wtorek, 31 marca 2015

Druga szansa

Z dedykacją dla Dobrych Dusz, które zechciały poświęcić troszkę swojego czasu i mi pomogły. One jako pierwsze otrzymały tę miniaturkę.

Taka refleksja, że czasem warto dać drugą szansę. :)
A teraz uciekam, bo wstaję do pracy o 4:45 :(

P.S. Rozdział prawie ukończony.

---------------------------



         - Może jednak chcesz iść na ten koncert? Szkoda żeby bilety przepadły. Mamy naprawdę dobre miejsca, widok będzie niesamowity.
         - Naprawdę nie mam ochoty. Przepraszam Ron, ale jestem bardzo zmęczona po pracy. Zbliża się koniec roku i musimy dokończyć raporty. Sam wiesz ile tego jest.
         - Moje biedactwo. – Ron zbliżył się do dziewczyny i ją przytulił. – Zdecydowanie za dużo pracujesz. Pomyśl o urlopie. Moglibyśmy w połowie lutego odwiedzić jakieś cieplutkie miejsce. Co Ty na to? Grecja brzmi interesująco.
         - Obiecuję, że pomyślę o tym. Ale teraz mam ochotę już się położyć. – Hermiona starała się brzmieć przekonująco. Nie chciała żeby jej chłopak domyślił się, że go okłamuje.
         - Oczywiście, Kochanie. Widzimy się jutro? Możemy zabrać się za świąteczne zakupy. Boże Narodzenie za trzy dni.
         - Tak, spotkamy się. Odezwę się po pracy. Dobranoc. - zamknęła za nim drzwi zanim zdążył odezwać się słowem. Oparła się o drzwi jakby bała się, że jej chłopak zdecyduje się jednak wejść ponownie do środka. Miała zdecydowanie dość. Chciała od niego odpocząć, może nie było to zbyt uczciwe, ale już nie potrafiła dłużej udawać. Dusiła się i potrzebowała zmiany. Jak najszybciej. Pomyślała o Pansy. Podeszła do szafki, gdzie leżała jej torebka. Przerzuciła jej zawartość i wyciągnęła telefon komórkowy. Wybrała odpowiedni numer, długo nie czekała na połączenie.
         - Pansy, masz czas na jednego drinka? Ewentualnie siedem? Tak? To świetnie. Za godzinę tam gdzie zawsze? Okej, buźka.
         Hermiona spędziła piętnaście minut w łazience, przebrała się w małą czarną, zarzuciła na wierzch zimowy kożuszek z ciepłym kapturem. Postanowiła przejść się na piechotę. Ich ulubiona knajpa mieściła się niedaleko jej mieszkania, raptem dwadzieścia minut drogi. Gdy już widziała lokal zaczepiła ją cyganka.
         - Panienka, podzieli się funtem! Święta idą a dzieci głodne.
         - Nie, nie. - Granger nie dała się naciągnąć na starą gadkę cyganek.
         - Powróżę w prezencie. Przyszłość przepowiem.
         - Nie, dziękuję. - dziewczyna ją wyminęła, ale stara cyganka zastąpiła jej drogę.
         - Ty wciąż go kochasz, prawda? Stara miłość nie rdzewieje. Kochasz kogoś z kim nie jesteś, bo przez własną dumę go straciłaś.
         - Co? O czym... Skąd to Pani wie?     
         - Masz mnie za cygankę, ale nią nie jestem. Życie lubi zaskakiwać i jutro spełni się Twoje marzenie. A teraz baw się dobrze z przyjaciółką.  
         Kobieta pstryknęła palcami i zanim Hermiona mrugnęła już jej nie było. Zdezorientowana rozglądała się po ulicy, ale nigdzie jej nie widziała. Co ta kobieta mówiła? Skąd ją znała?
         - A Ty co stoisz jak słup soli? - do panny Granger podeszła Pansy. - Ducha zobaczyłaś?
         - Tak jakby. Cześć Pansy.
         - Cześć, Kochana. Chodź idziemy, bo drinków nam zabraknie. Piątek dopiero się zaczyna!
         Dziewczyny usiadły przy swoim ulubionym stoliku i zamówiły pierwszą kolejkę. Zaczęły od Malibu.
         - A potem Ron wyskoczył z tym koncertem. Nie wytrzymałam, czuję się taka stłamszona w tym związku. Nienawidzę siebie za to, że go oszukuję, ale z drugiej strony nie chcę go skrzywdzić.
         - I przez to krzywdzisz sama siebie. - Pansy zaczynała drugiego drinka.  - Ile tak jeszcze wytrzymasz? Dzień? Miesiąc? Rok? Całe życie?
         - Nie mam pojęcia. Najgorsze jest to, że chyba chce mi się oświadczyć. Amanda, moja koleżanka z pracy, widziała go jak tydzień temu wychodził od jubilera.
         - Draco pytał o Ciebie. - Pansy rzuciła jakby od niechcenia.
         - Nie pomagasz mi. Dalej mieszka w Barcelonie? - zapytała po chwili.
         - Tak, Dobrze wiesz, że nie wróci, bo tam łatwiej mu żyć bez Ciebie.
         - Pansy, nie ma dnia żebym o nim nie myślała i o mojej głupocie.
         - To dlaczego nie powiesz mu tego? Męczycie się, a ja nie mogę patrzeć jak moi najlepsi przyjaciele usychają z tęsknoty za sobą. Pięć lat minęło, a wy dalej się kochacie.
         - Tchórz ze mnie. Ale proszę, nie mówmy już o tym. Lepiej powiedz mi jak ida przygotowania do ślubu?
         - No cóż, Blaise na wszystko ma czas, a ślub w maju. Powoli wszystko idzie do przodu, a najlepsze jest to, że...

