opowiadaniu w ogóle mi to nie przeszkadza. Opowieść była świetna, a dialog pomiędzy Draco i Zabinim - świetny, autentyczyny, bomba. Liczę na kolejne rozdziały, bo naprawdę Ci to wychodzi, z przyjemnością dodam Twój blog do swojej listy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
http://precious-fondness.blogspot.com/
Super :D
OdpowiedzUsuńckw kto to za jej plecami..
może Desmond?
mam nadzieję że nie...
Czekam na coś nowego :D
zapraszam na nowe rozdziały :)
magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com
historia-z-sherlockiem-holmsem.blogspot.com
~A x
Cudowny, przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Musiałaś przerwać tutaj, prawda? :)
OdpowiedzUsuńBoski, czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością <3
Hej. Rozdział cudowny. Ogólnie bloga czytam o kilku dni i każdy rozdział jest super. A co do tego rozdziału mam dwie uwagi (dobra i zła):
OdpowiedzUsuń1. Rozdział jest długi.
2. JAK MOGŁAŚ SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE, KOBIETO!
Sorki za ten wybuch, poniosły mnie emocje.
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
~Oliwia
Ohoo, Jak mnie tu dawno nie było, na początku jedno wielki Przepraszam,
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału genialny ale aż mnie dreszcze przeszły na końcówkę, cóż nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, mam nadzieję że nic jej nie będzie choć pojawienie się tego idioty nie może wróżyć nic dobrego. Już bym zapomniała - cudowny szablon, pogratuluj proszę autorce talentu :))
Cóż lecę do następnej notki
Pozdrawiam
Charlotte
http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/