***

         Hermiona obudziła się chwile po dziewiątej. Lekko bolała ją głowa. Czyżby wczorajszego wieczoru przesadziła z Pansy? Dziewczyna przetarła oczy i prawie spadła z łóżka.
         - O Boże, gdzie ja jestem? - Granger rozejrzała się po sypialni, której nigdy wcześniej nie widziała. Ogromne łóżko, szafa, komoda, stoliki... To nie było jej. Skąd tu się wzięła? Porwała z oparcia łóżka szlafrok i zarzuciła na siebie. Wcześniej miała na sobie satynową koszulkę nocną. Podeszła do komody, gdzie stały zdjęcia oprawione w ramkę. Gdy zobaczyła kto na nich jest omal nie zemdlała.
         - Mamusia wstała. - do Hermiony podbiegł ok 4letni chłopiec, który wpadł do pokoju niczym burza. Blondynek natychmiast przytulił się do niej. - Chodź na śniadanie, tata zrobił naleśniki z syropem klonowym.
         Hermiona stała jak spetryfikowana i wpatrywała się w tulące do niej dziecko. Odruchowo kucnęła przy nim i objęła je ramieniem. Boże, czyje to dziecko? Jego oczy wyglądają zupełnie jak moje, pomyślała.
         - Mamuś, idziesz? - chłopiec dał jej buziaka w policzek i objął ją za szyję.
         - Idę, idę. - wstała z chłopcem na rękach i podeszła do drzwi. Zeszła po schodach na dół, mając nadzieję, że tam będzie kuchnia. Zapach naleśników był coraz wyraźniejszy.
         - A o której przyjdzie babcia? Obiecała. że nauczy mnie robić statki z papieru.
         Hermiona nie potrafiła odpowiedzieć chłopcu na dręczące go pytania, nie znała na żadne odpowiedzi. Znalazła się w jakiejś kosmicznej sytuacji. Zajrzała do sporej kuchni, gdzie przy kuchence stał on. Jej ideał i miłość życia.
         - Scorpius, widzę, że skutecznie obudziłeś mamę. - Draco uśmiechnął się do nich. - Idź do łazienki, umyj rączki i zaraz będziemy jeść.
         Gdy zostali sami Hermiona przez pewien czas wpatrywała się w niego jak zahipnotyzowana. Chyba oszalałam.
         - Co jest, moja Królowo? - Draco podszedł do niej i zanim zdążył ją przytulić, Hermiona przylgnęła do niego z całej siły. - Takie powitanie mogę mieć codziennie. - odnaleźli swoje usta i zatracili się w dzikim tańcu pożądania.
         - Fuuu, mama z tatą się całują. Bleee. - do kuchni przyszedł Scorpius i usiadł przy stole.
         - Synek, nieładnie jest podglądać. Zajadaj naleśniki. - uśmiechnął się czule do chłopca, po czym zwrócił się do Hermiony. - Jedz, Skarbie. Ja zaraz wracam.
         - Mamusiu, kiedy pójdę do Hogwartu?
         - Jak będziesz miał jedenaście lat. - odpowiedziała, patrząc się na niego z uśmiechem. Nie miała pojęcia co się dzieje, ale czuła się szczęśliwa. Tak jakby tu było jej miejsce.  Z facetem, którego kochała, miała syna. Tylko nie wiedziała jak do tego wszystkiego doszło. Jeśli to sen, to nie chce się budzić.
         - O nie, teraz mam... - zaczął liczyć na paluszkach. - Cztery. Ile jeszcze muszę czekać, mamuś?
         - Jeszcze siedem lat, Kochanie.
         - A Esmee musi czekać jeszcze ponad dziesięć lat. - do kuchni wrócił Draco niosąc na rękach niemowlaka.
         - A ile lat ma Esmee?
         - Siedem miesięcy, Synku. Kochanie, potrzymaj małą. - Malfoy podał zaszokowanej Hermionie dziewczynkę, która obdarzyła ją promiennym uśmiechem.
         - Esmee. - westchnęła była Gryfonka patrząc zauroczona na blondyneczkę. Miała prześliczne oczka, takie jak Draco. - Jesteś piękna.
         - Dokładnie jak mama. - Draco przysunął krzesełko dla dziecka. - Możesz ją posadzić.
         - A mogę ją jeszcze potrzymać?
         - Oczywiście, co to za pytanie. Proszę, masz tutaj jej kaszkę. - Hermiona zaczęła karmić dziewczynkę, która ładnie wszystko jadła. Nie mogła oderwać od niej wzroku. O takiej rodzinie zawsze marzyła. Nie mogła przestać sie uśmiechać.
         - Mamusiu, czemu sie uśmiechasz?
         - Bo jestem szczęśliwa, Kochanie. - pogłaskała Scorpiusa po główce.
         - Otworzę. - powiedział Draco, gdy usłyszeli dzwonek do drzwi. Po chwili wrócił do kuchni z Pansy.
         - Cześć, Malfoyowie. Hermiona, Ty jeszcze w szlafroku. Za godzinę idziemy wybierać moją suknię ślubną. Pośpiesz się.
         - Było wczoraj nie balować od późna. - zaśmiał się Draco, biorąc od Hermiony Esmee. - Idź się szykuj, ja przejmuje dzieciaki.
         - Zawsze wiedziałam, że pomyliłam się i zgodziłam się wyjść za nie tego Ślizgona. Mam nadzieję, że Blaise też będzie takim kochanym mężem.
         - Żartujesz? Ja jestem jedyny w swoim rodzaju.
         - Wiem, wiem. A Ty co masz taką minę jakbyś mnie pierwszy raz widziała? Już, wstawaj. Ubieraj się i wychodzimy.
         - Pansy, musimy pogadać. - powiedziała Hermiona, gdy obie były w garderobie i wybierały ubranie dla byłej Gryfonki. - Nie wiem co się dzieje, ale nic nie pamiętam.
         - Nie dziwię się, wczoraj trochę zabalowałyśmy.
         - Nie, nie o to chodzi. Pamiętam wczorajszy wieczór z Tobą, ale tak jakby, nie pamiętam mojego życia. Draco, dzieci... o co w tym chodzi?
         - To znaczy? Od pięciu lat nosisz nazwisko Malfoy, masz syna i córkę.
         - Ale jak do tego doszło?
         - No wiesz, gdy mężczyzna i kobieta się kochają i zostają sami...
         - Wiesz, że nie o to mi chodzi. Kiedy ja i Draco zostaliśmy parą?
         - W dniu zakończenia szkoły. Ale teraz to już zaczynam się martwić. Może coś Ci zaszkodziło?
         - Nie, tylko mam wrażenie, że to sen.
         - Właściwie to masz rację.

***

         Hermiona zerwała się z łóżka i rozejrzała się po pokoju. Była w Dormitorium w Hogwardzie. O co w tym wszystkim chodzi.
         - Wstałaś, w końcu. - do pokoju weszła Ginny, która rozczesywała włosy. - Ubieraj się, za godzinę mamy zakończenie szkoły. Dasz wiarę, że to już koniec? Zaczynamy dorosłe życie.
         - Ginny! - Hermiona podbiegła do niej. - To sen czy rzeczywistość? Uszczypnij mnie!
         - Co?
         - Proszę Cię. Zrób to!
         - I? - Ruda spełniła jej prośbę. - To rzeczywistość. Nie wiem o czym bredzisz, ale pośpiesz się.
         Hermiona ubierała się bez przekonania. A więc to tylko sen. To wszystko jej się śniło. Gdy pół godziny później wychodziły z Pokoju Wspólnego spotkały Rona.
         - Możemy pogadać?
         - Spotkamy się na dole. - Ginny zostawiła przyjaciółkę i brata.
         - O czym chcesz porozmawiać?
         - O nas. Może pójdziesz jutro ze mną... - zaczął Ron, ale Hermiona go już nie słuchała. Zobaczyła Draco, który stał na końcu korytarza i wpatrywał się w nią z żalem w oczach.
         - Przepraszam Cię. - odpowiedziała całkowicie lekceważąc Rona. Swoje kroki skierowała do Malfoya. - Cześć.
         - Przepraszam Cię. - zaczął. - Wiem, że zachowałem się jak debil, ale proszę Cię wybacz mi.  Jesteś dla mnie wszystkim i chcę...
         Hermiona nie dała mu dokończyć, bo po prostu zatopiła się w jego ustach.
         - Czy to oznacza, że już się nie gniewasz?
         - Jakbym mogła się na Ciebie gniewać? Każdy popełnia błędy i każdy zasługuje na drugą szansę.
         - Ja jej nie zmarnuję. Kocham Cię, Granger. Będę Cię kochać nawet jak będziesz już nosić moje nazwisko.

42 komentarze:

  1. Witaj,pierwszy raz cos u Ciebie Komentuję, ale dopiero co Cię (Twoj blog)znalazłam.Każda miniaturka jest lepsza od poprzedniej.Są REWELACYJNE!!!!Ciekawe co było powodem kłótni? Swietne,już czekam na kolejne,a opowiadanie pochłonełam jednym tchem,kiedy kolejny rozdział?Będę czytać i komentowac,bo piszesz rewelacyjnie.Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała miniaturka, normalnie zakochałam się w niej <3 cieszę się że wróciłaś ;)

    Olix

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam twój blog!!! Miniaturka świetna; **Kiedy nowy rozdział?Czekam niecierpliwie :D Dużo weny ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twój blog!!! Miniaturka świetna; **Kiedy nowy rozdział?Czekam niecierpliwie :D Dużo weny ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham twój styl pisania, komentowałam już na fb, ale zrobię to jeszcze raz- uwielbiam tą miniaturkę dziewczyno, ten pomysł z 'przenoszeniem w czasie' genialny! Czekam z utęsknieniem na rozdział!
    Pozdrawiam
    Pure

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaskakująca, ale jak zwykle fantastyczna !
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się, że tak powiem forma tej miniaturki i sam pomysł na nią. Naprawdę świetnie mi się ją czytało. Oby jak najwięcej takich :)
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też poproszę o takiego męża :)
    Miniaturka słodka, czyli tak, jak ja lubię najbardziej. No cudo ! :*
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju, kochana wróciłaś! Wiem, że jestem okropna, wiem, że niczego nie komentowałam. Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Na swoje usprawiedliwienie nie mam nic (znalazłam ten blog dwa tygodnie temu, przy czym przez większość czasu miałam 39 gorączki. [bałam się, że wyjdą z tych komów jakieś totalne głupoty {i tak powinnam skomentować! Moje komentarze w gorączce na pewno nie są gorsze od tych normalnie} ] ) Ta miniaturka, czy raczej Miniaturka (tak, wielka litera robi różnicę) jest doskonała. Taka mbcueigvdgfyesbhxjdbguyrdsihgsidoghisbvuisd <3 (wiem, moja elokwencja poraża) Na początku nie mogłam połapać się o co chodzi ( co w sumie nie powinno mnie dziwić [wielu rzeczy nie ogarniam]) Jednak kiedy już (wreszcie!) załapałam strasznie mi się to spodobało :) Tylko nie myśl, że Twoje Miniaturki są przesadnie zamotane! (Einstaina też wiele osób nie rozumiało...) Są zwyczajnie (chyba raczej nadzwyczajnie!) cudowne, piękne, śliczne, doskonałe, perfekcyjne ( Perfekcyjna Pani Domu :D [to nie ma związku {łał! geniusz! Jak się zorientowałaś, że twoja wypowiedź nie ma związku z niczym?}, udaj, że tego nie przeczytałaś, okay?] )Okay, kończę zanim się skompromituję (już to zrobiłaś) Powiem jeszcze tylko, że jest cudownie *-* :)

    Całuski
    Vanila Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  10. Nooo! :D i to rozumiem, pięknie ;) a teraz czekam na rozdział :P

    Pozdrawiam, Ania :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny pomysł, super miniaturka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miniaturka po prostu słodka! Jak głupia szczerzyłam się do ekranu :) Cieszę się, że wróciłaś i czekam na kolejny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wooooooow. Przepraszam, ale jestem tak zauroczona miniaturką, że nie jestem w stanie napisać jakiegoś konkretnego komentarza. Dlatego życzę weny i czekam na rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  14. MIniaturka świetna :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Duuusiek :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To było boskie :) wszystko wymieszane, ale takie słodkie i cudowne i z pomysłem :) po prostu WOW :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy pomysł i świetna fabuła - a najfajniejsze zakończenie, które widać we śnie :D Gratuluję - tak trzymać! - kiedy następna miniaturka?? :D

    Pozdrawiam
    Aola

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja już z nadzieją w oczach, że rozdział,a tu miniaturka. Ale nie ma tego złego, nieprawdaż? :)
    Miniaturka bardzo fajna, lekka, troszkę się nie mogłam połapać, no ale to jestem ja, więc już się nie dziwię. Słodko, słodko cudownie :)
    Nie wiem, czy wspominałam, najwyżej się powtórzę, wspaniały szanlon ;)
    Czekam z utęsknieniem na rozdział :)
    Pozdrawiam,
    L. ;*
    http://dramione-invisible-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna <3 Bardzo się wzruszyłam ! Trzymaj tak dalej, na twoje opowiadania warto czekać ;)
    Pozdrawiam
    A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowna miniaturka :D

    Zapraszam na moje Dramione. :) Opis: Hermiona i Draco są odwiecznymi wrogami. Jednak na początku 7 klasy, po jednej z ich awantur coś się zmienia pomiędzy nimi. Draco proponuje nietypowy układ. Raz w tygodniu spotykają się w pokoju życzeń, żeby normalnie rozmawiać, spędzić razem czas, ale w pozostałe dni udają, że nie łączy ich nic prócz nienawiści. Nie mogą pojawiać się razem publicznie, rodzice Malfoy'a wściekliby się z tego powodu i srodze ukaraliby syna. Jednak z czasem z tej znajomości powstaje coś więcej. Coś co nie powinno mieć miejsca w ich wypadku. Zakazana miłość, którą ukrywają przed światem.

    Link: http://and-i-know-when-i-die.blogspot.com/2015/04/wstep.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Miniaturka bardzo fajna no i pomysł też super ;)
    Najbardziej podobała mi się scena gdzie Mionka i Draco tworzyli rodzinę - tak słodko i uroczo...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Miniaturka wspaniała:) a kiedy następny rozdział? Już nie mogę się doczekać pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. uuuu! soczyste! JA chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowna! Skojarzylo mi się z filmem który kiedyś oglądałam :) wspaniały film to był :) tak samo jak ta miniaturka, ale trochę krotka...

    OdpowiedzUsuń
  24. Magiczna miniaturka! Jedna z takich, które zapadają w pamięci i jedna z takich, do których się wraca. Chyba muszę ją skopiować na komputer w wypadku,gdybyś próbowała usunąć bloga :D
    Czekam oczywiście na rozdział, nie zapomnij mnie poinformować i zapraszam na nowy rozdział u mnie dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com
    Vanillia :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękna miniaturka! Aż miło się na sercu zrobiło :) czekam na nowy rozdział, lub miniatutkę z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kochana piszesz świetnie! Twój blog skradł
    moje serce. Genialna miniaturka.

    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej. Jestem zachwycona tą miniatutką jak i całym twoim blogiem.
    Przeczytałam dziś wszystko (i zaliczyłam opieprz od pani z francuskiego [ale było warto !]) Prawie przejechałam swoją stację na której miałam wysiadać.
    Genialnie piszesz. Nie mogę się doczekać co jeszcze dla nas szykujesz. Możesz być pewna, że będę stałą bywalczynią twojego bloga.

    Życzę weny i pozdrawiam
    Magda ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudowny fanfic ;D

    OdpowiedzUsuń
  29. Błagam napisz coś :) Nie moge się doczekać ;D
    Duuusiek :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nominowałam cię do LA.
    Więcej na moim blogu: http://milosczulicparyza.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    ~Paris

    OdpowiedzUsuń
  31. cześć :)
    nominowałam Cię do LBA :)
    Magda
    nie-mysl-o-szczesciu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Dziewczyno!! Ty to masz pomysły! jestem od początku na bieżąco z twoim blogiem i uwielbiam go! pisz pisz i nie przestawaj! jestem tak strasznie ciekawa jak potoczą się dalej rozdziały, a i miniaturki uwielbiam. Powodzenia i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Hej ! Jesteś jeszcze tu? Czy koniec bloga???

    OdpowiedzUsuń
  34. HALLO! Kiedy nowy rozdział?:-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Miniaturka mi się nie podobała, trudno...l czekałam na rozdział dalej, i czekałam, i czekałam, i czekałam... I sie nie doczekałam, jak olać czytelników... a no właśnie tak, rozumiem że masz życie prywatne. Jasne, wiec napisz, że nie będziesz już pisać albo rozdział będzie pojawiał sie raz na pół roku. Ale nie, nie będzie bo ty porostu straciłas pomysł i zamiast się przyznać ciągnie to dalej. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  36. Zapraszam was do czytania mojego bloga
    liljam.blog.pl
    Lily i James o jakich nie słyszeliście!! Dopiero się rozkręcam i każdy głos wsparcia się liczy!
    Serdecznie zapraszam!!

    OdpowiedzUsuń
  37. Kiedy następne rozdzialy, tak długo bez wpisu :/
    co prawda dopiero niedawno znalazłem to cudeńko ale.....
    Ja chcę wiecej

    OdpowiedzUsuń
  38. Świetne opowiadanie. Życzę weny w pisaniu :D i jeżeli chciałabyś wpaść na mojego bloga (dopiero zaczynam) to zapraszam :D http://takatrocheinna.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twoją opinię! :)